Archiwa tagu: Joseph Heller

Paragraf 22

Kiedy patrzę, obojętne z jakiego dystansu, widzę facetów, którzy zgarniają forsę. Nie widzę raju ani świętych, ani aniołów. Widzę ludzi, którzy robią forsę na każdym ludzkim odruchu i na każdej ludzkiej tragedii.

Paragraf 22 przeczytałem po raz pierwszy w trzeciej lub czwartej klasie liceum. Byłem wówczas w fazie odkrywania literatury antywojennej i zachwycałem się nie tylko naszym Borowskim, ale i powieściami Remarque’a, Mahlera, Kirsta, Jonesa i właśnie Hellera. Tuż przed maturą, ponieważ krążyły przecieki, że “pewniakiem będzie wojna” nastawiłem się właśnie na pisanie o wojnie z perspektywy pacyfistycznej. Ostatecznie temat był inny, ja jednak i tak wykorzystałem swoje koncepcje, co później moja nauczycielka języka polskiego podsumowała, że w zasadzie napisałem nie na temat, ale zgrabnie go przemodelowałem, więc nie mogli się do niczego przyczepić. Dała mi też radę, żebym raczej tak nie pisał w przyszłym życiu. Czytaj dalej Paragraf 22

Sympatyk

Nasza wiedza o konflikcie Wietnamskim z przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych to najczęściej perspektywa amerykańska. O tym, jak wyglądało to z drugiej strony mówi się znacznie rzadziej (Smutek wojny).

W opublikowanej kilka dni temu liście najważniejszych książek przeczytanych w 2017 roku, Bill Gates wymienił między innymi Sympatyka. Nagrodzona Pulitzerem książka Viet Thanh Nguyena od ponad roku dostępna jest w polskim przekładzie. Wcisnąłem ją sobie w kolejkę przed innymi pozycjami, przede wszystkim ze względu na temat. Czytaj dalej Sympatyk

Neapol ’44

Rozczarowująca. To najlepsze określenie na wrażenia po lekturze pamiętników Normana Lewisa, podczas wojny oficera wywiadu brytyjskiego, który znalazł się w Neapolu po przejęciu go z rąk faszystowskich przez aliantów. Neapol ‘44 to opublikowane pierwotnie w 1978 roku zapiski z pobytu na południu Włoch. Na tylnej okładce Adam Leszczyński porównuje wspomnienia Lewisa do hellerowskiego Paragrafu 22. Zdaje się, że chodzi o wszechobecny bałagan, zwłaszcza w początkowych etapach alianckiej służby, no i zdecydowanie wątkiem humorystycznym jest to, w jaki sposób przydzielano do wywiadu absolwentów szkół niewojskowych. Do prac najciekawszych kierowano błękitnookich, reszta musiała zadowalać się różnymi biurokratycznymi działaniami (mimowolnie przypominam sobie Jane Elliott oraz zadaję pytanie, jak często współcześni rekruterzy w korporacjach wykorzystują tak wyrafinowane filtry). Czytaj dalej Neapol ’44