Konsekwencją świata, w którym wszystko zdaje się możliwe do naprawienia, i z którego znika naturalne ciało ze wszystkimi jego wadami, jest pragnienie oglądania i doświadczania jedynie piękna i szczęścia.
Przyzwyczailiśmy się narzekać na listopad. Po pierwszych deszczach, gdy już resztki kolorów opadną z drzew, zaczyna się szarówka. Dochodzimy do momentu, gdy – dzięki zmianie czasu – dni kończą się około godziny piętnastej. To przytłaczające uczucie szarości potęguje się, gdy ciężkie chmury wiszą całymi dniami i nie widać nawet skrawka niebieskiego nieba. Tak nie wygląda piękno i szczęście, o którym pisze Marian Donner w zacytowanym fragmencie Księga samozniszczenia. I choć chodzi jej o ludzi, to nie ma to w tym momencie znaczenia. Czytaj dalej Księga samozniszczenia