Archiwa tagu: nazizm

Ja nie jestem Miriam

Niektórzy naziści uważali, że my, Romowie, jesteśmy jakimś rodzajem Aryjczyków, ponieważ my też dawno temu wywędrowaliśmy z   Indii. Ale potem Himmler doszedł do wniosku, że tak nie jest, że jesteśmy takimi samymi podludźmi jak Żydzi i   Sinti…

Od początku XX wieku, do tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego czwartego roku w Szwecji obowiązywał zakaz dla imigracji Romów. Kilka lat temu dziennikarze ujawnili, że Sztokholm prowadził bazę danych o Romach do 1996 roku. W tzw. „Sekcji cyganskiej” rejestrowano przedstawicieli tej grupy, przypisując do różnych kategorii: „Czysty C „(hel Z) i „Półczysty C” („halv Z”). Z oznaczało Cygana. Do 1980 r. Romów rejestrował również Główny Zarząd Zdrowia i Opieki Społecznej. (źrodło)

Wielu Romów po wojnie nie mogło wrócić do Szwecji, choć kraj przyjmował mnóstwo imigrantów w ramach pomocy humanitarnej, w tym ocalałych z Zagłady Żydów. Bohaterka powieści Majgull Axelsson Ja nie jestem Miriam, ma osiemdziesiąt pięć lat. Udało jej się przeżyć obozy w Auschwitz i Ravensbrück, by po wojnie dostać się do Szzwecji, gdzie rozpoczęła nowe życie, jako ocalona Żydówka. Miriam, nie jest Żydówwką. Przypadkowy zbieg okoliczności sprawił, że na lata przyjęła taką tożsamość. Naprawdę była niemiecką Romką wysłaną do obozu wraz z rodziną. Czytaj dalej Ja nie jestem Miriam

Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy 1939-1942

Za błędy weźmie w skórę cały naród. Śmietankę spijają towarzysze partyjni. Breja jest dla głupich jak but rodaków.

[…]

Nigdy nie kłamie się bardziej niż przed wyborami, podczas wojny i po polowaniu.

Friedrich Kellner, niemiecki urzędnik sądowy średniego szczebla w latach 1933-1945  w niewielkim mieście Laubach. Autor dzienników pisanych w tajemnicy w czasie rządów Hitlera, stanowiących jego cichy protest przeciwko temu co działo się dookoła.Jak sam pisał, nie mógł podjąć bardziej aktywnego protestu, bo z pewnością wiązałoby się to z represjami lub wysłaniem do obozu koncentracyjnego. Swoje zapiski utrzymywał w tajemnicy do 1968 roku i dopiero wówczas przekazał je swojemu wnukowi. Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy ukazał się w polskim tłumaczeniu w okrojonej wersji, obejmuje lata 1939-1942. W oryginale zapiski obejmują okres całej II wojny światowej. Czytaj dalej Dziennik sprzeciwu. Tajne zapiski obywatela III Rzeszy 1939-1942

Gdy zniknęły gołębie

Dziewięćset tysięcy ludzi nie może przetrwać jako niepodległe państwo, chyba sami zdają sobie z tego sprawę?

Należę do tego pokolenia, które jeszcze musiało uczyć się nazw republik radzieckich: Estońska Socjalistyczna Republika Radziecka, Łotewska SRR, Litewska SRR, Ukraińska SRR. Białoruska SRR, łącznie piętnaście. Wszędzie tam mieszkali ruscy. Przynajmniej tak wynikało ze szkolnej edukacji. W głowie pojawia się jakieś hasło, że podczas II wojny światowej Estończycy wspierali Hitlera. I to wszystko.

Sięgam po książkę Gdy zniknęły gołębie, fińskiej pisarki Sofi Oksanen. Właśnie po polsku ukazała jej się nowa powieść Psi park. Nie znałem autorki, czytam zachwyty o jej twórczości i jak często robię, celowo sięgam po coś starszego. Matka autorki była Estonką, więc być może Gdy zniknęły gołębie korzystają z doświadczeń i historii rodzinnych. Czytaj dalej Gdy zniknęły gołębie

Porządek dnia

Czasem wydaje nam się, że to, co nas spotyka, zostało opisane w gazecie sprzed wielu miesięcy; że jest to zły sen, który się nam wcześniej przyśnił.

Nie wiem, jak odebrałbym tę książkę przed 24 lutego, przed tym wszystkim co dzieje się teraz w Ukrainie. Prawdopodobnie podobałaby mi się, ta nieoczywistość opisania pewnych mechanizmów poprzedzających wybuch II wojny światowej. Zacytowane na początku zdanie z książki Porządek dnia Erica Vuillarda poprzedza rozdział opisujący zajęcie przez Hitlera Czechosłowacji, a następuje po dość szczegółowym opisie tego, jak doszło do austriackiego anschlussu. Uczestnicy zdarzeń zdają się cały czas wierzyć, że “nie posunie się dalej”; że można zaspokoić jego agresję oddając mniejsze lub większe kawałki Europy. Tej nieco dalszej. Nie widzianej z gabinetów ministrów francuskich, angielskich czy amerykańskich. Czytaj dalej Porządek dnia

Centrala Europa

Lipcowy oddech lip, blask rzek, obietnice kajzera i uperfumowana wilgoć unosząca się znad kobiecych piersi rozpuściły się w przesyconym roztworze, którego cząstki rozpierzchły się na wszystkie strony i przysiadły na lipach w ptasim przebraniu, a potem – niezdolne do odrębnego bytu poza granicą nasycenia – połączyły się z nowymi, krystalicznymi hasłami kajzera.

Czytaj dalej Centrala Europa

Zwykli ludzie

Starałem się rozstrzeliwać wyłącznie dzieci. Okazało się to możliwe. Wszystkie dzieci były prowadzone za ręce przez matki. Mój sąsiad strzelał do matki, a ja zabijałem jej dziecko. Myślałem, że dziecko bez matki i tak długo nie pożyje. Uwalnianie dzieci pozbawionych matek i tym samym skazanych na śmierć miało, że tak powiem, uspokoić moje sumienie.

Taka jest właśnie logika wojny. Wyjaśnić, wytłumaczyć, rozmyć odpowiedzialność za zło. Zacytowane słowa padły ze strony członka 101. Rezerwowego Batalionu Policji – formacji, w której pracowało wielu “zwykłych ludzi” – rzemieślników, robotników. Mieli być policjantami, a zostali wykorzystani w machinie wojennej podczas II wojny światowej jako pomoc w “rozwiązaniu kwestii żydowskiej”. Tej formacji i pięciuset jej uczestnikom poświęcił książkę Christopher R. Browning Zwykli ludzie. 101. Rezerwowy Batalion Policji i “ostateczne rozwiązanie” w Polsce. Czytaj dalej Zwykli ludzie

Dzieci nie płakały

Alfred Trzebinski – syn Polaka i Niemki. Ukończył studia medyczne. W 1933 roku wstąpił do NSDAP, podczas II wojny światowej jako członek Waffen-SS pełnił rolę lekarzy obozowych w Auschwitz, Majdanku, a ostatecznie w obozie Neuengamme. Natalia Budzyńska odkrywa historię kuzyna swojego dziadka, o którym w domu nie mówiło się ani o jego życiu, ani o jego śmierci. Czytaj dalej Dzieci nie płakały

Prawo Fausta

Od lat, co jakiś czas przypominają mi się powieści Hansa Hellmuta Kirsta. Lata temu, czytałem Kamratów i coś jeszcze, ale nie bardzo pamiętam. Wiem, że byłem pod sporym wrażeniem. Wydawały mi się mocno antywojenne. To o tyle ciekawe, że Kirst, to zawodowy żołnierz, który cały okres nazizmu spędził w wojsku. W ramach powrotów do dawnych lektur, co jakiś czas chodził mi ten Kirst po głowie. Kilka tygodni temu w domu pojawiła się 08/15, którą moja żona znalazła gdzieś porzuconą. Nie zdążyłem po nią jeszcze sięgnąć, bo na razie została pożyczona. Niedługo potem zobaczyłem na półce “do oddania” w lokalnej bibliotece stało kilka powieści Kirsta. Skorzystałem. Kilka dni temu sięgnąłem po jedną z nich – Prawo Fausta.

Czytaj dalej Prawo Fausta