Umysł i mózg- starość

Jak umysł rośnie w siłę, gdy mózg się starzeje, Elkhonon Goldberg. Bardzo ciekawa i bardzo nierówna książka.

Zacznę od tego co mi się bardzo podobało w tej książce. Przede wszystkim punkt startowy. Neurobiolog o ogromnej wiedzy dotyczącej procesów starzenia się mózgu dzieli się swoimi wątpliwościami dotyczącymi potencjalnej własnej diagnozy.

Z rozmów z całkiem sporą grupą przyjaciół – w tym uznanych na świecie neurobiologów, neuropsychologów, neurologów i psychiatrów – wiedziałem, że ich ciekawość kondycji własnego ciała zatrzymywała się na wysokości szyi. Po prostu nie chcieli wiedzieć, co się dzieje w ich głowach.

To pokazuje, że lekarze i naukowcy są przede wszystkim ludźmi. Mimo wiedzy o mechanizmach podejmowania decyzji, naszych emocji, często nie są zdolni do odcięcia się od nich. Nie pamiętam już, który z lekarzy pisał o tym, że gdy dowiedział się o raku, pojawiła mu się w głowie myśl o wypróbowaniu nawet najbardziej absurdalnych terapii. DeVita w Śmierci raka opisuje jak zmieniła się jego perspektywa w momencie, gdy okazało się, że nie jest tylko lekarzem, ale również ojcem syna z nowotworem. W przypadku starzenia się mózgu mamy do czynienia z zupełnie innym procesem. Właściwie nieuchronnym. Być może dla wielu specjalistów zajmujących się tą dziedziną ta nieuchronność jest faktem, o którym nie chce się wiedzieć. Starają się żyć przekonaniem o tym, że ich kondycja umysłowa nadal jest w porządku, mimo pogarszającej się pamięci, problemów z uczeniem nowych rzeczy, kłopotów z koncentracją. To wszystko czeka nas w miarę starzenia się. W scenariuszu pozytywnym, czyli wówczas, gdy nie pojawi się żadna choroba. Co ciekawe obawy samego Goldberga pojawiły się dość wcześnie. Książka ukazała się oryginalnie, gdy autor miał 59 lat. Sam zaś opisuje procesy, które najmocniej zaczynają na nas oddziaływać dekadę lub dwie dekady później.

Kolejny pozytywny aspekt tej książki to pokazanie przez Goldberga mechanizmów funkcjonowania mózgu i umysłu. Na podstawie prostych czynności autor opisuje, które obszary mózgu są kolejno aktywowane i jak przebiega cały proces. Chodzi o drobne automatyczne działania wykonywane przez nas mimochodem, każdego dnia.

Większa część książki to pokazanie również tego, w jaki sposób powstaje nauka. Elkhonon Goldberg – uciekinier ze Związku Radzieckiego, uczeń Aleksandra Łurii, poświęcający sporo miejsca jednemu z największych psychologów Lwu Wygotskiemu, prowadzi nas przez doświadczenia swojego życia. Tego, jak kształtował się w jego umyśle pogląd na pewną hipotezę, jak ją formułował, badał i weryfikował. Chodzi o teorię zgodnie z którą nasze półkule są wyspecjalizowane w kierunku rutyny-nowości. Stąd jego zdaniem klasyczny podział, według którego lewa półkula odpowiada za kompetencje językowe jest błędny. Ta koncepcja miała poważne braki, ponieważ u dzieci to uszkodzenia prawej półkuli prowadziły do kłopotów z mową i językiem.

Może czasami jest zbyt pewny siebie i autopromocyjny, ale w gruncie rzeczy robi to ze sporym wdziękiem i odrobiną humoru.

Wątek lateralizacji mózgu podany jest nieco zbyt szczegółowo jak na książkę popularnonaukową. Choć prawdopodobnie osoby zajmujące się tymi zagadnieniami zawodowo nie będą tak uważać, a z perspektywy autora jest to jak najbardziej uzasadnione. W końcu na tym bazuje jego koncepcja.

Największą wadą jest ostatnia część książki. Teza podsumowująca całość jest prosta. Mózg trzeba ćwiczyć. Ale nie rozwiązując krzyżówki, sudoku i grając w szachy. W ten sposób jesteśmy coraz lepsi, ale tylko w tych dziedzinach (wspominają o tym również Chabris i Simons w Niewidzialnym gorylu). Chodzi o próbę uczenia się nowych rzeczy. To jest najlepsze ćwiczenie dla naszych półkul ograniczające negatywne konsekwencje starzenia się mózgu, prowadzące głównie do pogorszenia się pamięci i koncentracji (choć Goldberg wskazuje na zaletę starzenia się jaką jest rosnące doświadczenie i szybsze korzystanie z wzorców zebranych w czasie życia).

Ten wniosek mógłby zająć kilka stron, z kilkoma przykładami i dowodami, tymczasem stał się reklamówką prowadzonej przez autora działalności. Choć i tak jest to zrobione w o wiele lepszym stylu niż zdarza się niektórym amerykańskim autorom, cytujących siebie samych i wspominających wielokrotnie nazwy własnych usług lub adresy stron internetowych. Chodzi o hasło: fitness mózgu. I tu uwaga – to pojęcie jest tak atrakcyjne, że jest mnóstwo szarlatańskiego biznesu opartego na haśle “wyćwiczymy twój mózg”. Zajęcia proponowane przez Goldberga mają (podobno) podstawę naukową. Zresztą w całej książce on wręcz nadmiernie wspomina o rzetelności badawczej i kryteriach naukowych. Choć pojawia się pewien drobny zgrzyt – wspomnienie muzyki Mozarta puszczanej dzieciom w celu wzmocnienia rozwoju poznawczego (w biznesie pop-psychologicznym tzw. efekt Mozarta to narzędzie do sprzedawania różnych ściem). Nie mam przekonania, że nie był to żart ze strony autora. Pojawia się jako nieszkodliwe wspomnienie o korzyściach płynących ze sztuki. W każdym razie ostatnia część książki jest przegadana, z powtórzeniami, esencję można by zmieścić na 2-3 stronach.

Jak umysł rośnie w siłę, gdy mózg się starzeje, E. Goldberg

Jak umysł rośnie w siłę, gdy mózg się starzeje, Elkhonon Goldberg

Wyd.: PWN, 2014

Tłum.: Małgorzata Guzowska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *