Archiwa tagu: dzieci

Ostatni świadkowie

Rozumiem, że te relacje mogą robić wrażenie. W zasadzie wystarcza jedna, dwie, pięć, dziesięć historii, żeby zrozumieć, że wojna to nie tylko manewry wojskowe. To również strach dzieci. Swietłana Aleksiejewicz spisała dziesiątki krótkich wspomnień osób, które podczas drugiej wojny światowej miały kilka lub kilkanaście lat. 

Ostatni świadkowie. Utwory solowe na głos dziecięcy to właśnie zbiór tych wspomnień. Warto jednak pamiętać, że są przefiltrowane przez kilkadziesiąt lat. Nie znaczy to, że nie są prawdziwe. W żadnym wypadku. Traumy, przeżycia wojenne są bardzo silne. Ale na to nakładają się cudze wspomnienia, sny, wyparcia, złudzenia.  Czytaj dalej Ostatni świadkowie

Maia z księżyca

Ala i Maja to siostry. Przy czym Maja nie jest zwykłą siostrą, jest siostrą księżycową. Niezwykłość siostry widoczna jest choćby w jej imieniu. W tytule na okładce, na grzbiecie występuje jako Maia. Ale już w treści jest po prostu Mają. Zachowuję więc pierwszą, tę bardziej księżycową wersję jej imienia.

Maia z księżyca jest przepiękną książką (nie tylko) dla dzieci o jednej z trudnych wielu spraw. Chorobie, odchodzeniu, śmierci. Trudno się mówi o tych tematach, a szczególnie trudno dzieciom czy młodzieży. Katarzyna Babis stworzyła historię, w której sześcioletnia Ala tłumaczy sobie chorobę siostry. Być może dlatego, że dorośli nie stanęli na wysokości zadania i nie wyjaśnili tego co się dzieje. Maia jest szczupła i blada, bo pewnie „tak wyglądają księżycowe dziewczynki. Na twarzy Maja ma specjalny aparat tlenowy, jak astronauci. To dlatego, że ziemskie powietrze może zaszkodzić kosmicznym księżniczkom”. Czytaj dalej Maia z księżyca

Żeby umarło przede mną

Przypomniała mi o kupionej już jakiś czas temu książce Jacka Hołuba Żeby umarło przede mną. Opowieści matek niepełnosprawnych dzieci Agnieszka Filipkowska. Miałem przyjemność współprowadzić panel “O pokonywaniu barier i samostanowieniu” podczas Kongresu Kobiet w 2018 roku i jedną z uczestniczek była właśnie Agnieszka – nauczycielka, radna, inicjatorka kampanii społecznej “Z drogi progi”. Czytaj dalej Żeby umarło przede mną

iGen

Zmiana kulturowa zawsze polega na kompromisie: z dobrym przychodzi też trochę złego. Trendy, które ukształtowały iGen, są standardową mieszanką „dobrego” i „złego” ze zdrową ilością „to zależy”, dorzuconego dla smaku. Czasami chciałabym, żebyśmy nie musieli określać trendów pokoleniowych mianem „dobre” lub „złe” – one po prostu są.

Doskonała rzecz! Jean M. Twenge jest psycholożką na Uniwersytecie San Diego. Zajmuje się badaniem zmian i różnic pokoleniowych w Stanach Zjednoczonych. Jej najnowsza książka iGen zajmuje się pokoleniem, następującym tuż po millenialsach. Tym, którego przedstawiciele dzieciństwo i młodość spędzali już z wszechobecnymi smartfonami. Podtytuł książki brzmi Dlaczego dzieciaki dorastające w sieci są mniej zbuntowane, bardziej tolerancyjne, mniej szczęśliwe – i zupełnie nie przystosowane do dorosłości i wyjaśnia już bardzo wiele. Ale nie jest to utyskiwanie nad tym, jakie to złe i niedobre, co widać po cytacie, który zamieściłem na początku tekstu. To bardzo wnikliwa analiza szerokich badań ankietowych prowadzonych od wielu dekad na przedstawicielach kolejnych roczników szkolnych. Jak sama autorka podkreśla tego typu dane mają ogromną zaletę, bo wyrażają to co dane pokolenie sądzi o sobie i otaczającym świecie w danym momencie. Zresztą dobór tych badań robi imponujące wrażenie. Mamy tam pytania o niemalże każdy aspekt życia prywatnego i społecznego. Autorka stara się analizować trendy i zwraca uwagę na zmiany, jakie nastąpiły w tych trendach – część z nich pokrywa się niemal dokładnie z powszechnym dostępem do smartfonów. Część tych zmian jest pozytywna (np. wzrost tolerancji, mniej ciąż nastolatek), inne niepokojące (rosnące wskaźniki depresji, samobójstw). Przy tym stara się wyraźnie zastrzec, że nie chce oceniać tego, czy coś jest dobre czy złe, choć dla niej samej jako przedstawicielki pokolenia X (urodzeni w latach 60-70), a równocześnie matki wiele rzeczy jest zaskakujących. Stara się jednak zastanawiać co z tego wyniknie w przyszłości i jakie będzie miało konsekwencje. Czytaj dalej iGen

Żywiciel – do kanonu lektur!

Zaczęło się od filmu. Przepięknego filmu w reżyserii Nory Twomay, którego współproducentem jest studio Cartoon Saloon, to samo, które stworzyło Sekrety morza i Sekret księgi z Kells. Żywiciel wydaje się być animacją, która nawiązuje do poprzednich, a jednak wszystko okazuje się tu zupełnie inne. Choć pewnym łącznikiem jest stara legenda, to jednak to opowieść o współczesnych czasach. I dla mojego jedenastoletniego syna był ogromnym zaskoczeniem.

Film pozornie zaczyna się niewinnie – ojciec siedzi z córką na targu i opowiada jej historię. Ot, kolejną legendę. Ta kończy się niepokojąco, ale myślę, że młody człowiek jeszcze nie wie czego się spodziewać. W końcu to animowana baśń. A w tych zdarzają się różne rzeczy.

Nie mija dziesięć minut filmu i robi się strasznie. Czytaj dalej Żywiciel – do kanonu lektur!

Dobre wieści o złym zachowaniu

To duża przyjemność usłyszeć (po raz kolejny) “wyszukujecie świetne książki”. Prowadząc maleńkie wydawnictwo nie można sobie pozwolić na strzelanie tytułami na prawo i lewo, w nadziei, że któryś zaskoczy. Trzeba dokonywać selekcji licząc na to, że czytelnicy dostrzegą i docenią ten wybór.

Gdy wpadła nam w ręce książka Dobre wieści o złym zachowaniu Katherine Reynolds Lewis po wstępnym przejrzeniu wiedzieliśmy, że porusza ważne kwestie. Po przeczytaniu po raz kolejny już ostatecznego polskiego tłumaczenia jestem przekonany, że to książka której nie powinniśmy się wstydzić. Najzabawniejsze jest zaś to, że nie ma tam – przynajmniej dla mnie – specjalnie odkrywczych tez. Autorka opowiada o wychowaniu dzieci, w taki sposób i tak, jak sobie ja to wyobrażam. Nie oznacza to, że zawsze mi się to udaje (podobnie jak K.R. Lewis). Czytaj dalej Dobre wieści o złym zachowaniu

Wodnikowe wzgórze

No i zrobiłem to! Sięgnąłem po Wodnikowe wzgórze Richarda Adamsa. Książkę, której jestem równolatkiem, a o której nigdy wcześniej nie słyszałem, aż do lektury Moje serce, mój wróg. Zaintrygowany porównaniami do Opowieści z Narnii oraz trylogii Tolkiena postanowiłem sprawdzić w czym rzecz.

Choć porównanie do obu klasyków wydaje mi się mocno na wyrost to muszę przyznać, że to całkiem zgrabna powieść dla dzieci. I chyba przede wszystkim dla dzieci, takich od 8 do 12 lat. Władcę pierścieni czytałem w starszym wieku, Opowieści z Narnii gdzieś chyba ok. 10 roku życia i wydaje mi się, że jeśliby podobałaby mi się, jako dziecku to raczej temu młodszemu. Czytaj dalej Wodnikowe wzgórze

Struś oraz inne zguby

Zalecam (…) , by zwrócić większą uwagę na zdrowe rodzeństwo i poświęcić mu więcej czasu. Zdrowe dzieci nigdy nie powinny myśleć i odczuwać, że mniej je zauważamy niż chore dziecko, że to ono bardziej nas absorbuje. Zdrowe siostry i bracia bardzo cierpią, że mają chore rodzeństwo. Należy im się wiele rozmów o chorym braciszku lub siostrzyczce – pamiętajmy, że zawsze mówimy prawdę. A w zamian za wynikające z tej sytuacji napięcia należy się zdrowemu rodzeństwu wiele serca i nawet trochę tzw. „rozpuszczenia”. Magdalena Grodzka, Płacz bez łez. Gdańsk 1995. Wydawnictwo Medyczne MAK med. S. C. (źródło)

“Wiesz, myślałam sobie, co takiego mogę znaleźć w książce dla młodzieży. A jednak mnie zatkało. Znam niemal to wszystko co tam zostało napisane. Tak bardzo prawdziwie.” Tak powiedziała mi jedna z mam po przeczytaniu Strusia oraz inne zguby. Mama dwójki dzieci, z których jedno boryka się z niepełnosprawnościami, a drugie –  jak często w rodzinach z dzieckiem chorym jest dojrzałe, odpowiedzialne, rozumiejące.

Wątek rodzeństwa “przedwcześnie dojrzałego” w rodzinach, gdzie inne dziecko zmaga się z niepełnosprawnością lub przewlekłą chorobą pojawia się między innymi w Cud-chłopaku. Dlatego nie wiem, czy większej korzyści z takich lektur nie odnoszą dorośli. Zwłaszcza ci wszyscy, którzy gdzieś tam zapomnieli o zdrowym dziecku, bo przecież “doskonale sobie radzi; jest takie odpowiedzialne”. Takie książki, choć uproszczone mogą uświadomić im, że pod płaszczykiem tej przedwczesnej dojrzałości kryje się bardzo wiele. W tym być może niezgoda na tę odpowiedzialność. Czytaj dalej Struś oraz inne zguby

Prawdziwa Ginny Moon

Leżała w bibliotece dla dzieci i młodzieży jako nowość. Brałem coś akurat dla syna i nie mogłem sobie odmówić wypożyczenia jej. Zacząłem czytać i zastanawiać się, co ze mną jest nie tak, że w ostatnich miesiącach mam większą przyjemność z czytania książek dla młodzieży, niż dla dorosłych. Ale im bardziej się zagłębiałem tym większe miałem wątpliwości. NAPRAWDĘ ona jest dla młodzieży? Chyba wyjątkowo dojrzałej. W końcu sprawdziłem. Prawdziwa Ginny Moon okazuje się powieścią dla dorosłych. Debiut Benjamina Ludwiga o historii czternastolatki z autyzmem chyba zaliczony został w mojej bibliotece (a może i wielu innych) do literatury młodzieżowej, ze względu na wiek głównej bohaterki. Czytaj dalej Prawdziwa Ginny Moon

Cud chłopak

Poczekała sobie ta książka dość długo. Ale zależało mi na tym, żebyśmy przeczytali ją wspólnie z dziesięciolatkiem. Przez kilka wieczorów poznawaliśmy historię Augusta –  chłopaka z wadą genetyczną, której skutkiem jest między innymi deformacja twarzy. Książka R.J. Palacio Cud chłopak zdobyła kilka nagród na świecie, zaś wkrótce w polskich kinach wyświetlana będzie filmowa adaptacja. Należy do tego rodzaju pozycji, które dzieciakom warto podsuwać. Wciąż nie potrafimy rozmawiać o różnego rodzaju niepełnosprawnościach, zaburzeniach i odmiennościach. Według badań z 2005 roku (Gil R., Wilczewska L., Dziedziczko A. (2005)) ponad 90% uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych wyraziło opinię, że osoby niepełnosprawne powinny przebywać w domach pielęgnacyjno-opiekuńczych .  Pokazanie perspektywy “innego” zawsze jest wartościowe. W tym wypadku główny bohater podkreśla kilkukrotnie, że jest (albo chciałby być) zwykłym chłopakiem, niestety jego twarz sprawia, że ludzie się go boją, odsuwają, wyśmiewają. Świetnym rozwiązaniem w książce jest zmiana narratorów i pokazanie perspektywy, kilku osób – Augusta, jego siostry, nowo zdobywanych przyjaciół w szkole. Czytaj dalej Cud chłopak