Archiwa tagu: życie

Życie szaleńca i inne opowiadania

Wszystkie idee potrzebne nam do życia były już chyba znane przed tysiącami lat. Podsycamy tylko stary opał nowym płomieniem.

Przy jednym z ostatnich tekstów dotyczących książki Kwartet aleksandryjski, przypomniałem sobie film Kurosawy Rashomon. W komentarzu Michał Stanek napisał swoje refleksje po ponownym obejrzeniu po wielu latach. Nie było innego wyjścia, jak tylko obejrzeć. 

Nie jestem typem kinomaniaka. Raczej wybiorę słowo niż obraz, niewiele mam filmów dla mnie ważnych. Z Rashomona pamiętałem co najwyżej ideę, podobnie jak Michał Stanek oglądałem go na pewno co najmniej trzy dekady temu.

Włączam i pierwsze zaskoczenie, w czołówce filmu polski lektor czyta: “na podstawie opowiadań Ryūnosuke Akutagawy”. Zaskoczenie całkowite. Nie pamiętałem; nie wiedziałem; zapomniałem; zignorowałem to, że jeden z ważnych dla mnie pisarzy w latach młodości był inspiracją do tego filmu? Czytaj dalej Życie szaleńca i inne opowiadania

Autyzm. Bliski daleki świat

Podpisałem się pod listem skierowanym do rodziców ze spektrum autyzmu i nawet jeśli gdzieś pojawiał się w mediach, to prawda jest taka, że w Polsce większości ludzi to nie interesuje. Spektrum autyzmu nie jest najważniejszą sprawą naszego życia społecznego. To margines. [Michał Tadeusz Handzel]

W 2011 roku terminu bańka filtrująca – filter bubble (czasami bańka informacyjna)  użył Eli Pariser, zwracając uwagę na to, w jaki sposób algorytmy serwisów z których korzystamy (Google, Instagram, Facebook itp) filtrują i selekcjonują wiadomości, które otrzymujemy w zależności od naszych zainteresowań, czy wcześniejszych wyszukiwań. A jednak samo zjawisko nie jest niczym nowym, i nie związanym wyłącznie z tym, w jaki sposób funkcjonuje świat nowoczesnych technologii informacyjnych. Ludzie od lat w takich bańkach żyli. Spotykali się w gronie wyznających podobne wartości i zasady, czytali podobne gazety, książki, oglądali podobne programy telewizyjne. No może jedyną drastyczną różnicą jest to, że nie można było tak łatwo usunąć ze swojego pola widzenia – opinii przeciwstawnych, nieprzychylnych, czy odmiennych – jednym przyciskiem “ukryj/banuj/nie obserwuj”. W realnym świecie, nie doszliśmy jeszcze do momentu pokazanego w jednym z epizodów serialu Czarne lustroArkangel (Sezon 4, Odcinek 2), gdzie matka “ukrywa” przed oczami dziecka, to czego nie chce, by widziało.  Czytaj dalej Autyzm. Bliski daleki świat

Jeszcze trochę

Oparcia w dawnych pekaesach były prototypem dzisiejszych mediów społecznościowych. Zamiast myszki używano noża bądź żyletki, ale było wiadomo, kto kogo kocha, a komu chuj w dupę.

Czytam od kilku dni kolejną książkę Terzaniego i podobnie, jak w przypadku Koniec jest moim początkiem, niesłychanie przy niej odpoczywam, więc staram się powoli w niej zanurzać. W międzyczasie – w ubiegły czwartek – z drukarni przyszła nowa książka wydana w serii Biała Plama – Jeszcze trochę Roberta Pucka.  Czytaj dalej Jeszcze trochę

Koniec jest moim początkiem

“Jaka to piękna książka”, bardziej stwierdziła do siebie, niż skierowała te słowa do mnie, bibliotekarka przekazując mi zamówioną wcześniej pozycję.

Moje drogi czytelnicze kierowały mnie już wielokrotnie do Tiziano Terzaniego, ale zwykle nic z tego nie wychodziło. Każdorazowo, gdy czytałem okładkowe zajawki, miałem wrażenie, że to nie będzie nic dla mnie. Za dużo duchowości, włoskiej egzaltacji. I rezygnowałem z kupna. Aż w końcu, z powodów, których już nie pamiętam postanowiłem, że spróbuję. W mojej lokalnej bibliotece była wolna tylko jedna z jego książek Koniec jest moim początkiem. Czytaj dalej Koniec jest moim początkiem

Zawsze mówi, że wróci

Tom Wolfe napisał książkę o amerykańskich pilotach oblatywaczach myśliwców w latach pięćdziesiątych, którzy byli przygotowywani do lotów kosmicznych. Najlepsi  to jeden z najlepszych reportaży jaki kiedykolwiek udało mi się przeczytać. Niemniej, choć bohaterami są piloci, przyszli astronauci, prawdziwe gwiazdy podboju kosmosu, to gdy myślę o tej książce, w głowie mam przede wszystkim rozdział pierwszy. Jego bohaterkami uczynił Wolfe żony pilotów. Zrobił to w sposób dosłownie zapierający dech opisując kobiety wciąż czekające na oficjalną delegację, która je poinformuje, że niestety. Tym razem, to ich mąż miał wypadek.

Gdy trafiłem na książkę Katarzyny Zdanowicz Zawsze mówi, że wróci niemal natychmiast pomyślałem o tym otwierającym rozdziale z Najlepszych. Czytaj dalej Zawsze mówi, że wróci

Mona

Bianca Bellová posiada niesłychane talent do tworzenia nieistniejących, lech niesłychanie możliwych światów. Tak było w przypadku Jeziora, gdzie akcja działa się w jakimś – być może postsowieckim – kraju, tak jest również w przypadku Mony. Może wydarzenia dzieją się gdzieś na Bałkanach, a może w Azji, a może jeszcze gdzieś indziej. To nie ma znaczenia. To fantastycznie napisana powieść antywojenna. Czytaj dalej Mona

O starzeniu się

Pięćdziesiąt sześć lat. Tyle lat miał Jean Améry, gdy ukazał się jego esej O starzeniu się. Bunt i rezygnacja. W dzisiejszych czasach to wiek, gdy jeszcze można być w szczycie aktywności, zarówno zawodowej, jak i realizować przeróżne pasje. Améry pisze zaś o coraz większej świadomości nieuchronnego końca, ale przede wszystkim rozważa różnego rodzaju mankamenty starzenia się. Od tych fizycznych, poprzez tożsamościowe, kulturowe oraz społeczne. Czytaj dalej O starzeniu się

Grek Zorba

Pochłodniało. Milczeliśmy. Morze tam, za trzcinami, wzdychało cichutko, spokojnie. Wiatr ustał, słońce zaszło. Para kruków przeleciała nad nami, ich skrzydła zatrzeszczały niby darty jedwab – na przykład koszulki jakiejś szansonistki.

Od kilku już tygodni zerkałem na półkę, na której stoi Grek Zorba, Nikosa Kazatnzakisa. Stare wydanie z końca lat osiemdziesiątych, z Anthony Quinnem, czyli filmowym Zorbą na okładce. Czytane kilkukrotnie przed ponad trzema dekadami. Korciło mnie, żeby ją ponownie przeczytać, gdy nagle ukazała się informacja, że wydawnictwo Znak szykuje nowy polski przekład (Ireneusz Kania). Uznałem, że to będzie dobry pretekst, żeby znów sięgnąć po Zorbę Czytaj dalej Grek Zorba

Ostatnie stadium

Na korytarzu roi się od konsumentów i użytkowników oczekujących na przysługującą im obsługę, jakość i empatię, społeczeństwo staje się bowiem coraz bardziej kruche i wrażliwe, a jednocześnie bardziej bezczelne i roszczeniowe.

Richard Easterlin jest obserwatorem zjawiska, które nazwane zostało paradoksem Easterlina. W skrócie, chodzi o to, że poczucie szczęścia w różnych krajach nie zależy od poziomu zamożności społeczeństw tych krajów. Co więcej w krajach bogatszych wzrost zamożności nie wiąże się ze wzrostem odczuwanego szczęścia. I choć w różnych innych badaniach obserwacje Easterlina były poddawane w wątpliwość, to miałem w głowie to zjawisko w trakcie czytania Ostatniego stadium norweskiej pisarki Niny Lykke. Specjalnie podkreślam narodowość pisarki, bo często mamy wrażenie, że kraje skandynawskie są oazą spokoju, tolerancji i komfortu. Tymczasem pierwsze strony wyznania narratorki – lekarki medycyny ogólnej – czyta się jakby to były wyznania i frustracje polskiego medyka. Mimo tego. że PKB per capita w przypadku Norwegii plasuje ją na szóstym miejscu w świecie i jest dwukrotnie wyższe niż Polski (na 45 pozycji) frustracje pięćdziesięcioletniej lekarki, zmęczonej pacjentami, swoim własnym wypaleniem zarówno zawodowym, jak i życiowym można by spokojnie osadzić w naszej rzeczywistości. U nas co najwyżej doszłoby jeszcze narzekanie na zarobki.  Czytaj dalej Ostatnie stadium