Archiwa tagu: narkotyki

Najgorszy człowiek na świecie

A potem poszłam do pracy, w której przed kamerą zawsze musiałam być uśmiechnięta, a poza nią zawsze musiałam mieć ciętą ripostę, bo trzeba było być szybkim, wesołym i mieć sportowe obuwie w kolorze.

A ja taka nigdy nie byłam.

Ja zawsze byłam smutna.

Dawno już tak nie miałem, że nie byłem w stanie przerwać książki, choć mam mnóstwo bardzo pilnych spraw zawodowych i każda kolejna godzina poświęcona lekturze to poczucie winy, że będę musiał nadganiać inne sprawy.

Ale tak było. Po raz pierwszy Najgorszego człowieka na świecie Małgorzaty Halber poleciła mi żona kilka lat temu. Stała na półce i nie mogłem się do niej zebrać. Parę miesięcy temu wspomniał o niej znajomy, znów zachęcając. I znów odwlekałem. Nie wiem nawet czemu.  Czytaj dalej Najgorszy człowiek na świecie

LSD… moje trudne dziecko

Muzyka The Doors, Aldous Huxley Drzwi percepcji. Niebo i piekło oraz William Blake “Gdyby oczyścić drzwi percepcji, każda rzecz jawiłaby się taka, jaka jest: nieskończona”. To była taka nieodłączna trójca młodzieńczych fascynacji. A później jeszcze genialna płyta Tomka Stańki Witkacy Peyotl z tekstami Witkacego, interpretowanymi przez Marka Walczewskiego. 

Muzyki The Doors słucham nadal, Stańki rzadko, choć po latach kupiłem sobie wersję CD. Huxleya cenię, ale akurat tej pozycji chyba nie chcę sobie odświeżać.

Nostalgicznie sięgnąłem po historię odkrywcy LSD Alberta Hofmanna – LSD… moje trudne dziecko Czytaj dalej LSD… moje trudne dziecko

Król darknetu

Gdyby była to powieść, można by uznać, że liczba nieprawdopodobieństw w ciągu zdarzeń jest zbyt wysoka. Ewidentnie przerysowane a równocześnie dość typowe postaci również kazały by sceptycznie podchodzić do treści. Główny bohater – outsider, minimalista, nie dbający o wygląd oraz posiadanie rzeczy zostaje milionerem. Wypalony zawodowo agent DEA, który ma szansę na “dreszczyk emocji”. Urzędnik amerykańskiej skarbówki liczący KAŻDĄ czytaną rzecz trzykrotnie. Agent FBI męczący otoczenie irytującymi pytaniami, i starający się zawsze przygotować do wszystkiego, np. tworząc mapę biura z opisem każdego pracownika. A dodatkowo amerykańskie służby, konkurujące ze sobą, zbyt skostniałe, znajdujące podejrzanych dzięki zaangażowaniu pojedynczych pracowników i absolutnie przypadkowych sytuacji. Tak w skrócie można opisać historię spisaną przez Nicka Biltona – Król Darknetu. Polowanie na genialnego cyberprzestępcę. Czytaj dalej Król darknetu

Przez ciemne zwierciadło

Philip Dick napisał na tyle dużo powieści i opowiadań, że spokojnie będę je sobie dawkował latami. Zwłaszcza, że nie da się moim zdaniem czytać ich seriami. Dawno temu próbowałem, na szczęście ograniczony zasobami bibliotecznymi, i to jednak karkołomne zadanie.

Ma to tę dobrą stronę, że wciąż i wciąż można go odkrywać.

Przez ciemne zwierciadło zaczyna się genialną sceną, w której nie wiemy, czy to wizja narkotyczna, urojenia schizofrenika, czy jeszcze coś innego. Krytycy uznają, że książka jest w dużej mierze inspirowana własnymi przeżyciami i doświadczeniami autora, z okresu nadużywania narkotyków i alkoholu do tego dochodzą podejrzenia, że Dick był chory na schizofrenię. Atmosfera oddana przez niego, jest niesłychanie wiarygodna i plastyczna. Momentami nie sposób, nie mieć skojarzeń z Obłędem Jerzego Krzysztonia, choć to zupełnie inna kategoria. Cztery lata temu po lekturze Pory deszczów braci Strugackich, napisałem, że piłem z Rosjanami, a “gdyby zamiast dżinu i wódki były jakieś narkotyki, to do popijawy dołączyłby się Philip Dick.” Nie znałem wtedy Przez ciemne zwierciadło. No i jest. Dołączył. Z wizjami, paranojami, podejrzeniami, a wszystko w na wpół rzeczywistym świecie innych narkomanów. Czytaj dalej Przez ciemne zwierciadło

Requiem dla snu

– Gdybyś tylko dał znać, że wychodzimy, natychmiast bym stamtąd wyszła.

Taka była reakcja mojej żony po zakończeniu seansu. Był 2000 rok. Poszliśmy na film, który nas oboje przemielił. Requiem dla snu Darrena Aronofsky’ego. Do dziś uważam, że jest film, który warto dać do obejrzenia nastolatkom (ale co najmniej od 16 lat, ze względu na kilka zbyt ostrych scen), żeby spojrzeć na narkotyki z nieco innej perspektywy. Czytaj dalej Requiem dla snu