Czytam E.L. Doctorowa. Nadrabiam lektury, które mi umknęły. Zaczęło się wszystko od przypadkowego sięgnięcia po Umysł Andrew, który jest najnowszą książką pisarza debiutującego w 1960 roku. Na jego pierwszą powieść Witajcie w Ciężkich Czasach nadszedł czas teraz.
Nie jest to może coś co mnie powaliło na kolana, ale sposób w jaki amerykańscy pisarze potrafią rozprawiać się z pewnymi mitami, bohaterami budzi mój ogromny szacunek. Mamy mit założycielski USA – czasy gorączki złota, powstają niewielkie miasteczka, z których później wyrosną metropolie. Ale Ciężkie Czasy są zapadłą dziura gdzieś w Dakocie, której się nie uda. Zwykle czytamy lub słyszymy historię sukcesów. Na każdego zwycięzce przypadają dziesiątki, a może setki przegranych.
To jest właśnie taka opowieść. O przegranych. Od początku do końca.
Witajcie w Ciężkich Czasach, E.L. Doctorow
Wyd.: PIW, 1984
Tłum.: Mira Michałowska