Umysł czy mózg?

Po bredniach zaserwowanych przez Toma O’Neila postanowiłem odreagować i z listy książek, które już zbyt długo czekały na swoją kolejkę wyciągnąłem Kto tu rządzi – ja czy mój mózg. Neuronauka a istnienie wolnej woli. Michael Gazzaniga – jej autor – jest jednym z najwybitniejszych współczesnych psychologów i naukowców. Odwołania do jego badań pojawiają się niemal w każdej pracy omawiającej procesy podejmowania decyzji, czy podejmowanych wyborów. W tej napisanej w 2010 roku książce Gazzaniga próbuje stawiać pytania dotyczące wolnej woli, mózgu, świadomości. Dynamiczny rozwój nauk psychologicznych wspartych coraz większą wiedzą o funkcjonowaniu chemii mózgu powodują, że wiele spraw staje się bardzo trudnych. Czy gdyby Susannah Calahan popełniła jakieś przestępstwo w trakcie swojej choroby powinna być oceniana jako działająca zgodnie z własną wolą. Tego rodzaju wątpliwości pojawiały się już od wielu lat. Gdy okazywało się, że sprawcy przestępstw doświadczali różnego rodzaju zaburzeń lub chorób w funkcjonowaniu mózgu. Jak wiele spraw w historii człowieka, także i te doczekały się swego rodzaju wynaturzeń. Gazzaniga przytacza badania, z których wynika, że gdy dorośli czytają wyjaśnienia zjawisk psychologicznych wystarczy dodać do nich skany mózgu, żeby uznali je za bardziej wiarygodne. Sędziowie nie mają wiedzy na temat biologii mózgu, ale chętnie przyjmują argumenty o niepoczytalności.

Jeśli za nasze czyny odpowiedzialna jest chemia i biologia, to co z wolną wolą? Istnieje, czy nie? W przeciwieństwie do poradników motywacyjnych, naukowiec nie daje jednoznacznych odpowiedzi. Każda koncepcja ma swoich zwolenników i przeciwników. Każdy potrafi swoje stanowisko uzasadniać. Wiemy o naszym funkcjonowaniu coraz więcej, ale wciąż nie wiemy czym jest umysł.

Jeden z ciekawszych rozdziałów dotyczy funkcjonowania naszego wewnętrznego interpretatora – wrodzonej skłonności do sensownego wyjaśniania zdarzeń na podstawie pojedynczych faktów. Jesteśmy w tym mistrzami. A ja prywatnie mam przekonanie, że większość biznesu finansowego, czyli raporty analityczne, występy przed kamerami wyjaśniające dlaczego coś się danego dnia zdarzyło na giełdzie, jest właśnie pochodną tej naszej tendencji. Nie wiemy nic, ale doskonale potrafimy to wyjaśnić i uzasadnić.

Może następnym razem, gdy będę występował w telewizji i opowiadał o rynku wezmę ze sobą skany mózgu, żeby wzmocnić przekaz. 😉

Kto tu rządzi, M. Gazzaniga

Kto tu rządzi – ja czy mój mózg? Neuronauka a istnienie wolnej woli, Michael Gazzaniga

Wyd.: Smak Słowa, 2013

Tłum.: Agnieszka Nowak

2 komentarze do “Umysł czy mózg?”

  1. „Jeśli za nasze czyny odpowiedzialna jest chemia i biologia” – co to za brednie?
    Przecież ciągle jest mowa o korelacjach w badaniach nad mózgiem a nie związkach przyczynowo skutkowych !
    Nadużyciem jest twierdzenie o odpowiedzialności chemii lub biologii w ludzkim myśleniu.
    Najpierw trzeba nie ignorować myślenia i świadomości jak to robi nauka a dopiero potem można formułować takie twierdzenia jak ww.
    Nauka nie ma bladego pojęcia o świadomości !

    1. Przecież nie chodzi o naukę! „Jeśli nasze czyny i wybory są pochodną procesów chemicznych i uwarunkować biologicznych” – brzmi lepiej i jaśniej?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *