Archiwa tagu: decyzje

Szum, czyli skąd się biorą błędy w naszych decyzjach

Wyobraźmy sobie, że mamy do wyboru – wziąć udział w rozprawie sądowej, w której jesteśmy oskarżonymi. Pierwsza opcja  – osądza nas precyzyjny algorytm, uwzględniający wiele zmiennych, którego celem jest wydawanie jak najbardziej sprawiedliwych (czyli za każdym razem zbliżonych do siebie) wyroków. Czy wybralibyśmy opcję sędziego-człowieka, który ma wszelkie cechy człowieka – bywa tendencyjny, uwzględnia wiele aspektów, ale inne może zignorować.

Mam wrażenie, że wielu Czytelników (łącznie ze mną) wybrałoby opcję drugą. Mając przekonanie, że ich sprawa jest wyjątkowa i sztywny algorytm może sobie z nią nie poradzić, z drugiej zaś możemy mieć również przekonanie, że możemy w jakiś sposób – wyglądem, zachowaniem – wpłynąć na korzystniejszą dla nas decyzję sędziego.

Sytuacja z nieco innej branży – inwestycyjnej. Czy firma inwestycyjna powinna dążyć do korzystania z jak najbardziej obiektywnego modelu wyceny firm, czy aktywów inwestycyjnych czy może korzystać z usług tendencyjnych analityków i zarządzających? W pierwszym wypadku wyceny (przy identycznych warunkach) będą konsekwentnie takie same. W drugim – prawdopodobnie pojawią się rozbieżności ze względu na tendencyjność i subiektywizm osądów analityków (nie wspominając już o ich doświadczeniu) – tylko czy na pewno to źle?

Zawiesiłem się przy tej drugiej kwestii, w trakcie czytania książki Daniela Kahnemana Szum, napisanej wspólnie z Olivierem Sibony oraz Cassem Sunstainem. Czytaj dalej Szum, czyli skąd się biorą błędy w naszych decyzjach

Leniwy umysł

Jeśli do wyboru mamy tylko biały i czarny, szybko zaczynamy myśleć w kategoriach „my kontra oni”, a w rezultacie przedkładać własne racje nad argumenty naukowe. Jeśli w takich okolicznościach spróbujemy zmusić ludzi niezdecydowanych do zajęcia stanowiska, oni ze względów emocjonalnych, politycznych i gospodarczych prawdopodobnie spróbują uciec od problemu albo go zbagatelizują.

Dwa lata pandemii wywołanej przez koronawirusa SARS-CoV-2 to był świetny czas, by przyjrzeć się jak w praktyce działa nauka. Można nawet powiedzieć, że dzięki jednoczesnemu zaangażowaniu naukowców z całego świata, ogromnej próbie badawczej mieliśmy to wszystko w przyspieszeniu i w powiększeniu. Hipotezy, weryfikowanie ich, błędne tropy, nadzieje i rozczarowania. Porzucanie obiecujących koncepcji, trwanie przy błędnych przekonaniach, źle stawiane hipotezy, niepoprawne metodologie badań. Do tego oczywiście otoczka, którą znając historię nauki również nie dało się uniknąć – polityka, pieniądze, interesy, ambicje, manipulacje.

To wszystko pokazywało jednak, że proces naukowy nie jest procesem stałym, a zwłaszcza zerojedynkowym, w którym nie wiemy nic, a zaraz potem znamy rozwiązanie. Tym bardziej fascynujące było dla mnie obserwowanie również wypowiedzi różnych osób – co prawda, nie mających pojęcia o epidemiologii, czy w ogóle medycynie – ale związanych z zawodami, w których proces naukowy jest niezmiernie ważny. Wiele z nich ustawiło się w opozycji do tego co się dzieje (częściowo było to związane z poglądami politycznymi) i postrzegało świat zero-jedynkowo. Wyciągali wypowiedzi specjalistów z początku pandemii, które okazały się błędne, by jednoznacznie oceniać naukowca jako idiotę. Bez znaczenia było dla nich to, że dwa lata wcześniej naprawdę niewiele wiedzieliśmy.

Miałem wrażenie, że nie rozumieją (albo celowo pomijają) faktu, że wiedza i nauka ewoluuje. Ten brak elastyczności w myśleniu, nie dotyczący pandemii, ale w ogóle spojrzenia na świat jest przedmiotem rozważań Adama Granta w książce Leniwy umysł. To przecież inteligentni ludzie. Sam jednak zdaje się uległem złudzeniu związanym z intuicyjnym przeświadczeniem, dotyczącym inteligencji. Czytaj dalej Leniwy umysł

Myślenie czarno-białe

Nie mogę sobie przypomnieć, jaki film oglądaliśmy, a może to było przy okazji jakiejś książki, gdy mój młodszy syn, mający wówczas kilka lat, zadał mi pytanie, kto w tej bajce jest dobry, a kto zły. Pamiętam, że postaci były niejednoznaczne, co dla małego dziecka okazało się jeszcze kłopotem.

Nie trzeba być dzieckiem, żeby nie do końca radzić sobie z odcieniami szarości, we współczesnej rzeczywistości. Tak stara się nas przekonać Kevin Dutton w książce Myślenie czarno-białe. Binarny mózg jako balast w skomplikowanym świecie. Czytaj dalej Myślenie czarno-białe

Umysł nieracjonalny

Jeśli nie da się wyeliminować umysłu z procesu podejmowania decyzji, to trzeba przynajmniej zdać sobie sprawę z jego słabości.

Nie wiem jak to się stało, że zapomniałem o książce napisanej przez jednego z moich ulubionych autorów piszących o funkcjonowaniu rynków finansowych (i nie tylko). Chodzi o Błyskotliwych chłopców (ech te polskie tytuły) Michaela Lewisa. Odkładałem ją, przesuwałem i przypomniała mi się dopiero teraz, gdy zobaczyłem, że wydana została nowa pozycja Lewisa Umysł nieracjonalny. Krótka historia teorii perspektywy.

O!

Z jednej strony niesłychanie się ucieszyłem, a z drugiej… Czy można lepiej napisać o teorii perspektywy niż zrobił to sam Daniel Kahneman w Pułapkach myślenia? Nawet jeśli robi to Michael Lewis? Nie zdołałem się jednak powstrzymać i natychmiast zacząłem lekturę. Czytaj dalej Umysł nieracjonalny

Siła woli

Roy Baumeister zajmuje się psychologią społeczną, a w szczególności kwestiami związanymi z samokontrolą. Jego eksperyment, w którym badani byli częstowani czekoladkami lub rzodkiewkami, a następnie mieli rozwiązywać zadania jest jednym z częściej przywoływanych w literaturze i który stał się jednym z kamieni milowych w badaniach nad naszą słabą lub silną wolą. Wspólnie z dziennikarzem New York Timesa Johnem Tierneyem napisali książkę Siła woli. Odkryjmy w człowieku to co najpotężniejsze. Czytaj dalej Siła woli

Impuls czy też raczej kuksaniec

Libertariański paterializm – straszna zbitka przeciwstawnych pojęć. Mają świadomość tego autorzy książki Impuls, czyli Richard Thaler i Cass Sunstain, którzy forsują tę ideę. Zresztą polskie tłumaczenie oryginalnego tytułu Nudge też nie jest zbyt fortunne. Impuls bywa raczej wewnętrzny, tymczasem autorom chodzi raczej o zwrócenie uwagi, lekkie szturchnięcie, żeby nakierować czyjeś spojrzenie w odpowiednie miejsce. Stąd między innymi ten paternalizm. A libertariański – ano dlatego, że poza samym zwróceniem uwagi, autorzy są za pełną wolnością podejmowanych decyzji przez jednostkę. Czytaj dalej Impuls czy też raczej kuksaniec