Co czyta… Leszek Koziorowski

Leszek Koziorowski – radca prawny, wspólnik w kancelarii GESSEL KOZIOROWSKI, gdzie kieruje działem prawa rynków kapitałowych.

Młode lata

Siekierezada, E. Stachura Nachodzi mnie takie pytanie, czy są wśród nas tacy, którzy w młodości nie tracili wzroku czytając przy latarce późno w nocy. I wciąż mam nadzieję, że nie ma. Że każdy doświadczył tej magii, każdy odczuwał ten przymus. Dla mnie jedną z pierwszych, niedziecięcych lektur były powieści Edwarda Stachury. Pochłonąłem je obie i do teraz zdarza mi się do nich wracać. Cała jaskrawość, E. StachuraZa młodu w Siekierezadzie i Całej jaskrawości szukałem potwierdzenia przymusu przemieszczania się, swobody, dziś raczej nie wpadłbym, że to książki do podróży. Jeżeli już to raczej do kontemplacji miejsca, a dokładniej spotkanych w nim ludzi.

Listy z podróży, K. ČapekJeżeli jednak sięgnąć do popularnego dziś nurtu podróżniczego, wszelkiej maści reportaży, esejów, felietonów itd., to zawsze z przyjemnością odwołuję się do klasyki jaką są Listy z podróży, Karela Čapka. Różnorodność miejsc, różnorodność społeczeństw, fascynujące spostrzeżenia, czasami żartobliwe, a czasami złośliwe komentarze, to bogactwo tej książki. A przy tym wiele celnych uwag, jakże inspirujących do dziś:

Jeśli jakaś demokracja zdobędzie się na pałac, będzie to bank albo dom towarowy. W czasach mniej dojrzałych był to kościół lub ratusz.

Wielcy i zapomniani

Nędznicy, V. HugoMam wrażenie, że wielkie XIX-wieczne powieści dziś powoli odchodzą w zapomnienie. Być może to kontrowersyjna teza, ale śmiem twierdzić, że wielu traktuje je wyłącznie jako element „lektury i matury”. Tymczasem na mnie tacy Nędznicy, Victora Hugo niezmiennie robią wrażenie. Czasami nawet piorunujące przez swą żywą obecność w otoczeniu. Pełna galeria (nie mylić z galerą) typów.

Nowy wspaniały świat, A. HuxleyTrochę późniejszą, ale nie tak bardzo z dzisiejszej perspektywy, powieścią, którą przeczytałem raz, ale mocno wlazła (pardon) we mnie jest Nowy wspaniały świat, Aldousa Huxley’a. Do tego stopnia mnie przeraziła, że wciąż, mam nadzieję niepotrzebnie, doszukuję się elementów realizacji tej fantasmagorii w otaczającej mnie rzeczywistości.

Felietony i eseje

Pisma wybrane, S. KisielewskiIdąc za współczesnym trendem, ja także czytam mniej niż kiedyś powieści. Dominuje literatura faktu, ale bardziej lubię eseje i szczególnie felietony. A jak felietony to niedoścignionym mistrzem na zawsze pozostanie Stefan Kisielewski. W zasadzie należałoby przeczytać wszystkie jego „perełki”, raz poważniejsze, raz radośniejsze (tak to nazwijmy), ale zawsze błyskotliwe i przede wszystkim trafiające w tej krótkiej formie w punkt, w istotę rzeczy. Racjonalność, mistrzostwo doboru argumentów, zawsze precyzja, powodują, że czytelnik po prostu Kisielewskiemu zazdrości kunsztu. Celem łatwego dostępu do jego felietonów po prostu zakupiłem sobie Pisma wybrane.

Wojny kultur, A. KołakowskaJeżeli jednak eseje, to Agnieszki Kołakowskiej, Wojny kultur i inne wojny. Nic na to nie poradzę, że twarda logika i pasja autorki przekonują mnie, aby stanąć po jej stronie w większości poruszanych w Wojnie kultur zagadnień.

Historia filozofii politycznej, L. Strauss, J. CropseyPolityka i gospodarka

Ponieważ w tej peregrynacji po książkach znalazłem się niebezpiecznie blisko zagadnień związanych z polityką, to warto jeszcze umiejętnie poszukać podstaw. Moim zdaniem doskonałą (nie tylko dlatego, że grubą) lekturą w tym zakresie jest Leo Straussa i Joseph Cropseya Historia filozofii politycznej. Niezmiennie przy jej kartkowaniu trafiam na Arystotelesowskie spostrzeżenie, że człowiek jest zwierzęciem politycznym. Może lepiej, żeby tak nie było?

Kultura materialna, gospodarka i kapitalizm XV-XVIII wiek, F. BraudelW takim razie należy porzucić (pozornie) świat współczesny i poszukać oświecenia w historii. Dla mnie szczególnie ważna pozostaje historia gospodarki, w tym historia kapitału. Bez gospodarki nie mogą toczyć się wojny, nie można uprawiać polityki. Nie ma przewrotów bez środków na ich zorganizowanie. Historyczna szkoła Annales już dawno udowodniła, że badając historię dużo bardziej należy interesować się funkcjonowaniem społeczeństwa niż genialnością jednostki. Jednym z najważniejszych (jeżeli nie najważniejszym) przedstawicieli szkoły Annales był Fernand Braudel, a dziełem które jest fascynującą lekturą o historii kapitalizmu pozostaje Kultura materialna, gospodarka i kapitalizm XV-XVIII wiek. To książka pięknie napisana, w niej niezwykle błyskotliwie przeprowadzony został dowód na wielką erudycję autora. Koniecznie, jeżeli chce się poznać korzenie naszej gospodarki.

Obraz

Nie gęsi, P. RypsonKsiążki, to nie wyłącznie lektura, są takie które wprowadzają w świat piękna słowem i obrazem. Ponieważ jako rzekłem powyżej historia gospodarki jest moim konikiem, to w czasie rozwijania swych zainteresowań wpadłem na Piotra Rypsona Nie gęsi. Polskie projektowanie graficzne 1919–1949, rzecz o polskiej grafice użytkowej okresu międzywojennego. Gorąco polecam, jako przekonywujący dowód, że wydawałoby się banalny druk firmowy, reklama, czy plakat mogą być źródłem zachwytu i inspiracji.

Najważniejsza

BibliaNa końcu powiem krótko o najważniejszej książce. Biblia. Bo w każdej podróży trzeba mieć kotwicę.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *