Las nie uprzedza

Najpierw była okładka. Czytając większość książek na czytniku nie mam już okazji patrzeć na okładki. Nigdy też nie stanowiły one dla mnie tego pierwszego sita selekcji, o jakim często się słyszy. W tym wypadku mam jednak papierową wersję. Leży od kilku tygodni na biurku i patrzy na mnie, a ja na nią. I zastanawiam się o co chodzi. Szczególnie, że na stronie redakcyjnej jest informacja, że autorem zdjęcia jest Krzysztof Środa, czyli autor książki. Ale jakiego zdjęcia? Tego okienka wmontowanego w dziwny rysunek? Znając zamiłowanie autora do specyficznego rodzaju okładek, tylko się dziwiłem. Dlaczego ten różowy kolor? Ale w książce wszystko się wyjaśnia. Dość szybko.

Już przy okazji poprzedniej książki Krzysztofa (Podróże do Armenii i innych krajów z uwzględnieniem najbardziej interesujących obserwacji przyrodniczych) mówiłem, że to wspaniale napisana książka o niczym. Autor snuje opowieści, opowiastki. Dzieli się swoimi przeżyciami. Nie ma tu jakiejś szczególnej fabuły ani historii ale jest język. Prosty, delikatny, pociągający. I tak samo jest w jego nowej książce Las nie uprzedza. Ale teraz jest bardziej. Wszystko jest bardziej, choć nie ma nadal historii. Ale jest snuta opowieść, którą wcześniej już częściowo znałem, więc tym bardziej było mi przyjemnie ją czytać.

W odróżnieniu do niektórych polskich autorów, w których forma przesłania całą resztę i doprowadza mnie do znużenia, a czasem irytacji.

Przez całe popołudnie, które spędziłem z Las nie uprzedza, nie mogłem się pozbyć wrażenia, że to delikatniejsza wersja opowieści innego Krzysztofa (13 wojen i jedna). Łącznikiem jest Czeczenia. U Millera wojna jest obserwowana od samego środka. U Środy to już tylko odbicie, przefiltrowane przez historie opowiadane przez jej obywatela. Nie do końca wiadomo, czy prawdziwe.

Znajoma powiedziała kiedyś po wcześniejszej książce Krzysztofa, że to bardzo męskie pisanie. Chyba by mu się spodobało to określenie. Zwłaszcza, że zamierzał napisać opowieść dla chłopców.

Las nie uprzedza, K. Środa

Las nie uprzedza, Krzysztof Środa

Wyd. Czarne, 2016

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *