Archiwa tagu: człowiek

Efekt obserwatora

Ludzie pytani o   sytuacje hipotetyczne zazwyczaj mówią, że będą mieli odwagę, by sprzeciwić się złym zachowaniom. W   rzeczywistości jednak w   obliczu takiego zdarzenia większości z   nas nie udaje się podjąć działań.

Gdy pod koniec lutego br. w centrum Warszawy doszło do brutalnej napaści i gwałtu na dwudziestopięcioletnią kobietę, przez media przetoczyła się dyskusja dotycząca powszechnej znieczulicy, braku odpowiedzialności i działania. Ze zwyczajowym w takich sytuacjach “coś jest nie tak z naszym społeczeństwem”. O tym, że nie jest to jakaś wyjątkowo charakterystyczna cecha możemy się przekonać czytając książkę Catherine Sanderson Efekt obserwatora. Psychologia odwagi i bezczynności. Czytaj dalej Efekt obserwatora

Słoneczne wino

Pierwszy stopień mądrości, jak powiadają. Kiedy ma się siedemnaście lat, wie się wszystko. Jeśli mając dwadzieścia siedem lat w dalszym ciągu wie się wszystko, to w dalszym ciągu ma się siedemnaście lat.

Mam w różnych miejscach porozsiewane zapiski dotyczące książek, które chciałbym przeczytać. Zwykle nie pamiętam czemu się tam znalazły i trafiam na nie przypadkiem. Jedną z nich było Słoneczne wino Raya Bradbury. Trudno dostępna w bibliotekach, dość droga na portalach aukcyjnych. Wreszcie udało mi się ją zdobyć. Wspaniała! Czytaj dalej Słoneczne wino

Skąd

Moja rodzina jest rozproszona po całym świecie. Rozpadliśmy się wraz z Jugosławią i nie potrafiliśmy się na nowo poskładać. To, co chciałbym opowiedzieć na temat pochodzenia, ma również związek z rozczłonkowaniem, które latami współdecydowało o miejscu, w którym się znajduję: niemal nigdy tam, gdzie jest rodzina.

Świetnie napisana, choć w pewnym momencie nieco nużąca. To chyba najlepszy opis moich wrażeń w trakcie lektury Skąd, jugosłowiańskiego autora Sašy Stanišicia. Celowo napisałem “jugosłowiańskiego”, bo w gruncie rzeczy właśnie o tym jest ta autobiograficzna powieść. O tym, jak to jest kimś, kto urodził się w kraju, który przestaje istnieć, choć wszystkie jego wspomnienia, doświadczenia, a nawet wartości związane są z nieistniejącą już rzeczywistością. Co więcej, kraj jego dzieciństwa rozpadł się na wiele kawałków i doświadczył okrutnej wojny i podziałów między jej mieszkańcami. Czytaj dalej Skąd

Ja nie jestem Miriam

Niektórzy naziści uważali, że my, Romowie, jesteśmy jakimś rodzajem Aryjczyków, ponieważ my też dawno temu wywędrowaliśmy z   Indii. Ale potem Himmler doszedł do wniosku, że tak nie jest, że jesteśmy takimi samymi podludźmi jak Żydzi i   Sinti…

Od początku XX wieku, do tysiąc dziewięćset pięćdziesiątego czwartego roku w Szwecji obowiązywał zakaz dla imigracji Romów. Kilka lat temu dziennikarze ujawnili, że Sztokholm prowadził bazę danych o Romach do 1996 roku. W tzw. „Sekcji cyganskiej” rejestrowano przedstawicieli tej grupy, przypisując do różnych kategorii: „Czysty C „(hel Z) i „Półczysty C” („halv Z”). Z oznaczało Cygana. Do 1980 r. Romów rejestrował również Główny Zarząd Zdrowia i Opieki Społecznej. (źrodło)

Wielu Romów po wojnie nie mogło wrócić do Szwecji, choć kraj przyjmował mnóstwo imigrantów w ramach pomocy humanitarnej, w tym ocalałych z Zagłady Żydów. Bohaterka powieści Majgull Axelsson Ja nie jestem Miriam, ma osiemdziesiąt pięć lat. Udało jej się przeżyć obozy w Auschwitz i Ravensbrück, by po wojnie dostać się do Szzwecji, gdzie rozpoczęła nowe życie, jako ocalona Żydówka. Miriam, nie jest Żydówwką. Przypadkowy zbieg okoliczności sprawił, że na lata przyjęła taką tożsamość. Naprawdę była niemiecką Romką wysłaną do obozu wraz z rodziną. Czytaj dalej Ja nie jestem Miriam

Małe preludia

Od samego początku Małe preludia australijskiej pisarki Helen Garner przypominały mi sagę rodziny Glassów J.D. Salingera (Franny i Zoey, Seymour – Introdukcja, Wyżej podnieście strop cieśle). Uchwycone w kadrach życie kilku osób. Przeplatające się historie. Nie do końca wiemy jeszcze, jakie są relacje pomiędzy bohaterami, choć czujemy i odkrywamy powoli różnego rodzaju napięcia między nimi. Czytaj dalej Małe preludia

Rozpieszczony umysł

Czytam o tym co dzieje się na amerykańskich uczelniach i otwieram szeroko oczy ze zdumienia, choć w zasadzie nie powinienem, bo ten trend pojawił się już również u nas. Na razie wyraźnie dominuje w sieci, ale dotyczy realnych osób, zdarzeń, którym zdarzyło się powiedzieć coś, co nie zostało dobrze odebrane przez “stróżów nowej moralności” i którzy domagają się natychmiastowej samokrytyki, ukorzenia i upokorzenia. Często ci, których to dotyczy nie rozumieją o co jest batalia, próbują wyjaśniać, tłumaczyć, ale tu nie ma miejsca na niuanse. Ma być jak w polityce, albo jesteś z nami, albo przeciwko nam. 

Jonathan Heidt oraz Greg Lukianoff postanowili zająć się tym Jak dobre intencje i złe idee skazują pokolenia na porażkę, taki podtytuł nosi książka Rozpieszczony umysł. I choć w polskiej wersji w podtytule pada zwrot “pokolenia”, to w oryginale chodzi o jedno pokolenie, a w książce to wyraźnie wybrzmiewa. Czytaj dalej Rozpieszczony umysł

Zmierzchanie świata

Czy to możliwe, że ta wojna tylko mi się śni? Czy możliwe, że leżę ranny w   lazarecie i   wreszcie po latach odzyskuję przytomność, a   ktoś mi mówi, że to był tylko sen. Czy ta dżungla jest tylko snem, i   deszcz, i   wszystko? Czy wyspa Lubang jest tylko tworem fantazji i   istnieje tylko na fikcyjnych mapach dawnych odkrywców, gdzie morze zamieszkują potwory, a   ludzie mają psie i   smocze głowy?

To wydarzenie jest bardzo japońskie. W pewnym rozumieniu stereotypowych wyobrażeń, dotyczących lojalności i konsekwencji postępowania. Kończy się II wojna światowa. Na początku sierpnia 1945 Stany Zjednoczone zrzucają bomby atomowe na Hiroshimę i Nagasaki. Miesiąc później Japonia podpisuje akt bezwarunkowej kapitulacji. To są jednak informacje, które nie dochodzą do Hiroo Onody, znajdującego się w dżungli na odległej o blisko trzy tysiące kilometrów wyspie Lubang. Podporucznik Onoda w grudniu 1944 roku dostał jasny rozkaz. Ma rozpocząć działania partyzanckie i za wszelką cenę utrzymać wyspę. Ponadto dostał zadanie zniszczenia pasa startowego dla samolotów, aby uniemożliwić Amerykanom wykorzystanie go. W rozkazie wyraźnie zakazano mu odebrania sobie życia, a w razie pojmania do niewoli miał wrogowi przekazywać błędne informacje. Onoda wypełnił rozkazy. Działał w dżungli na filipińskiej wyspie przez 29 lat po zakończeniu wojny. Czytaj dalej Zmierzchanie świata

M jak monstrum

Jak to jest zyskać wzrok po czterdziestu latach niewidzenia? Nasze – osób widzących – przekonanie jest proste. Taka osoba ma szansę na nową jakość życia. Na doznania, które do tej pory były jej obce. A jeśli tak nie jest? Oliver Sacks w Antropologu na Marsie opisywał historię Vergila. Błędna diagnoza w wieku sześciu lat, sprawiła, że lekarze uznali, że to genetyczna choroba siatkówki. Vergil zrobił kurs masażu, nauczył się funkcjonować w świecie, aż po czterdziestu latach inny lekarz uznał, że wystarczy prosta operacja zdjęcia katarakty. Okazało się, że nowe życie było dla mężczyzny nie do zniesienia. Miał problem z tym co naprawdę widzi. Nie był w stanie oceniać proporcji, nie potrafił połączyć wrażeń wzrokowych w całość Nie chciał porzucić swoje “dotykowego świata”. Przypomniała mi się ta historia w trakcie lektury powieści graficznej M jak Monstrum Talii Dutton. Czytaj dalej M jak monstrum

Grendel

Kilka dni temu postanowiłem posłuchać starych płyt Marillion. Zwykle przychodzi mi ochota na te powroty muzyczne raz na rok. Czasem częściej, czasem rzadziej. Miałem jakąś niebywałą ochotę zwłaszcza na utwór Grendel. Blisko dwudziestominutowej suity, która ukazała się w 1982 roku na drugiej stronie singla Market Square Heroes, a później w zbiorze B’Sides Themselves. Utwór powstał zainspirowany powieścią Johna Gardnera z 1971 roku o tym samym tytule. Czytaj dalej Grendel