Pamiętnik z powstania warszawskiego

Dwadzieścia lat to wystarczająco dużo, żeby nasze wspomnienia zaczęły żyć własnym życiem. To co pamiętamy przeplata się z historiami opowiedzianymi przez innych, usłyszanymi w anegdotach. Czasem trudno rozdzielić to co faktycznie nam się przydarzyło od tego, co znamy z opowieści innych ludzi. Od lat badania na ten temat prowadzi Elisabeth Loftus.

Dlatego mam ogromny problem z Pamiętnikiem z powstania warszawskiego. Miron Białoszewski napisał go po 23 latach od faktycznych wydarzeń. Czuć to w ciągu całej opowieści.

Pamiętam, że tak było, a może nie. A może nie pamiętam, może to było we wrześniu 1939. Ojciec mi przypomniał, bo zupełnie wyleciało mi z pamięci. Może to była niedziela, a może nie. Słyszałem, że …

Tak wygląda spora część narracji. Nazywanie takiego podejścia pamiętnikiem, jest tym samym ogromnym nadużyciem. To są raczej wspomnienia. Przefiltrowane przez dwadzieścia trzy lata od faktycznych wydarzeń.

Drugi kłopot to emocje. Choć Białoszewski zastrzega na początku, że czekał z napisaniem swoich wrażeń, bo były zbyt mocne ja ich nie czuje. Więcej emocji i przemyśleń znalazłem w pamiętniku ukrywającej się podczas wojny dwunastolatki niż u ponad czterdziestoletniego mężczyzny. Czytając czułem się, jakbym słuchał opowieści faceta, próbującego przypominać sobie kolejne zdarzenia z wieloma dygresjami. Sposób pisania jest bardzo “mówiony”. Interpunkcja Białoszewskiego sprawia, że zaciekawiło mnie, jak sam autor czytał swoje wspomnienia. Właśnie z uwagi na ten język.

Mimo brzmienia głosu, który mi nie odpowiada, jest w nim o wiele więcej naturalności niż w licznych interpretacjach aktorskich.

Sięgnąłem po Pamiętnik… pod wpływem impulsu. Zaraz po lekturze Na zachodzie bez zmian. Przypadkiem nałożyło się to na okres rocznicowy. Na pewno nigdy go nie czytałem. Może jakieś fragmenty. Może. Szukam historii zwykłych ludzi z okresów wojny. Odmitologizowania bohaterstwa, ukazania rozterek i czasem trudnych decyzji. Białoszewskiemu zarzucano wiele po opublikowaniu pamiętników. Tego, że sprowadził wszystko do instynktu przetrwania. A do czego miał sprowadzić? Ludzie chcieli przeżyć. Do tego stopnia, że chcieli się wcześniej poddać, zakończyć własną udrękę. Znużeni powstaniem. I to też jest ważny wątek. Być może kolejny mit o powszechności akceptacji dla powstania. Powstańców było kilkadziesiąt tysięcy, mieszkańców kilkaset tysięcy. Opis pierwszego dnia sugeruje, że zwykłych mieszkańców godzina “W” zaskoczyła. W różnych miejscach i różnych sytuacjach. Dyskusja w Polsce na temat powstania warszawskiego jest bardzo trudna i emocjonalna. Chcielibyśmy wierzyć w powszechne bohaterstwo. Czuć to z takich prostych zdań na jakie pozwolił sobie choćby Michał Gliński w tekście zamieszczonym na culture.pl. “W przeciwieństwie do wielu swoich rówieśników z pokolenia Kolumbów – nie walczył”. Statystyka jest przeciwko takiemu podejściu. Brutalna rzeczywistość sugeruje, że na jednego walczącego poetę (Baczyńskiego) przypadało ośmiu, może dziesięciu niewalczących. Takich jak Białoszewski, czy wspominany Swen Czachorowski.

Sporo w niej przemilczeń i niedopowiedzeń. Autor kończy jakąś historię stwierdzeniami w rodzaju dużo już na ten temat napisano. Koniec. Być może pamięć o tamtych czasach była zbyt mocna. Wolał się odciąć od własnych emocji. Być może. To jednak sprawia, że przez sporą część książki mamy wyliczankę i relację, pozbawioną ludzkich przeżyć. I nie przekonuje mnie tłumaczenie, że nużąca narracja ma oddać tamten czas.

Czy obrazoburcze będzie jeśli napiszę, że najbardziej utkwiło mi w głowie porównanie kobiet robiących zacierki do ruchu palcami przy odmawianiu różańca. Gdyby to Włosi wymyślili ten rodzaj kluseczek, to znając ich zamiłowanie do nazw makaronu nazywałby się pewnie właśnie różaniec (wł. rosario) albo paciorki (wł. perline). Nie założyłbym się, że nie mają.

[Miron Białoszewski. Fot. PAP/J. Kosidowski]

Pamiętnik z powstania warszawskiego, M. Białoszewski

Pamiętnik z powstania warszawskiego, Miron Białoszewski

Wyd.: PIW, 2014

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *