Archiwa tagu: społeczeństwo

Figgrotten

Kiedy była na dworze, tak naprawdę nigdy nie doskwierała jej samotność. Była szczęśliwa i czuła się naprawdę sobą. Poczucie osamotnienia dopadało ją wśród ludzi. Świadomość bycia odmieńcem nie pasujacym do grupy, nie była zbyt miła.

Wciąż zdarza się, że kupię sobie jakąś książkę dla młodzieży. Już nie czytam, ani nie podtykam mojemu nastolatkowi, który ma przekonanie, że z nich wyrósł*, ale ciekawią mnie zwłaszcza te zajmujące się trudniejszymi sprawami. 

Tak trafiłem na Figgrotten April Stevens. Tytułowa bohaterka to dziewczynka-oustiderka. Trudno powiedzieć ile ma lat, choć jeszcze jest dzieckiem. Dzieckiem, odrobinę dziwnym, jak mawiają niektórzy “oryginalnym”. Imię nadała sobie sama i jest z niego dumna. Zbiera liście, patyki, pióra. Jej mama już dawno zaprzestała prób sprzątania jej pokoju, więc tylko możemy sobie wyobrazić, jak on wygląda. Czytaj dalej Figgrotten

Szum, czyli skąd się biorą błędy w naszych decyzjach

Wyobraźmy sobie, że mamy do wyboru – wziąć udział w rozprawie sądowej, w której jesteśmy oskarżonymi. Pierwsza opcja  – osądza nas precyzyjny algorytm, uwzględniający wiele zmiennych, którego celem jest wydawanie jak najbardziej sprawiedliwych (czyli za każdym razem zbliżonych do siebie) wyroków. Czy wybralibyśmy opcję sędziego-człowieka, który ma wszelkie cechy człowieka – bywa tendencyjny, uwzględnia wiele aspektów, ale inne może zignorować.

Mam wrażenie, że wielu Czytelników (łącznie ze mną) wybrałoby opcję drugą. Mając przekonanie, że ich sprawa jest wyjątkowa i sztywny algorytm może sobie z nią nie poradzić, z drugiej zaś możemy mieć również przekonanie, że możemy w jakiś sposób – wyglądem, zachowaniem – wpłynąć na korzystniejszą dla nas decyzję sędziego.

Sytuacja z nieco innej branży – inwestycyjnej. Czy firma inwestycyjna powinna dążyć do korzystania z jak najbardziej obiektywnego modelu wyceny firm, czy aktywów inwestycyjnych czy może korzystać z usług tendencyjnych analityków i zarządzających? W pierwszym wypadku wyceny (przy identycznych warunkach) będą konsekwentnie takie same. W drugim – prawdopodobnie pojawią się rozbieżności ze względu na tendencyjność i subiektywizm osądów analityków (nie wspominając już o ich doświadczeniu) – tylko czy na pewno to źle?

Zawiesiłem się przy tej drugiej kwestii, w trakcie czytania książki Daniela Kahnemana Szum, napisanej wspólnie z Olivierem Sibony oraz Cassem Sunstainem. Czytaj dalej Szum, czyli skąd się biorą błędy w naszych decyzjach

Rozmowy dla dorosłych. Mężczyzna i kobiety wyjaśniają sobie świat (3) – praca

Plany były zupełnie inne. Mieliśmy przywitać naszą współprowadzącą Rozmowy dla dorosłych – Monikę Szubrycht, która po wakacyjnym zamęcie i zabieganiu wreszcie miała czas, żeby usiąść i z nami wspólnie „obgadać świat”. Czytaj dalej Rozmowy dla dorosłych. Mężczyzna i kobiety wyjaśniają sobie świat (3) – praca

Ocalisz życie, może swoje własne

Kupiłem zbiór opowiadań Flannery O’Connor – Ocalisz życie, może swoje własne – niemal natychmiast po lekturze jej esejów (Misterium i maniery). Antologia ułożona jest chronologicznie i czytam pierwsze z nich – Pelargonia, napisane w 1946 roku i mam wrażenie, że ta opowieść dzieje się tu i teraz. Nie w Ameryce lat czterdziestych, gdzie główny bohater, Stary Dudley przenosi się z Południa do mieszkania córki w Nowym Jorku, tylko w Polsce w XXI wieku, zaś bohaterem może być starsza osoba z Podlasia czy Podkarpacia, ze względów zdrowotnych zamieszkuje z córką w Warszawie.  Czytaj dalej Ocalisz życie, może swoje własne

Kaszpirowski. Sen o wszechmocy

Kaszpirowskiego z moich lat młodości, pamiętam raczej jako zjawisko, które gdzieś tam istniało. W moim najbliższym otoczeniu był raczej czymś, co dziś nazwalibyśmy “memem”. Nie znałem nikogo, kto wierzyłby w uzdrawiającą moc rosyjskiego hipnotyzera, co nie zmienia faktu, że przyciągał tłumy na swoje spotkania i gromadził przed telewizorami milionową widownię.

Ale ledwie kilka lat wcześniej milionową widownię gromadziła brazylijska telenowela Niewolnica Isaura.

Gabriel Michalik postanowił przyjrzeć się fenomenowi Anatolija Kaszpirowskiego, zaś swoją reporterską pracę podsumował w książce Kaszpirowski. Sen o wszechmocy. Czytaj dalej Kaszpirowski. Sen o wszechmocy

Bydlęce brzemię

“Nie staraj się tłumaczyć złą wolą czegoś, co śmiało można wyjaśnić głupotą”. Ten aforyzm Roberta Hanlona, znany jest również jako brzytwa Hanlona. W nieco delikatniejszej wersji można by zamienić “głupotę” na “ignorancję”. Przypominam sobie o nim bardzo często, gdy spotykam się z różnego rodzaju wywodami, tłumaczącymi, że jakieś czynności, zjawiska czy działania są jednoznacznie pochodną ludzkiej złośliwości, zawiści czy uświadomionej (bądź nie) przemocy. Czytam w tej chwili dwie książki i nieustannie mam w głowie – właśnie brzytwę Hanlona. Jedną z nich jest Bydlęce brzemię Sunaury Taylor, drugą – przygotowywana do druku w serii Biała Plama – książka, nad której polskim tytułem jeszcze myślimy – Unmasking Autism (Devon Price). Czytaj dalej Bydlęce brzemię

Ciche wody

Gdy zaczynałem biegać dziesięć lat temu służyło mi to w pierwszym rzędzie do resetowania głowy. Wyrzucenia z niej wszystkich codziennych zajęć, trosk i rozważań. Z czasem, gdy już organizm przyzwyczaił się do wysiłku zdarzało mi się o czymś rozmyślać. Ale były to raczej momenty, w których próbuję coś rozwiązać, znaleźć jakiś pomysł, coś wymyślić.

Mimo wszystko był to relaks dla umysłu. W pierwszym rozdziale książki Sarah Moss Ciche wody poznajemy Justine, która wstaje wcześnie rano, przygotowuje się do biegania podczas wakacji. Czytaj dalej Ciche wody

Ta druga

Nie wiem dlaczego wydaje mi się, że wszystko, co robię, powinno zdobyć aprobatę innych kobiet. Mam wrażenie, jakbym za każdą podjętą decyzję miała stanąć przed kobiecym trybunałem, choć tak naprawdę aprobata innych kobiet w ogóle mnie nie interesuje.

Ledwie rozmawialiśmy z Dorotą Próchniewicz (Rozmowy dla dorosłych) między innymi o problemach z etykietami, również dotyczącymi feminizmu oraz siostrzeństwa i zupełnie przypadkiem trafiam na książkę, w której ten problem wybrzmiewa bardzo mocno i bardzo głośno.

Ta druga – szwedzkiej pisarki Therese Bohman to w zasadzie klasyczna opowieść o zdradzie i złudzeniach. Główna bohaterka jest młodą dziewczyną pracującą w przyszpitalnej stołówce. Marzy o karierze pisarki, chce studiować literaturoznawstwo. Póki co musi jednak pracować za grosze, w okropnym miejscu, mieszkając w marnym mieszkanku w Norrköping – nieco ponad stutysięcznym mieście w Szwecji, będącym w oczach bohaterki jest jakąś podupadłą portową dziurą.
Czytaj dalej Ta druga