Mam ogromnie mieszane uczucia po lekturze książki Płuczki Pawła Reszki. Z jednej strony jestem zwolennikiem opisywania najmroczniejszych wydarzeń z historii ludzkości, żebyśmy wiedzieli do czego zdolny jest człowiek. Z drugiej zbyt często wiąże się to z pokusą ocen, kategoryzacji, łatwych osądów. Zaś w skrajnych sytuacjach, nie możemy sobie na takie osądy pozwolić. Nie możemy powiedzieć “ja nigdy bym tak nie zrobił”. Tego po prostu nie wiemy. Czytaj dalej Płuczki
Archiwa tagu: Stanley Milgram
Posłuszni do bólu
Znajomy profesor psychologii opowiadał mi kiedyś o swoim pierwszym poważnym artykule, który miał wysłać do jakiegoś prestiżowego pisma międzynarodowego. Był dumny i z pracy i z wykonanych badań, więc gdy otrzymał odpowiedź cała duma uszła z niego w jednym momencie. W liście uprzejmie mu podziękowano, pogratulowano badań lecz zwrócono uwagę, że badania te zostały już wielokrotnie powtórzone, więc nie ma sensu znów ich replikować, bo w tym wypadku nic nowego z nich nie wynika.
Miałem takie właśnie obawy, gdy kupując książkę Milgrama Posłuszeństwo wobec autorytetu, zobaczyłem, że dwóch polskich psychologów Dariusz Doliński i Tomasz Grzyb wydało nakładem tego samego wydawnictwa (Smak Słowa) książkę Posłuszni do bólu.O uległości wobec autorytetu w 50 lat po eksperymencie Milgrama. W zasadzie właśnie dlatego jej nie kupiłem od razu. Ale koniec końców nie wytrzymałem i poleciała na czytnik. Częściowo moje obawy zostały potwierdzone. Pierwsza część to podsumowanie badań Milgrama, które sam wyłożył w swojej książce. Lepiej mimo wszystko sięgnąć do oryginału, choć rozumiem dlaczego to wprowadzenie zostało zrobione. Jednak w dalszej części, czyli przy okazji omawiania replikacji eksperymentu przez obu badaczy jest już lepiej. Czytaj dalej Posłuszni do bólu
Posłuszeństwo wobec autorytetu
Kilka tygodni temu media obiegła informacja o portierze, który nie otworzył szlabanu karetce na sygnale. Kierowca karetki, żeby dostać się w pożądane miejsce wyłamał szlaban. Sąd nad portierem wydano niemal natychmiast, zarzucając mu brak empatii, służbistość, formalność, brak rozumu i wszelkie inne podobne określenia. W dobie szybkich i jednoznacznych sądów bez wątpliwości i szerszej perspektywy, nie ma w tym nic specjalnie zaskakującego. Czytaj dalej Posłuszeństwo wobec autorytetu
Według innego klucza
Za każdym razem robi mi się gorąco, gdy przypominam sobie moment wydania mojej niewielkiej książeczki Inne, ale nie gorsze. O dzieciach z autyzmem opowiadają rodzice. Gdy była już w druku, udało mi się upolować na portalu aukcyjnym poszukiwaną od wielu miesięcy książkę Petera Szatmari’ego Uwięziony umysł. Otworzyłem kopertę, zacząłem przeglądać egzemplarz i od razu pojawiły mi się klasyczne sygnały stresu: podwyższone tętno, zalewająca fala gorąca, niepokój i lęk. Wymyśliłem sobie, że tytuł każdego rozdziału będzie określał bohatera: “Nauczyciel własnego ojca”, “Eksperymentator”, “Ciekawski”, “Fotograf”. U Szatmariego było niemal identycznie: “Stephen: Ekscentryczny entomolog”, “Heather: Świat wirujący wokół innej osi”, “Zachary: Obsesja śmierci”. Podejrzenie o plagiat albo zbyt daleką inspirację mogło być całkowicie uzasadnione. Żeby się jeszcze całkowicie dobić, okazało się, że tytuł który wybrałem – zwrot wykorzystywany przez Temple Grandin “inne, ale nie gorsze” jest tytułem jej oryginalnie (Different … Not Less) wydanej książki niemal w tym samym czasie. Doświadczenie czegoś takiego nie jest miłe.
Neuroplemiona (S. Silberman) oraz Według innego klucza (John Donovan, Caren Zucker) ukazały się oryginalnie niemal w tym samym momencie. Pół roku różnicy to praktycznie przy tego rodzaju obszernych monografiach nie ma znaczenia, przy czym książka Silbermana była druga. Zastanawiam się, jak musieli czuć się autorzy, gdy dowiedzieli się (z różnego rodzaju zapowiedzi, a pewnie również z pozakulisowych sygnałów), że piszą książki na ten sam temat. W jaki sposób nie wpaść w pułapkę powielenia historii opowiedzianych przez kogoś innego? Czy konsultowali się ze sobą, ile rzeczy musieli już na pewnym etapie zmodyfikować, czy wyrzucić. Jako czytelnik zastanawiałem się nad tym, czy w ogóle jest sens czytać je obie. I choć obie zajmują się historią autyzmu, psychologii, diagnoz, ważnych wydarzeń to różnią się od siebie niemal całkowicie. Czytaj dalej Według innego klucza