Archiwa tagu: Robert Sapolsky

Krajobraz strachu

Jeden z moich ulubionych autorów książek popularnonaukowych Robert Sapolsky, swoją genialną książkę o stresie zatytułował Dlaczego zebry nie mają wrzodów. Choć w swojej pracy wyjaśnił, że zebry w pewnych warunkach mogą jednak w wyniku stresu nabawić się choroby wrzodowej, to chodziło jednak o pewien ogólny koncept. Stres ewolucyjnie ma znaczenie przystosowawcze – pomaga zareagować i uniknąć zagrożenia. Zwierzęta w środowisku naturalnym reagują stresem na zagrożenie atakiem drapieżnika, po czym wracają do swoich codziennych czynności. Zupełnie inaczej jest w przypadku człowieka, który cywilizacyjnie doprowadził do stanu ciągłego narażania się na stres, to zaś jest szkodliwe dla naszych organizmów.

Jeszcze dobrze nie zagłębiłem się w lekturze Krajobraz strachu, Adama Zbyryta – to był ledwie wstęp  – gdy już miałem refleksję – SAPOLSKY NIE MIAŁ RACJI! Co więcej w dalszej części książki, sam Adam Zbyryt przywołuje Sapolsky’ego. Czytaj dalej Krajobraz strachu

Zachowuj się

W doskonałej książce Piękny styl Steven Pinker zwraca uwagę na fakt, jakim błędem jest przekonanie, że podręczniki i prace akademickie muszą być napisane nudnym, drętwym stylem, bez większego polotu.

Wolimy narazić się na ryzyko, że zamieszamy czytelnikom w głowach, ale przynajmniej będziemy sprawiali wrażenie wyrafinowanych ekspertów, niż tłumaczyć im sprawy oczywiste, wychodząc na ludzi naiwnych bądź traktujących innych z góry.

Z całą pewnością nie jest nudne pisarstwo Roberta Sapolsky’ego – biologa, prymatologa, którego eseje uwielbiam, zaś podręcznik o biologicznych uwarunkowaniach stresu Dlaczego zebry nie mają wrzodów, pochłaniałem swego czasu z wypiekami i uśmiechem na twarzy. Być może gdybym był studentem, który musi informacje tam zawarte przyswoić w całości, nie zaś czytać wyłącznie dla przyjemności, co jakiś tylko czas zaznaczając interesujące mnie kwestie, nie bym był tak zachwycony. Być może. A być może właśnie tak powinny być pisane podręczniki – z polotem, żartem, licznymi (nawet absurdalnymi) przykładami pozwalającymi zrozumieć mechanizmy działania najbardziej nawet złożonych układów (a takim jest choćby ludzkie ciało). 

Najnowsza książka Sapolsky’ego Zachowuj się. Jak biologia wydobywa z nas to co najgorsze, i to co najlepsze, to przerażająca cegłówka z sześciocentymetrowym grzbietem. Tysiąc sześć stron, nawet po odliczeniu indeksu i bibliografii zostaje osiemset sześćdziesiąt stron tekstu. Czytaj dalej Zachowuj się

Mózg w żałobie

Spodziewałam się, że żałoba to nieznośny smutek, ale dałam się zaskoczyć. Była olbrzymią niestabilnością. Utratą orientacji, utratą tożsamości, utratą spójnego “ja”. Miejscem, w którym życie jest zdeformowane i rozwija się w surrealistyczny łańcuch zdarzeń. Miejscem, gdzie spodziewamy się smutku, a nadchodzi zmieniona rzeczywistość.

Gdy takie słowa padają z ust osób, które – wydaje nam się, że są przygotowane na śmierć – powinniśmy rozumieć, że to znaczy wiele. Szczególnie, gdy mówi to neurolożka, która wielokrotnie musiała przekazywać złe informacje rodzinom. Racjonalność, rozumienie mechanizmów znika w tym jednym, jedynym momencie, gdy tracimy kogoś bliskiego. Tak było w przypadku Lisy Schulman, której mąż zmarł po kilkunastu miesiącach od pierwszej diagnozy, z której wynikało, że jego organizm zaatakował nowotwór. Oboje świadomi, oboje rozumiejący i oboje przeżywali nie jak lekarze, ale jak bliskie sobie osoby – chorobę i nadchodzącą śmierć. Czytaj dalej Mózg w żałobie

Naczelne z Park Avenue

U pawianów sytuacja wydaje się prosta. Władzę ma ten samiec, który jest największy, najstarszy i najsilniejszy. Hierarchia jest prosta, choć czasami zostaje zaburzona. Pojawia się nowy z zewnątrz, który próbuje pokazać się od jak najlepszej strony. Biada mu jednak, jeśli nie okaże się dość silny. Jego upadek będzie wyjątkowo bolesny.

Czasami wyjątkowo silny młodzik, być może syn wysoko postawionej samicy postanowi zrobić zadymę, żeby zyskać szacunek innych. Taką sytuację opisuje Robert Sapolsky (Kłopot z testosteronem). Młody agresywny pawian zaczął atakować ciężarne samice. Nawet jak na pawiany było to dość nietypowe zachowanie. Młody był agresywny i agresją starał się zbudować pozycję w stadzie. Gdy zbadano poziom kortyzolu (stresu) okazało się, że jest on skrajnie wysoki u samca. Znacznie wyższy niż u prześladowanych samic i innych osobników. Stres jest pochodną walki o ciągłe utrzymanie pozycji. I lękiem przed jej utratą.

Przypomniałem sobie tę historię podczas czytania książki Naczelne z Park Avenue  Wednesday Martin. Autorka jest antropologiem, przez moment nawet pracowała z Sapolskim. Nie jest pawianem, ale należy do naczelnych. Do specyficznej grupy naczelnych, wśród których przyszło jej zamieszkać. Upper East Side to jedna z dzielnic nowojorskiego Manhattanu. Opływająca w luksus i bogactwo. Martin przybyła z zewnątrz do grupy władczych samic-matek, wśród których najważniejsze wydają się być symbole pozycji. Prywatne odrzutowce, odpowiednie koneksje, ubrania i torebki za kilka tysięcy dolarów, trenerzy personalni, wygląd. Cały ten świat istniejący obok nas i obecny w popkulturze, często w postaci satyry. Czytaj dalej Naczelne z Park Avenue