Cukry

Dla mnie pisanie to najwyższa konieczność. Jedyny w pełni skuteczny sposób, żeby zrozumieć, co się dzieje wokół mnie.

Obawiałem się tej książki. Obawiałem się, że znów dostanę po głowie szykiem przestawnym, który w naszej rodzimej literaturze stał się wyrafinowania synonimem i pisarstwa esencją. Tymczasem najczęściej jest męczący. Dostałem za to mocną, prostą i świetnie napisaną rzecz. 

Kupiłem już jakiś czas temu, ale obawiałem się i odkładałem na później. Tymczasem znalazłem się na kilka godzin w miejscu, gdzie nie było niemal zasięgu, a zapomniałem czytnika. Postanowiłem ściągnąć na telefon coś kupionego wcześniej i uznałem intuicyjnie, że Cukry Doroty Kotas będą na tyle niewielkie, że może ten słaby internet zdoła sobie poradzić. Czytaj dalej Cukry

Świetlista republika

Usiłuję sobie przypomnieć, w jaki sposób ta książka znalazła się na moim czytniku. Co sprawiło, że ją kupiłem? Prawdopodobnie to była gdzieś, jakaś niewielka wzmianka, po której nawet nie wiedziałem, czego oczekiwać. Być może w jakiejś dyskusji, jako pewna sugestia padł tytuł Świetlista republika Andrésa Barby. Czytałem ją podczas kilku dni spędzonych w miejscu, gdzie nie było, żadnego zasięgu, więc nie byłem w stanie sprawdzić, czy to fikcja, czy może fakty, a może tylko opowieść bazująca na prawdziwej historii. Czytaj dalej Świetlista republika

Sałatka z mango, awokado i sera pleśniowego.

Mamy wiosenną eksplozję kolorów. Drzewa i krzewy kwitną biało, różowo, żółto w przeróżnych odcieniach. Do tego zieleń w dziesiątkach wariantów. Zanim jednak pojawią się nasze owoce, warto dopasować się do tych kolorów. Trafiłem w sklepie na mango. Po lekkim dotknięciu miałem przekonanie, że będzie doskonale dojrzałe. Do tego awokado, granat (dzięki Ottolenghiemu), i to co istotne w sałatach owocowych, pieprz, pieprz, pieprz. Czytaj dalej Sałatka z mango, awokado i sera pleśniowego.

Zaraza. Najskuteczniejsi zabójcy naszych czasów

Nie potrafią biegać, chodzić, pływać, ani pełzać. Dlatego jeżdżą.

[…]

To nie one chcą nas dopaść. W pewnym sensie to my wchodzimy im w drogę.

Chodzi oczywiście o wirusy. Te dwa zdania to niewielka próbka stylu Davida Quammena, który w 2012 roku opublikował wyśmienitą książkę popularnonaukową Zaraza. Najskuteczniejsi zabójcy naszych czasów. Książka właśnie doczekała się polskiego tłumaczenia, na podstawie nowego wydania, w którym dodano przedmowę napisaną przez autora w styczniu 2020 roku, gdy pandemia koronawirusa COVID-19 dopiero zaczynała rozprzestrzeniać się na cały świat. Czytaj dalej Zaraza. Najskuteczniejsi zabójcy naszych czasów

Requiem dla nikogo

Nie wiem, w jaki sposób mógłbym zachęcić do nowej książki wydanej przez Książkowe Klimaty – Requiem dla nikogo, Złatko Enewa. Jak napisać, żeby nie zepsuć.. i tu już zaczynają się pierwsze problemy. Zepsuć “przyjemność” z lektury? Czy w tym wypadku, można w ogóle mówić o przyjemności? W tej powieści nie ma nic przyjemnego. Od samego początku jest brudna, okropna, dusząca. Zastanawiamy się, ile jeszcze. Czytaj dalej Requiem dla nikogo

Ostatni bastion umysłu

Jednym z błędów „narracyjności” w analizie partii jest coś, co nazywamy „analizowaniem zgodnym z wynikiem”. To znaczy: skoro zwycięzca wygrał, to znaczy, że wykonywał dobre posunięcia; skoro przegrany przegrał, to znaczy, że popełniał błędy i tak dalej. Gdy zna się wynik partii, zanim zacznie się ją analizować, bardzo trudno nie patrzeć bardziej krytycznie na posunięcia gracza, który ostatecznie przegrał – nawet jeśli być może taki krytycyzm nie był zasłużony.

Znalazłem ten akapit we fragmencie nowej książki Garri Kasparowa Ostatni bastion umysłu, gdzieś w sieci i to zupełnie wystarczyło, żebym natychmiast kupił całość. Bardzo przypomina mi to, co pisał o podejmowaniu decyzji zarządzający Larry Hite, jeden z rozmówców Jacka Schwagera w Czarodziejach rynku. Hite pisał o tym, że dobre transakcje nie muszą być zyskowne. Są dobre dlatego, że wykonane zgodnie z planem i strategią. Podobne spostrzeżenie do tego, o czym mówi Kasparow ma Aswath Damodaran (Wycena firmy), jeśli chodzi o wycenę spółek.  Czytaj dalej Ostatni bastion umysłu

Bracia Sisters

W sam raz na deszczową majówkę. Bezpretensjonalna westernowa historyjka, o której za jakiś czas nie będę pamiętał. Po tytule pamiętałem, że został nakręcony film, ale z jakichś powodów, których teraz nie kojarzę, kupiłem już jakiś czas temu książkę. W trakcie czytania Braci Sistsers Patricka deWitt miałem przekonanie, że ona została napisana po to, żeby nakręcić na jej podstawie całkiem zgrabny western. Odrobina czarnego humoru, dwaj bracia – jeden cyniczny, drugi nieco romantyczny – będący płatnymi zabójcami, gorączka złota i filmowe dialogi między bohaterami.

Czytaj dalej Bracia Sisters

Księga nocnych kobiet

Jedyne słowo, jakie przychodzi mi do głowy po przeczytaniu Księgi nocnych kobiet Marlona Jamesa to “gęsta”. Język, historia, opowieść, rzeczywistość. To wszystko jest tak potwornie mroczne i gęste, że chciałoby się wierzyć, że to tylko fikcja, że nic z tego, co zostało opisane nie ma żadnego odniesienia w wydarzeniach faktycznych; że życie niewolników w koloniach, było co prawda ciężkie, a nie wiązało się z sadyzmem białych właścicieli, nieporównywalnie większym od tego, co wyrabiali naziści w obozach koncentracyjnych. Czytaj dalej Księga nocnych kobiet

speculatio – myślą rzeczy rozbieranie