Serce

Jedną z najbardziej przejmujących książek, jakie w ostatnich latach trafiły w moje ręce były Minuty. Reportaże o starości Izy Klementowskiej. Właśnie zakończyłem lekturę powieści, która mogłaby być jej uzupełnieniem. Literackim bonusem, równie poruszającym choć w zupełnie inny sposób.

Nie spodziewałem się tego zupełnie. Mam ogromny problem z polską prozą współczesną, zwłaszcza tą nominowaną do różnych nagród. W wielu przypadkach odnoszę wrażenie, że czytam to samo. Nazwijmy to babraniem się w polskości. Syf, brud, beznadzieja. Dodatkowo dochodzi forma. Przekombinowana, nużąca, niepotrzebna. Często w tych opowieściach nie ma historii jest raczej zlepek sytuacji. Ale pomyślałem sobie – kupię książki tych nominowanych autorów. Żeby może o promil zmniejszyć szansę na frustracje, które kilka lat temu dopadły Kaję Malanowską

6 800 złotych. Tyle za 16 miesięcy mojej ciężkiej pracy. Wiem, że w*****ające jest wylewanie frustracji na FB, ale mam ochotę strzelić sobie w łeb. (…) pozdrawiam rynek czytelniczy.

I niestety co krok to rozczarowanie.

Znudził mnie i znużył, a nawet zniechęcił język w Ma być czysto Anny Cieplak (nominacja do Nagrody Literackiej Gdynia, laureatka Nagrody Literackiej im. W. Gombrowicza).

Sięgnąłem z ciekawości po Pieczeń dla Amfy Salci Hałas (również Nagroda Literacka Gdynia, i Nagroda Literacka im. W. Gombrowicza). Tu przyznaję – nie kupiłem. Najpierw postanowiłem zerknąć na darmową próbkę ebooka. No i nie. Nie, nie i jeszcze raz nie. Czy definicją literatury w Polsce musi stawać się szyk nagle przestawny w zdaniu. I znów, blokowisko, Gdańsk, beznadzieja. Nie mam ochoty.

Trzecia w kolejce. Serce Radki Franczak, książka nominowana w tym roku do Nike. Zaryzykowałem w ciemno. Bez próbki. Wyjeżdżałem i to był impulsowy zakup.

Czytam i z każdą stroną zachwycam się coraz bardziej. Może brzmi to trywialnie, ale to zachwycająca, zmysłowa i prosta proza. Z ładnymi zdaniami. Z delikatnymi emocjami. Każda strona to duża przyjemność. Ale, żeby od razu nagroda? Tak myślałem czytając pierwsze strony. Czy jest w niej cokolwiek nowego?

 I teraz gdy już skończyłem, wiem, że nie ma tam nic nowego. Te same historie, sytuacje znamy z życia, filmów, książek. Ale w całości udało się autorce stworzyć coś przepięknego. Przede wszystkim uciekła od zaściankowości tak bardzo charakterystycznej dla naszej literatury. To książka uniwersalna. Choć bohaterka jest Polką i jest tam odrobinę odwołań do Polski, nie ma to dla całości większego znaczenia. Można by na jej podstawie stworzyć przepiękny film, dziejący się po prostu gdzieś.

W samej zaś książce od czasu do czasu trafia się myśl, perełka. Może banalna, ale pięknie napisana. Pasująca do całości.

Kształtowałam swoje życie tak, jak ja tego chciałam. I tak, to była wolność. Jestem tego pewna teraz, że to jest najważniejsze, właśnie wolność, twoja własna w środku. I to największy dar, jaki dostałam od niej. Dlatego dobrze jest na jakiś czas, nawet jeśli będzie to bolesne, porzucić swoich bliskich. I być samemu ze sobą. A kiedy trzeba, to na zawsze.

W podziękowaniach Radka Franczak pisze, że pracowała nad książką kilka lat. To czuć. Warto było.

Serce, R. Franczak

Serce, Radka Franczak

Wyd.: Marginesy, 2016

 

2 komentarze do “Serce”

  1. „Mam ogromny problem z polską prozą współczesną, zwłaszcza tą nominowaną do różnych nagród. W wielu przypadkach odnoszę wrażenie, że czytam to samo. Nazwijmy to babraniem się w polskości. Syf, brud, beznadzieja. Dodatkowo dochodzi forma. Przekombinowana, nużąca, niepotrzebna. Często w tych opowieściach nie ma historii jest raczej zlepek sytuacji. ”

    He, he, wypisz, wymaluj „Morfina” Twardocha, którą teraz słucham dojeżdżając do pracy. Gdybym miał przeczytać, pewnie odłożyłbym na półkę, ale czytana przez Macieja Stuhra (a właściwie odgrywana) wciąga. Bezapelacyjnie najlepszy polski lektor.

  2. Czy Stuhr najlepszym polskim lektorem jest? Jest świetny ale czy lepszy od Gosztyły?

    Ale co do tego że uratował 2 książki Twardocha przed odłożeniem słuchawek i skasowaniem pliku to święta prawda. Jest genialny. Stuhr. Twardoch w wykonaniu Stuhra daje radę. Bez Stuhra chyba bym się nie odważył.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *