Archiwa tagu: propaganda

Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy 1939-1942

Za błędy weźmie w skórę cały naród. Śmietankę spijają towarzysze partyjni. Breja jest dla głupich jak but rodaków.

[…]

Nigdy nie kłamie się bardziej niż przed wyborami, podczas wojny i po polowaniu.

Friedrich Kellner, niemiecki urzędnik sądowy średniego szczebla w latach 1933-1945  w niewielkim mieście Laubach. Autor dzienników pisanych w tajemnicy w czasie rządów Hitlera, stanowiących jego cichy protest przeciwko temu co działo się dookoła.Jak sam pisał, nie mógł podjąć bardziej aktywnego protestu, bo z pewnością wiązałoby się to z represjami lub wysłaniem do obozu koncentracyjnego. Swoje zapiski utrzymywał w tajemnicy do 1968 roku i dopiero wówczas przekazał je swojemu wnukowi. Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy ukazał się w polskim tłumaczeniu w okrojonej wersji, obejmuje lata 1939-1942. W oryginale zapiski obejmują okres całej II wojny światowej. Czytaj dalej Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy 1939-1942

Agentura wpływu

Jurij Aleksandrowicz Bezmienow był radzieckim dziennikarzem działającym na zlecenie KGB. Pracując dla Russia Today był ekspertem w dziedzinie dezinformacji. W 1970 roku zbiegł do Kanady, a następnie przedostał się do Stanów Zjednoczonych. W 1984 roku opublikował tekst Love Letter To America, który w polskim przekładzie ukazał się jako Agentura wpływu. Tajniki działalności wywrotowej KGB  (pod pseudonimem Tomas D. Schuman). Czytaj dalej Agentura wpływu

Zwykli ludzie

Starałem się rozstrzeliwać wyłącznie dzieci. Okazało się to możliwe. Wszystkie dzieci były prowadzone za ręce przez matki. Mój sąsiad strzelał do matki, a ja zabijałem jej dziecko. Myślałem, że dziecko bez matki i tak długo nie pożyje. Uwalnianie dzieci pozbawionych matek i tym samym skazanych na śmierć miało, że tak powiem, uspokoić moje sumienie.

Taka jest właśnie logika wojny. Wyjaśnić, wytłumaczyć, rozmyć odpowiedzialność za zło. Zacytowane słowa padły ze strony członka 101. Rezerwowego Batalionu Policji – formacji, w której pracowało wielu “zwykłych ludzi” – rzemieślników, robotników. Mieli być policjantami, a zostali wykorzystani w machinie wojennej podczas II wojny światowej jako pomoc w “rozwiązaniu kwestii żydowskiej”. Tej formacji i pięciuset jej uczestnikom poświęcił książkę Christopher R. Browning Zwykli ludzie. 101. Rezerwowy Batalion Policji i “ostateczne rozwiązanie” w Polsce. Czytaj dalej Zwykli ludzie

Nowomowa i ciągi dalsze

Zjawiskiem dla manipulacji charakterystycznym w ogólności, a szczególnie ważnym w omawianym przypadku, jest dążenie do komponowania tekstu obowiązującego, ujednoliconego w najmniejszych szczegółach, uniemożliwiającego relację czy interpretację indywidualną. Tutaj więc ujawniła się jedna z podstawowych cech nowomowy (a także – manipulowania językowego): funkcjonowanie tekstów-matryc. Tekst-matryca to taka wypowiedź, która stała się w pewnym wycinku czasu obowiązującym wzorem mówienia, modelem powielanym przez wszystkich oficjalnie wypowiadających się na dany temat. 

Nie pamiętam tytułu filmu z serii o żandarmie Ludovicu Cruchot, granego przez Louisa de Funes. Była tam scena, gdy Ludovic właśnie miał wyjść na przerwę z biura i ustawił na nim, na miejscu gdzie siedział, wydrukowaną własną fotografię w mundurze, na czymś w rodzaju wahadła. W ten sposób ta makieta, cały czas kiwała się do przodu i do tyłu, jakby postać Ludovica potakiwała potencjalnemu interesantowi.

[Aktualizacja, dzięki Pawłowi Orlińskiemu: To nie z serii z „Żandarmem” tylko Kapuśniaczek z 1981. I nie de Funes, tylko Henri Génès grający szefa żandarmerii.]

Czytaj dalej Nowomowa i ciągi dalsze

Małe vademecum Peerelu z wycinków gazet podziemnych

Biblioteczki wakacyjne pełne są niespodzianek. Obok czytadeł, znajdują się zwykle pozycje, których nikt nie chce już czytać, czasami jednak można znaleźć perełki.

Taką jest Małe vademecum Peerelu z wycinków gazet podziemnych…, wydane w 1990 roku, czyli tuż po upadku komunizmu. Całość to zbiór wycinków z gazet drugiego obiegu pokazujących jak wyglądało życie w końcówce socjalizmu. Wydane na marnym papierze, skład książki jeszcze wygląda jak ksero i można by się uśmiechać, gdyby nie fakt, że zbyt wiele jest podobieństw między tym, co było, a co zdaje się pojawiać ostatnio. Czytając ten przegląd życia w socjalizmie, myślałem o redaktorze Rafale Wosiu, który w ostatnich latach zdaje się w swojej publicystyce przekonywać, że w PRLu przemysł był fantastyczny, bezrobocie nie istniało, zaś robotnicy traktowani godnie i sprawiedliwie. Czytaj dalej Małe vademecum Peerelu z wycinków gazet podziemnych

Turbopatriotyzm

To nie jest dobra książka. Zgrabnie napisana, ale nie dobra. A już z całą pewnością nie wyjaśnia tego co dzieje się na rodzimej scenie politycznej i społęcznej, czyli konfrontacji tego co autor – Marcin Napiórkowski określa mianem softpatriotyzmu i turbopatriotyzmu. Ten drugi to pojmowanie narodu, patriotyzmu i ojczyzny charakterystyczne dla tzw. Prawicy lub konserwatystów. Ten pierwszy – dla całej reszty. Turbopatriotyzm według noty redakcyjnej miał być rzetelną próbą zrozumienia tych, z którymi się nie zgadzamy. W rzeczywistości jest co najwyżej rozbudowanym artykułem publicystycznym, w którym znajdują się opinie o opiniach o opiniach, tych wszystkich których znamy z publicystyki na łamach mediów z obu stron sporu politycznego. Dodatkowo wsparte cytatami z wypowiedzi polityków. Czytaj dalej Turbopatriotyzm

Gułag w oczach Zachodu

Nie mogę nawet napisać, że jest odmieniane przez wszystkie przypadki. Bo nie jest. Choć niemal wszyscy piszą i używają tego określenia od kilkunastu miesięcy czasem w nie zawsze adekwatnych sytuacjach.

Fake news.

Nagle zapomnieliśmy o słowach “manipulacja”, “propaganda”, “kłamstwo”, “dezinformacja”, “mistyfikacja”, “nierzetelność” czy “prowokacja”.

Wszędzie fake news to i fake news tamto. Co więcej część komentatorów zachowuje się tak, jakby to było całkowicie nowe zjawisko i wyraża swoje zaskoczenie jego skalą. Nowe są co najwyżej metody, albo raczej narzędzia dzięki, którym można rozpowszechniać niemal bezkarnie rozmaite bzdury i brednie. Licząc na szybki i gwałtowny oddźwięk. Czytaj dalej Gułag w oczach Zachodu

Księga pięciu szyderców

Kurta Tucholsky’ego wspomniał w Złej mowie Michał Głowiński. Szybka kwerenda i już leci do mnie egzemplarz jednej z dwóch wydanych po polsku jego książek. Księga pięciu szyderców ukazała się w polskim tłumaczeniu w 1955 roku, czyli dwadzieścia siedem lat od ukazania się oryginału. Nie jest to całość książki. Prawdopodobnie cenzura komunistyczna zatrzymała “wywrotowe” treści, choć co ciekawe przeszedł fragment, w którym autor pisze, że oszczędności ludzi są prawdopodobnie bezpieczniejsze za Hitlera niż w przypadku komunistów. Kuriozalny jest również wstęp do polskiego wydania napisany przez Antoniego Marianowicza. No ale jest pięćdziesiąty piąty rok, więc nie ma się czemu dziwić, że z pacyfisty na siłę robi się komunistę. Czytaj dalej Księga pięciu szyderców

LTI – notatnik filologa

W 1947 roku, dwa lata po zakończeniu wojny Victor Klemperer publikuje książkę LTI – notatnik filologa. Klemperer jest Niemcem pochodzenia żydowskiego. Wojnę udało mu się przeżyć wyłącznie dzięki zaangażowaniu i pomocy żony – “czystej Aryjki”. Ochrona to była jednak pozorna. To raczej małżeństwo z Żydem było zagrożeniem dla całej rodziny. Klemperer przed II wojną światową profesor uniwersytecki pozbawiony zostaje wszelkich praw po dojściu do władzy przez NSDAP. Od początku lat trzydziestych i przez cały czas okres wojny prowadzi dziennik i robi różnego rodzaju notatki. Czytaj dalej LTI – notatnik filologa