Archiwa tagu: Tiziano Terzani

Nic nie zdarza się przypadkiem

Są takie chwile, jakaś niezwykle piękna scena, słowo, symbol, w którym słyszymy echo czegoś, co jest nam znajome, ale czego nie pamiętamy. Dochodzi nas jakiś szept, którego chcielibyśmy wysłuchać, ale szybko coś odwraca naszą uwagę. Prawda? Ociera się o nas, ale wolimy nie zwracać na niego uwagi.

Wymęczył mnie tym razem Tiziano Terzani. Z jednej strony Nic nie zdarza się przypadkiem miało fantastyczny początek, z drugiej – od połowy – czułem się, jakby autor chciał zamieścić wszystkie swoje wrażenia, pomysły, oraz wiedzę dotyczącą tematów, którymi się zajął. Trochę w tym było reportażowego podejścia, pokazującego czytelnikowi świat z innych stron, ale chyba lepiej sprawdziłoby się jako oddzielne teksty w jakimś periodyku, niż część książki.

Jednak mimo tego znużenia w pewnym momencie, znów było tu wszystko to, co mi się tak bardzo u Terzaniego podoba. Tym razem punktem wyjścia dla jego rozważań o człowieku i poszukiwań sensu życia jest diagnoza choroby nowotworowej. Czytaj dalej Nic nie zdarza się przypadkiem

Powiedział mi wróżbita

Tak właśnie zachowujemy się wobec wróżbitów. Ledwie coś powiedzą, my natychmiast wytężamy umysł, aby znaleźć coś co pasuje do ich słów. Znajdujemy w tym niejaką przyjemność, jak w pisaniu wierszy.

W 1976 roku podczas pobytu w Hongkongu będący wówczas w rozkwicie kariery reportażysty Tiziano Terzani usłyszał od starego Chińczyka ostrzeżenie, wróżbę: “”Strzeż się! Istnieje wielkie ryzyko, że umrzesz w roku 1993. Dlatego nie wolno ci w tym roku latać. Ani razu!”

Racjonalny, pochodzący z zachodniego świata dziennikarz nie przejął się specjalnie tymi słowami, zwłaszcza, że perspektywa szesnastu lat była wystarczająco odległa. A jednak, przepowiednia zapadła gdzieś w zakamarkach pamięci, by powrócić w chwili, gdy rok 1993 był już na wyciągnięcie ręki. Powiedział mi wróżbita. Lądowe podróże po Dalekim Wschodzie są zapisem tego wszystkiego co wydarzyło się wokół tej, pozornie błahej historyjki. Czytaj dalej Powiedział mi wróżbita

Koniec jest moim początkiem

“Jaka to piękna książka”, bardziej stwierdziła do siebie, niż skierowała te słowa do mnie, bibliotekarka przekazując mi zamówioną wcześniej pozycję.

Moje drogi czytelnicze kierowały mnie już wielokrotnie do Tiziano Terzaniego, ale zwykle nic z tego nie wychodziło. Każdorazowo, gdy czytałem okładkowe zajawki, miałem wrażenie, że to nie będzie nic dla mnie. Za dużo duchowości, włoskiej egzaltacji. I rezygnowałem z kupna. Aż w końcu, z powodów, których już nie pamiętam postanowiłem, że spróbuję. W mojej lokalnej bibliotece była wolna tylko jedna z jego książek Koniec jest moim początkiem. Czytaj dalej Koniec jest moim początkiem