Mój młodszy syn sięgnął ostatnio do ulubionego filmu z okresu dzieciństwa – Koralina i tajemnicze drzwi. Uwielbiał go, co było problemem dla rówieśników (wówczas pięcio-sześciolatków), które się tego filmu ewidentnie bały i nie chciały z nim oglądać.
Ponieważ odrzucił zupełnie w ostatnim czasie książki i czytanie, pomyślałem sobie, że może warto mu znaleźć coś Neila Geimana. Film został nakręcony na podstawie jego powieści – Koralina. Zacząłem szukać i stanęło na Księdze cmentarnej.
Nie wiem, czy próba podetknięcia mu lektury się powiedzie. Jest tam w zasadzie wszystko, co mu się niegdyś w opowieściach podobało. Tajemnica, nietypowy świat gdzieś na obrzeżach naszego oraz pewien rodzaj mitologii. Zobaczymy. Sam bawiłem się całkiem dobrze przy historii Nikta Owensa – chłopca, wychowującego się w wyniku zbiegu różnych okoliczności na cmentarzu i poznającego świat dzięki duchom zmarłych. Nieustająco odnosiłem wrażenie, żeby gdyby dodać tam odpowiednio dużą szczyptę humoru powieść mógłby napisać Terry Pratchett.
[Photo by Nick Fewings on Unsplash]
Księga cmentarna, Neil Gaiman
Wyd.: MAG, 2017
Tłum.: Paulina Braiter-Ziemkiewicz