Archiwa tagu: Izrael

Wchodzi koń do baru

– Nie jestem właściwym targetem. Wszystkie te zabawy, żarty, śmichy-chichy to nie dla mnie, nie na moją głowę i nie na mój wiek. Przykro mi. […] Nie zrozum mnie źle. Jestem pewien, że mnóstwo ludzi uwielbia tego rodzaju rozrywkę, nikogo nie oceniam, każdy ma prawo lubić, co mu się podoba…

W zasadzie zgadzam się z taką oceną stand-upu, jaką wyraził jeden z bohaterów powieści Dawida Grosmana Wchodzi koń do baru. Czasem coś obejrzę, może nawet się roześmieję, ale generalnie nieco mnie nuży pewna powtarzalność i banalność chwytów w tej formie rozrywki, zasadzająca się głównie na wulgaryzmach.  Jak stwierdza ów bohater nic na to nie poradzę, że ten gatunek widowiska jest tak beznadziejnie ograniczony. Czytaj dalej Wchodzi koń do baru

Dzieci getta. Mam na imię Adam

Nie znam wiele arabskiej literatury, ale jest w tej prozie, coś zupełnie innego, niż w zachodniej. W bardzo dużym uproszczeniu można by powiedzieć, że jest bardziej poetycka, bardziej ozdobna, z licznymi dygresjami, ale też nie będzie to słuszne. Bo wszystko to, jest zupełnie innej jakości. Podobnie jak w muzyce skala arabska tworzy nową jakość, tak w literaturze polega na korzystaniu z tych samych elementów, ale nieco inaczej. Czasami jest to na krawędzi kiczu, ale ta maniera a coś pociągającego. Po wywiadzie z Iljasem Churim w Przekroju, kupiłem natychmiast Dzieci getta. Mam na imię Adam. Czytaj dalej Dzieci getta. Mam na imię Adam

Do fanatyków. Trzy refleksje

Im trudniejsze i bardziej złożone stają się pytania, tym bardziej u coraz większej liczby ludzi rośnie pragnienie prostych, jednozdaniowych odpowiedzi, takich, które bez wahania wskazują winnych wszystkich naszych cierpień – odpowiedzi, które obiecują nam, że jeżeli tylko unicestwimy winowajców, zaraz znikną wszystkie nasze kłopoty.

Zdrajcą, w oczach fanatyków, jest każdy, kto ośmieli się zmienić. Fanatycy wszelkiej maści, w każdym czasie i miejscu, brzydzą się zmianą, boją się jej i podejrzewają, że to nic innego jak zdrada, wynikająca z mrocznych i niskich pobudek.

Powód, dla którego fanatyk jest znacznie bardziej zainteresowany tobą niż samym sobą, jest taki, że zazwyczaj nie ma on, lub prawie nie ma, żadnego własnego „ja”. Fanatyk to człowiek w stu procentach społeczny. Społeczny do szpiku kości. Nie ma życia prywatnego. A jeśli jakieś ma, to zawsze od niego ucieka.

Czytaj dalej Do fanatyków. Trzy refleksje