Lekkie życie Barnaby’ego Brocketa

Chłopcy z reguły wyrastają ze wszystkiego – wyjaśnił specjalista, podsuwając im fakturę za konsultację, z całkiem sporą sumą, jeśli wziąć pod uwagę krótki czas wizyty. – Wyrastają ze spodni. Z dobrego zachowania. Z szacunku do rodziców. Musicie po prostu uzbroić się w cierpliwość, i tyle.

Schemat opowieści, której bohaterem jest niegrzeczny chłopiec, który w konsekwencji różnych zdarzeń musi stawić czoła różnym wyzwaniom, jest w książkach dla dzieci bardzo dobrze znany. Pinokio zanim zostanie prawdziwym chłopcem, musi przestać być psotną drewnianą lalką, nie zastanawiającą się nad konsekwencjami swoich czynów (swoją drogą, ciekawe czy dziś diagnoza Pinokia nie brzmiałaby “zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi”). Nils Holgersson z Cudownej podróży, Selmy Lagerlöf zmieniony w krasnala musi stawić czoła zwierzętom, które w swojej chłopięcej postaci uwielbiał dręczyć.

Barnaby Brocket musi przemierzyć niemal cały świat, żeby wrócić do rodzimej Australii, a wszystko dlatego, że jest inny, nienormalny, nie przystający do wyobrażeń rodziców. Zupełnie przeciętnych mieszkańców Sydney, którzy nade wszystko w życiu potrzebują zwykłości. Główny bohater książki Johna Boyne’a Lekkie życie Barnaby’ego Brocketa urodził się z drobnym deficytem. Nie podlega prawu grawitacji. To oczywiście pewne utrudnienie w świecie, w którym przyszło mu żyć, ale przede wszystkim obciążenie dla rodziny. To symboliczne ukazanie inności, deficytu, zaburzenia związanego z narodzinami dziecka innego niż wymarzony zdrowy chłopiec jest osią całej historii. Barnaby chce żyć z innymi, mimo swojej odmienności. Dla jego rodziców to jednak głównie powód do zadawania sobie pytania “dlaczego właśnie nas to spotkało” i ciągłej frustracji.

Żeby nie ujawniać całej akcji i kluczowych zdarzeń napiszę, że to trudna książka. Czytałem ją ośmiolatkowi. Był oburzony zachowaniem (niektórych) dorosłych. Rodziców Barnaby’ego i nie tylko. Ale to może być trudna książka przede wszystkim dla dorosłego czytelnika. Nie jesteśmy w niej miło sportretowani. Inność nam przeszkadza. Chcielibyśmy jak najbardziej normalnego życia i normalnych dzieci. Normalnych w naszym rozumieniu. Takich, które nie dadzą nam powodów do wstydu. Prawdziwego lub urojonego. Dzieci, przez które inni (dorośli) nie będą patrzyli na nas z oburzeniem. Prawdziwym lub wyimaginowanym.

Mówiąc językiem Och, bohatera filmu Dom, dzieci, które powinny się wróżniać, a nie wyróżniać.

To jedna z tych książek, którą zwolennicy tezy, że książki tylko mieszają w głowach (prowokując do zbyt wielu trudnych pytań) chętnie schowaliby w najciemniejszej skrzyni.

**

Czemu w polskim tłumaczeniu zrobiono z sióstr syjamskich braci, mimo że jest nawet odpowiedni obrazek, tego nie rozumiem.

Lekkie życie Barnaby'ego Brocketa, J. Boyne

Lekkie życie Barnaby’ego Brocketa, John Boyne

Wyd.: Dwie Siostry, 2013

Tłum.: Tina Oziewicz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *