Archiwa tagu: historia

Całkiem zwyczajny kraj

Ludzie oczekują jasnego podziału na bohaterów i zbrodniarzy, a nie skomplikowanych historii, w których kaci stają się ofiarami, bohaterowie działają z niskich pobudek, a szlachetni dowódcy podejmują fatalne decyzje.

Nie jest do końca prawdziwe to zdanie Briana Portera-Szűcsa. Uwielbiamy złożone historie w kinie, literaturze. Kochamy bohaterów, którzy mają własne słabości, nie wierzymy w perfekcyjne ideały. Jednak prawdą jest, że jeśli chodzi o naszą własną historię, wolelibyśmy, żeby wszystko było czarno-białe. Jak w wizji małego dziecka, który musi wiedzieć, kto jest dobry, a kto zły. Jeśli mamy narodowego wieszcza, to nie może mieć rys (patrz: Brązownicy, Boya-Żeleńskiego), jeśli mówimy o jakimś bohaterze wojennym, niech nikt nie śmie wypominać jego słabostek. Dlatego taką niechęcią darzone są wszelkie skazy, gdy Polak nie okazuje się szlachetny, wspaniałomyślny i dobroduszny, tylko jest gnidą, antysemitą, leniem i wałkoniem, a bohaterstwo zdarza mu się przez przypadek (choć z drugiej strony kochamy Franciszka Dolasa). Ten problem zaczął znów narastać, odkąd władza próbuje pisać martyrologię na nowo, zaś każdy kto podważa mit Polaka-bohatera jest od razu wrogiem i nie ma prawa o sobie mówić, jako o patriocie (podobnie zresztą jak w Turcji Erdogana). Patologią jest przejmowania symboliki i wymuszanie na innych “jednego słusznego patriotyzmu”. Dlatego też niełatwego zadania podjął się amerykański historyk z polskimi korzeniami Brian Porter-Szűcs pisząc książkę Całkiem zwyczajny kraj. Historia Polski bez martyrologii. Czytaj dalej Całkiem zwyczajny kraj

Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku

Pavol Rankov umieścił swoją opowieść w Levicach, słowackim miasteczku, które w wyniku wichrów historii znalazło się na Węgrzech. Andrea Tompa opowiada o Węgrach i Żydach, którzy nie zmieniając miejsca zamieszkania znaleźli się w Rumunii. Do każdej z tych sytuacji pasują słowa Zbigniewa Kadłubka, które przytacza Zbigniew Rokita w Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku w odniesieniu do Ślązaków.

Zbigniew Kadłubek nazwał Ślązaków osiadłymi nomadami: tkwią w jednym miejscu od tysiąca lat, zmieniają się tylko kraje, w których przychodzi im tkwić. 

Czytaj dalej Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku

Dzieci czasu. Z kalendarza dziejów ludzkości

Pod koniec każdego roku w domu pojawiał się kalendarz. Taki ze zrywanymi kartkami na każdy dzień. Nie pamiętam już czy kupowała go mama, czy babcia, w każdym razie uwielbiałem go jako przedmiot. Gruba książeczka, w której każdy dzień ma oddzielną kartkę, na której znajdują się informacje o godzinie wschodu i zachodu słońca, aktualnej fazie księżyca oraz oczywiście imieninach przypadających w danym dniu. Ale prawdziwe bogactwo znajdowało się na drugiej stronie każdej codziennej kartki. W zasadzie należałoby dawać się zaskakiwać każdego dnia i czekać, na to co redaktor odpowiedzialny za stworzenie kalendarza postanowił tam umieścić. Dla mnie jednak najważniejsze było to, że w chwili gdy pojawił się w domu mogłem od razu, przeczytać wszystko. Ciekawostki pod hasłem, ”czy wiesz, że”, dotyczące sztuki, historii, geografii i czego tam jeszcze. Aforyzmy, dzięki którym poznawałem nazwiska ludzi pióra i filozofów. Mniej mnie interesujące wskazówki dla pań domu – w jaki sposób pozbyć się niechcianych plam, wyszorować przypalone garnki, czy przywrócić blask zmatowiałym łyżeczkom i przepisy, na potrawy, do których zrobienia namawiałem mamę, albo sam podejmowałem pierwsze próby kulinarne. Czytaj dalej Dzieci czasu. Z kalendarza dziejów ludzkości

Poniemieckie

Wracając niegdyś z Karkonoszy zatrzymaliśmy się z M. w pałacu w Wojanowie widocznym na zdjęciu ilustrującym tę notkę. Rozmawialiśmy wtedy o tej części naszej historii, o której niechętnie się wspomina. Chodzi o Ziemie Odzyskane, zostały włączone do Polski po II Wojnie Światowej w konsekwencji traktatu jałtańskiego. Pałac w Schildau, bo tak zwał się Wojanów przed 1945 rokiem istniał od XVII wieku. Ostatnimi właścicielami byli konsul dr Kurt Effenberger z Wrocławia i Wilhelm Kammer. Z notki w wikipedii wyczytamy, że po 1945 roku w pałacu i folwarku znajdował się PGR. Obecnie pałac jest własnością prywatną, mieści się w nim kompleks hotelowo-konferencyjny”. Nie wyczytamy tam jednak, że stało się z nim to co z wieloma poniemieckimi rezydencjami, został splądrowany, ograbiony, a ostatecznie niszczał, bez koniecznych remontów i zainteresowania mieszkańców (robotników rolnych). Z oryginalnych elementów i wystroju nie zostało praktycznie nic. Czytaj dalej Poniemieckie

Matka Polka

Amerykanka, Brytyjka, Polka. Potrafi jasno i precyzyjnie wyjaśnić, dlaczego zdecydowała się na obywatelstwo każdego kraju.

Wnikliwa dziennikarka, o niebywale analitycznym i szerokim spojrzeniu na świat. Imponuje jej zdolność do kreślenia możliwych scenariuszy wydarzeń geopolitycznych z równoczesnym przyznawaniem się do własnych ograniczeń – nie wiem, tego nie rozumiem. W naszym świecie publicystów krajowych, rzadko zdarza się ktoś, kto “nie wie”. Tu wszyscy wszystko wiedzą i są przekonani o słuszności własnych przekonań oraz ogromie posiadanej wiedzy. Anne Applebaum. Książka Matka Polka to zapis jej rozmowy z Pawłem Potoroczynem.  Czytaj dalej Matka Polka

Patrz pod: Miłość

Nie udała mi się przygoda z kolejną książką Dawida Grosmana. Będąc pod wrażeniem Poza czasem poszedłem do biblioteki wybrać coś jeszcze z jego prozy. Były dostępne trzy pozycje, wszystkie znacznie obszerniejsze niż ta maleńka opowieść o żałobie. Mniej lub bardziej losowo wybrałem Patrz pod: Miłość. Czytaj dalej Patrz pod: Miłość

Człowiek, który rozszyfrował rynki finansowe

Tak jak napisałem już na blogi.bossa.pl książka Człowiek, który rozszyfrował rynki finansowe. Jak Jim Simons wywołał rewolucję quantów ma nieco mylący tytuł. Jim Simons założyciel funduszu hedge Renaissance Technologies, od lat dbający o prywatność własną oraz firmy nie jest jedynym, który wywołał rewolucję na rynkach. Ta rewolucja, to w gruncie rzeczy proces, który zaczął się wraz z rosnącą mocą komputerów oraz znaczeniem analizy danych. To tam były początki tego, co dziś nazywamy Big Data – analizami wielkich zbiorów danych i wyszukiwania big zależności między nimi. To dzięki temu miała miejsce również rewolucja w sporcie, o czym pisał m.in. Michael Lewis w Moneyball, tam też pojawia się wątek automatycznego tradingu. Czytaj dalej Człowiek, który rozszyfrował rynki finansowe

Jerozolima. Książka kucharska

Po Obfitości niemal natychmiast kupiłem pozostałe trzy książki Yotama Ottolenghi. Pasuje mi jego styl pisania o jedzeniu i ten zestaw smaków (choć mocno przesadza z kwasowością potraw). NIby są to książki kucharskie, ale sporo w nich emocji związanych z przeżyciami, wspomnieniami, przeszłością. Może Prosto nie było aż tak porywające w opowieściach, ale napisana wspólnie z Samim Tamimi Jerozolima dostarczyła mi mnóstwa zachwytów. Każdy przepis poprzedzony jest swego rodzaju pocztówką z przeszłości. Jakimś wspomnieniem, wrażeniem, opowieścią. Choć kulturowo to wszystko jest bardzo odległe, to gdy opisuje potrawy gotowane w domu rodzinnym lub kolegów, uruchomił moje własne wspomnienia. W końcu chodzi o przeżycia związane ze smakami, jedzeniem, pamięcią. Zacząłem się zastanawiać nad potrawami, które uwielbiałem w dzieciństwie. Ryż z kurczakiem i pieczarkami przygotowywany w prodiżu przez moją mamę. Po wielu, wielu latach próbowałem odtworzyć ten smak. Ryż wypełniony sosem puszczonym przez mięso drobiowe, sklejony, ale jednak nie papkowaty. W piekarniku nigdy się nie udało. Kluczem jest na pewno prodiż. Czytaj dalej Jerozolima. Książka kucharska

Tetris. Ludzie i gry

Kopia Windows 3.11 na której w akademiku grywaliśmy w Tetrisa była z pewnością nielegalna. Sam Tetris pewnie też, bo już nie pamiętam, czy był dołączony do “windowsów”, podobnie jak Saper, czy też nie. Ponieważ w akademikowych toaletach podłoga była z drobnej kostki, to idąc tam, nierzadko pod wpływem alkoholu, nadal widywało się spadające tetrisowe klocki. Później nadszedł czas Blockouta – wersji trójwymiarowej Tetrisa, stworzonej przez polskich autorów.  Czytaj dalej Tetris. Ludzie i gry