Bez wątpienia to świetnie napisana historia. Intrygująca, wciągająca. Polecił mi znajomy podczas jednej z wielu naszych rozmów, tym razem jednak zupełnie nie pamiętam o czym mówiliśmy. Weiser Dawidek Pawła Huelle. Poczekała na mnie trzydzieści sześć lat. Cierpliwa. Nic o niej nie wiedziałem, poza tym, że istnieje.Czytaj dalej Weiser Dawidek→
PepsiCo na krótko stało się jedną z największych potęg morskich świata, gdy zgodziło się, by w zamian za pepsi, którą sprzedawało Związkowi Radzieckiemu, otrzymać siedemnaście radzieckich łodzi podwodnych, krążownik, fregatę i niszczyciel. Flota morska została sprzedana na złom, co sprawiło, że prezes koncernu zażartował pod adresem Białego Domu: „Rozbrajamy Związek Radziecki szybciej niż wy”
Wyjątkowo niemądry jest polski podtytuł książki Javiera Blasa i Jacka Farchy Świat na sprzedaż – kulisy dziennikarskiego śledztwa w sprawie handlu zasobami Ziemi. Sugeruje jakieś dochodzenie mające na celu ujawnić niesłychane podłości szarych eminencji rządzących światem (to z noty okładkowej). Tymczasem to świetny materiał pokazujący historię oraz funkcjonowanie traderów na rynkach towarowych. Ale nie tylko tych, o których z racji moich zainteresowań rynkami finansowymi zwykle słyszałem, ale przede wszystkim firmach i ludziach zajmujących się organizowaniem oraz handlem fizycznymi towarami – ropą naftową, miedzią, aluminium, bawełną i wszelkimi innymi surowcami, z których wiele stanowi podstawę współczesnych instrumentów finansowych notowanych na giełdach. Czytaj dalej Świat na sprzedaż→
Im więcej czytałem o działaniach zarządzających mediami społecznościowymi – przede wszystkim Facebooka – w reakcji na różne niepokojące wydarzenia, w krajach, gdzie platforma ta domyślnie pełniła rolę głównego medium informacyjnego (Sri Lanka, Mjanma), tym bardziej miałem skojarzenia z działaniami koncernów tytoniowych przed dekadami, gdy wbrew wszelkim dowodom próbowały manipulować opinią publiczną, że palenie tytoniu nie ma nic wspólnego z zachorowaniami na raka płuc (inny wątek w świetnym filmie Informator). W pewnym momencie sam autor książki W trybach chaosu Max Fisher przywołuje to porównanie.Czytaj dalej W trybach chaosu→
Wyjątkowo nie trafiałem z wakacyjnymi lekturami. Zacząłem od Ślepowidzenia Petera Wattsa, bo czasami sięgam do science fiction, zwłaszcza jeśli widzę często jakieś odwołania. Przegrałem z nią dość szybko. O ile początek wydawał się obiecujący, to później zniechęcił mnie język. Trochę jak ze starych książek SF, gdy autorzy wplatali naukowe pojęcia, żeby treść brzmiała bardziej (“pół godziny później, w noosferze pojawiły się pierwsze transformaty Fouriera”). A może po prostu nie byłem w stanie wciągnąć się w całość historii…Czytaj dalej Na zakończenie wakacji→
I znów to samo. Historia przeciwko historii a ja pomiędzy nimi jak sędzia. Dwóch ochlejusów z lukami w pamięci i każdy trzyma się swojej prawdy.
Nie było łatwo czytać tę książkę. Autorka Karin Smirnoff zrezygnowała z interpunkcji, nazwy własne oraz imiona i nazwiska pisała łącznie, więc początkowo miałem wrażenie, że posypało się formatowanie ebooka. Pojechałam do brata na południe to pierwszy tom sagi Kippów i ze względu właśnie na ten specyficzny i wymagający język, nie wiem czy szybko sięgnę do pozostałych, choć sama historia jest wciągająca, świetnie wymyślona, choć… można uznać, że wszystko to już znamy.Czytaj dalej Pojechałam do brata na południe→
Rozczarowanie. W jednym słowie to mogę napisać o reportażu Marcina Kąckiego Chłopcy. Idą po Polskę. Oczekiwałem jakiejś diagnozy aktualnej rzeczywistości, co powoduje, że młodych mężczyzn (30% ankietowanych w grupie 18-30 lat) uwiodła prawicowa partia, której przedstawiciele głoszą jawnie rasistowskie, przemocowe hasła, podlane absurdalnymi koncepcjami ekonomicznymi i podlane sosem nacjonalistyczno-religijnym. Tymczasem głównym jej bohaterem jest Janusz Korwin-Mikke, z którym spotyka się i rozmawia autor i któremu poświęca bardzo dokładnie niemal połowę książki. Jest zabawnie, głupio, śmiesznie, nużąco czyli dokładnie tak, jak można było przez lata traktować Korwina-Mikke. Mówiąc dzisiejszym językiem – wiecznego politycznego przegrywa. Prowokatora, niesłychanie inteligentnego, ale mimo tego politycznego idiotę. A przy tym niezbyt empatycznego osobnika, grającego kartą „przecież mówię prawdę”.Czytaj dalej Chłopcy. Idą po Polskę→
Sięgnąłem po Wrzenie Anny Pamuły, głównie ze względu na ostatnią sytuację we Francji, czyli zamieszki, jakie wybuchły po zabiciu siedemnastoletniego chłopaka przez policjanta w trakcie kontroli. Protesty trwały kilka dni i miały dość dynamiczny przebieg, jak wiele innych zamieszek i strajków we Francji. Podtytuł reportażu Anny Pamuły Francja na krawędzi sugerował jaką próbę spojrzenia na to, co dzieje się we Francji w ostatnich latach. Początek był bardzo obiecujący, autorka rozmawia z obywatelami francuskimi, część z nich to muzułmanie, jednak różni ich niemal wszystko. Jedni nienawidzą kraju, w którym mieszkają , inni korzystają z szans, jakie im dał. Czytaj dalej Wrzenie. Francja na krawędzi→
Zobaczyłem gdzieś reklamę tej książki. Zaintrygowała mnie okładka i opis. Znałem autora Christopha Drössera, z popularnonaukowych książek dla młodzieży o matematyce i fizyce. Tym razem w książce 100 dzieci. Świat w liczbach i ciekawostkach postanowił opowiedzieć młodemu czytelnikowi o świecie, wykorzystując dane i statystyki. Miałem nieco inne wyobrażenia o niej, zanim do mnie przyszła i ją otworzyłem. Spodziewałem się nieco innego ujęcia. Bardziej graficznego niż tekstowego. W każdym razie sam pomysł jest banalny i świetny. Opowiedzmy o tym, jak wygląda współczesny świat tworząc hipotetyczną wioskę składającą się z setki dzieciaków. Czytaj dalej 100 dzieci→
Incel Jana Mazura był nominowany w tym roku do Nagrody Literackiej Miasta Stołecznego Warszawy, w kategorii “Komiks i powieść graficzna”. Intrygowała mnie nie tylko ascetyczna kreska, ale przede wszystkim próba opowiedzenia o współczesnych, wykluczonych (lub wykluczających się samemu) Inceli – samotników, przegrywów, jak sugeruje pochodzenie słowa, żyjących w mimowolnym celibacie, co ma być podyktowane ich przekonaniem o własnej nieatrakcyjności w obliczu zbyt wysokich wymagań stawianych przez współczesne kobiety.Czytaj dalej Incel→
W połowie lat dziewięćdziesiątych postanowiłem nauczyć grać się w go. Grywałem w szachy, brydża, w różnego rodzaju planszówki, ale go omijałem. Nawet zdobycie planszy i kamieni jeszcze wówczas nie było wcale takie proste. Wtedy odkryłem również serwisy gier online (zdaje się na portalu Yahoo!) i oprócz szachy postanowiłem pouczyć się i pograć również w go. Pamiętam moją pierwszą prawdziwą rozgrywkę z żywym człowiekiem, gdzieś tam na świecie, a nie tylko przeciw programom komputerowym, na najprostszych poziomach trudności.Czytaj dalej Meijin – mistrz Go→