Dżuma

Z każdym kolejnym zdaniem i każdym kolejnym akapitem Dżumy Alberta Camus przypominała mi się mowa noblowska Olgi Tokarczuk (podkreślenie moje).

Żyjemy w rzeczywistości wielogłosowych narracji pierwszoosobowych i zewsząd dochodzi nas wielogłosowy szum. Mówiąc „pierwszoosobowe” mam na myśli ten rodzaj opowieści, który zatacza wąskie kręgi wokół „ja” twórcy, piszącego mniej lub bardziej wprost tylko o sobie i poprzez siebie. Uznaliśmy, że ten rodzaj zindywidualizowanego punktu widzenia, głos z „ja”, jest najbardziej naturalny, ludzki, uczciwy, nawet jeżeli rezygnuje z szerszej perspektywy.  […] 

Kiedy odwiedzam targi książki, widzę jak wiele wydawanych książek dotyczy właśnie tego – autorskiego ja. Instynkt ekspresji – może równie silny, jak inne instynkty, które projektują nasze życie – najpełniej objawia się w sztuce. Chcemy być zauważeni, chcemy poczuć się wyjątkowi. Narracje typu: „Opowiem ci moją historię”, „Opowiem ci historię mojej rodziny”, ewentualnie „Opowiem ci, gdzie byłam” to dziś najpopularniejsze gatunki literackie. Jest to fenomen na wielką skalę także i dlatego, że dzisiaj powszechnie potrafimy posługiwać się pismem i wielu ludzi osiąga tę kiedyś zastrzeżoną dla nielicznych umiejętność wyrażenia siebie samego w słowie i opowieści. Paradoksalnie jednak wygląda to na chór złożony z samych solistów – głosy nakładają się na siebie, rywalizują o uwagę, poruszają po podobnych traktach, ostatecznie wzajemnie się zagłuszając. Wiemy o nich wszystko, jesteśmy w stanie utożsamić się z nimi i przeżyć ich życie jak swoje. Mimo to jednak doświadczenie czytelnicze zaskakująco często jest niekompletne i rozczarowujące, bo okazuje się, że ekspresja autorskiego „ja” nie daje gwarancji uniwersalności. Czego nam brakuje, to – jak się zdaje – paraboliczny wymiar opowieści. Bohater paraboli jest bowiem zarazem sobą, człowiekiem żyjącym w określonych warunkach historycznych czy geograficznych, a jednocześnie wykracza daleko poza ten konkret, stając się Każdym i Wszędzie. Kiedy czytelnik śledzi czyjąś historię opisaną w powieści, może utożsamiać się z losem opisywanej postaci i rozważać jej sytuację jak swoją, w paraboli zaś musi zrezygnować zupełnie ze swojej odrębności i stać się tym Każdym. W tym wymagającym psychologicznie zabiegu parabola, znajdując dla różnych losów wspólny mianownik, uniwersalizuje nasze doświadczenie, a jej niedostateczna obecność jest świadectwem bezradności.”

Czytaj dalej Dżuma

Dzieci Aspergera

W 1981 roku Lorna Wing użyła określenia “zespół Aspergera” tłumacząc pracę wiedeńskiego psychiatry Hansa Aspergera z niemieckiego na angielski. Oryginalna praca Aspergera z 1944 roku opisywała zespół zaburzeń rozwojowych zwanych przez Austriaka “autystyczną psychopatią”. Nazwanie w taki sposób zaburzeń mieszczących się w bardzo szerokim spektrum różnego rodzaju zaburzeń autystycznych miało być uhonorowaniem pracy Aspergera. Czytaj dalej Dzieci Aspergera

Pieśni plemienia goryli

Ogrom materiału źródłowego na temat różnorodności i piękna autyzmu spoczywa nieodkryty na kartkach niezliczonych pamiętników, niczym arecheologiczne skarby przysypane piachem, któremu na imię strach.

W jednej z ostatnich scen filmu Temple Grandin (2010, reż. Mick Jackson), tytułowa bohaterka wraz z matką wchodzą na konferencję poświęconą autyzmowi. Mama Temple mówi do córki “Nie chcę słuchać kolejnych ekspertów”. Jakiś czas później, już w trakcie konferencji Temple wstaje, żeby zaprotestować przeciw temu co mówi jeden z prelegentów. A później to już jest jej wykład. Czytaj dalej Pieśni plemienia goryli

Przywództwo. Mity i prawda

Istnieje w sieci mnóstwo obrazków pokazujących różnicę między “szefem” a “liderem”. Obrazki ochoczo są przeklejane, publikowane i komentowane, bo każdy chciałby widzieć się właśnie w roli lidera – współpracującego z zespołem, a nie szefa – rozkazującego podwładnym. Owa aktywność sugerowałaby dość dużą świadomość i tylko można by się zastanawiać, dlaczego w takim razie tak często słyszy się o egoistycznych, złych, wrednych, mobbingujących, przekraczających granicę, wyżywających się, wyśmiewających przełożonych a nie o empatycznych i rozumiejących liderach właśnie.

Ten paradoks próbuje rozwikłać Jeffrey Pfeffer w książce Przywództwo. Mity i prawda. Prawda jaką nam prezentuje jest mocno niewygodna. Pfeffer, profesor Stanford Graduate School of Business, zajmuje się kwestiami przywództwa, zarządzania i władzy. Na początku próbuje odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mimo tylu szkół, kursów i szkoleń dotyczących świadomego przywództwa, wciąż mamy problem z etyką w biznesie, zaś największe sukcesy odnoszą tacy szefowie, którzy są dokładnym przeciwieństwem tego co opowiada “branża inspirowania i motywacji”. Pfeffer uważa, że wszelkiego rodzaju spotkania i szkolenia inspirujące są jednym wielkim kitem, w którym operuje się anegdotkami i historyjkami, nie zaś rzetelnymi i kompleksowymi danymi. W efekcie inspiratorzy zarabiają pieniądze, a liderzy i tak robią swoje. Ani jednej, ani drugiej stronie nie zależy na zmianach. Czytaj dalej Przywództwo. Mity i prawda

Płuczki

Mam ogromnie mieszane uczucia po lekturze książki Płuczki  Pawła Reszki. Z jednej strony jestem zwolennikiem opisywania najmroczniejszych wydarzeń z historii ludzkości, żebyśmy wiedzieli do czego zdolny jest człowiek. Z drugiej zbyt często wiąże się to z pokusą ocen, kategoryzacji, łatwych osądów. Zaś w skrajnych sytuacjach, nie możemy sobie na takie osądy pozwolić. Nie możemy powiedzieć “ja nigdy bym tak nie zrobił”. Tego po prostu nie wiemy. Czytaj dalej Płuczki

Psychobzdury

Roszcząc sobie pretensje do edukowania nas i oświecania, psychobzdura nieprzerwanie nas ogłupia. Zamiast zajmować się wyjątkami i sprzecznościami (a tak właśnie zwykle postępuje prawdziwa nauka), zadawalamy się ograniczoną wizją rzeczywistości, bo tak czujemy się bezpieczniej.

Literatura poradnikowo motywacyjna to wielki biznes. Po przeczytaniu wielu z nich powinni nas otaczać sami giganci i ludzie sukcesu. Prezentowane rady wydają się na miarę przewrotu kopernikańskiego, ba czasami nawet odwołują się do różnego rodzaju wiarygodnych badań. Czytaj dalej Psychobzdury

Śladami Warrena Buffetta

Wciąż nie mogę zrozumieć, jak to się stało, że na tak banalny pomysł wpadł ktoś dopiero po ponad ćwierćwieczu istnienia polskiego rynku kapitałowego. Nie było to żadne medium (gazeta, portal, telewizja), żadna instytucja finansowa, która mogła z tego uczynić medialno-promocyjny show, tylko dwóch gości, którzy zainwestowali swoje prywatne pieniądze.

Przemek Gerschmann oraz Tomek Jaroszek są inwestorami. Pracują lub współpracują z firmami inwestycyjnym ale oprócz tego tworzą od lat własne indywidualne projekty (Equity Magazine, Doradca.tv). W pewnym momencie postanowili zrobić prostą rzecz – kupili akcje Berkshire Hathaway, amerykańskiej firmy należącej do Warrena Buffetta i w 2018 roku, jako współwłaściciele postanowili skorzystać z prawa każdego posiadacza akcji, czyli udali się na walne zgromadzenie akcjonariuszy.

Cały projekt wyjazdu i podróży na bieżąco relacjonowali w mediach społecznościowych, zaś po roku powstała książka będąca częściowo zapisem tego doświadczenia – Śladami Warrena Buffetta. Czytaj dalej Śladami Warrena Buffetta

Umarł mi. Notatnik żałoby

Obie książki Ingi Iwasiów kupiłem za jednym zamachem. Pięćdziesiątkę oraz Umarł mi. Notatnik żałoby. Pierwszą przeczytałem od razu. Nie było wielkiego zachwytu, więc drugą z nich odłożyłem na później. Podchodziłem do niej dwukrotnie w różnych momentach. Nie trafiała w mój nastrój.

Wróciłem do niej teraz. Dla oddechu, uspokojenia, zrozumienia. Nie wiem.  Czytaj dalej Umarł mi. Notatnik żałoby

Corvus. Życie wśród ptaków

Piękny autobiograficzny esej o życiu z ptakami. Jest w nim wszystko czym charakteryzuje ten rodzaj pisarstwa. Delikatny humor, uwielbienie i zachwyt nad opisywanym światem (w tym wypadku światem ptaków), odwołania do literatury, malarstwa, mitologii. Zamysł nad otaczającą nas naturą.

Nie spieszyłem się. Czytałem powoli, z nostalgią. Minione dni były inne, niż zwykle. Czytaj dalej Corvus. Życie wśród ptaków

speculatio – myślą rzeczy rozbieranie