Archiwa tagu: J.D. Salinger

Małe preludia

Od samego początku Małe preludia australijskiej pisarki Helen Garner przypominały mi sagę rodziny Glassów J.D. Salingera (Franny i Zoey, Seymour – Introdukcja, Wyżej podnieście strop cieśle). Uchwycone w kadrach życie kilku osób. Przeplatające się historie. Nie do końca wiemy jeszcze, jakie są relacje pomiędzy bohaterami, choć czujemy i odkrywamy powoli różnego rodzaju napięcia między nimi. Czytaj dalej Małe preludia

Nietoperze

Miałem wrażenie po kilku pierwszych stronach, że oto mam do czynienia z grecką wersją tej prozy, która tak bardzo nudzi mnie w Polsce – blokowiska, a może jakaś zapadła wioska, Polska B, nastolatki pijące, ćpające i rozpoczynające wcześnie seks i przemocowe rodziny. Różnica podstawowa to prosty nie przekombinowany język. Prosty, ale nie prostacki.

Zbiór opowiadań Leny Kitsopoulou Nietoperze okazał się jednak zaskoczeniem. Przede wszystkim mam słabość do krótkiej formy. Do tych maleńkich “zdjęć” wymyślonej rzeczywistości, z zaskakującymi czasem rozwiązaniami. Czytaj dalej Nietoperze

(Nie)grzeczni?

Dziecko jest w domu gościem, przystoi je kochać i szanować, ale nigdy nie wolno uważać za swoją własność.  J.D. Salinger, Wyżej podnieście strop cieśle

Zacząłem od tej być może nieco napuszonej kwestii, którą wypowiada Seymour Glass, choć książeczka, którą kupiłem nie jest aż tak poważna. Traktuje jednak o sprawie niesłychanie istotnej – podejścia do dzieciaków i ich wychowania.

Małgorzata Bajko i Monika Janiszewska są autorkami książki (Nie)grzeczni?. Jej podtytuł wyjaśnia wszystko – Codzienne sytuacje widziane oczami rodzica i dziecka. Zaskakujące, rozśmieszające, wprawiające w zadumę. Czytaj dalej (Nie)grzeczni?

Wszystkie jasne miejsca

Byłem chyba w siódmej klasie szkoły podstawowej, gdy znajoma mojej babci przyniosła dwa wielkie pudła z książkami. Jej córka właśnie dostała się na studia i pożegnała się ze swoimi książkami. Byłem zachwycony. Nie miało znaczenia to, że była to przede wszystkim literatura dziewczęca. Oprócz tego kilka Panów Samochodzików i inne. Najważniejsze, że były to książki. Całe mnóstwo nowych książek. Jak to w literaturze dla młodych dziewcząt – o emocjach, przyjaźniach, zakochaniu. Nie było mnie to w stanie zniechęcić. Zwłaszcza, że raptem kilka lat wcześniej przeczytałem (z zachwytem) Anię z Zielonego Wzgórza i całą dalszą serię, zaś moją ulubioną książką czytaną wielokrotnie ze względu na wyśmienity humor, pozostawały Szaleństwa panny Ewy, Makuszyńskiego. Dziś sięgam nadal po niektóre tytuły dla młodzieży z ciekawości. Żeby zobaczyć, jak są pisane, jakie tematy poruszają. Czytaj dalej Wszystkie jasne miejsca