Archiwum kategorii: Klasyka

Fistaszki wygrywają

Nie zamieszczałem ich w podsumowaniu 2016, bo wymykają się wszelkim rankingom.

Zostawiłem sobie na koniec roku. Trzy książki, które towarzyszą mi od wiosny (jeszcze kilku mi brakuje). Dostałem w prezencie i uwielbiam. Od zawsze, choć przypominałem sobie zazwyczaj, gdy gdzieś trafiałem. Częściej na filmowe wersje na którejś z kablówek. Krótkie filmiki, adaptacje oryginalnych historyjek Charlesa Schulza. Nie te fabularne, komputerowe. Rysunkowe. Kreską od niechcenia. Z przecinkami zamiast oczu. Czytaj dalej Fistaszki wygrywają

Depesze

Nieśliśmy im wolność wyboru i to tak ochoczo, że zostawialiśmy za sobą spacyfikowaną wolność i spaloną ziemię.

Spotykamy się raz na jakiś czas z Adamem. Pijąc zbyt dużo wina prowadzimy przeintelektualizowane rozmowy, podczas których pada wiele tytułów książek. Poza tym polecamy sobie na bieżąco różne pozycje. Nasze preferencje nie zawsze się zazębiają. Nie rozumiem Stasiuka, Murakamiego i wielu innych, choć za polecenie Samotności Portugalczyka Izy Klementowskiej jestem dozgonnie wdzięczny (choć nie wiem, czy nie bardziej za to, że doprowadziła mnie do jej Minut). W ubiegłym tygodniu Adam rzucił nowym tytułem, który właśnie ukazał się w polskim tłumaczeniu. Paradoksalnie widziałem okładkę tej książki wcześniej w wyświetlanych miniaturowych reklamach, ale nie byłem zainteresowany książką o Depeche Mode. Przez ułamek sekundy zastanawiałem się dlaczego taką dziwną okładkę dał wydawca. Dopiero gdy Adam o niej napisał w mailu roześmiałem się nad moim poznawczym ograniczeniem. Depesze Michaela Herra nie mają nic wspólnego z brytyjską grupą, choć muzyka stanowi w niej istotne tło. Czytaj dalej Depesze

Wilk stepowy – kryzys wieku średniego kontra rozterki młodości

Kilka miesięcy temu sięgnęła po nią moja żona. Żeby sobie przypomnieć. Dla niej też była to kiedyś ważna książka. Stanęła na oddzielnej półeczce, żeby do niej zerkać. Między Dopaminą i sernikiem a Profilowaniem kryminalnym. Zaglądałem do różnych przeczytanych dawno temu lektur (podróż w przeszłość), zastanawiałem się, który tytuł wybrać jako kolejny. Ale tej nie chciałem ruszać. Dopaminę i sernik brałem i odkładałem na dłuższy czas, żeby ponownie spróbować. A Wilk stepowy cały czas na mnie cierpliwie czekał. Nie wiem czemu próbowałem go omijać. Był dla mnie bardzo ważną książką, choć po latach pamiętałem już tylko ogólną ideę. Znacznie lepiej kojarzyłem inne książki Hermana Hesse, a zwłaszcza wrażenia mi towarzyszące. Siddartha historia poszukiwania siebie samego. W sam raz dla nastolatka. Długo później dostępne na naszym rynku księgarskim były Demian oraz Narcyz i złotousty. Pierwsza powstała osiem lat przed Wilkiem stepowym, druga trzy lata później. Ale wiem to teraz. Wtedy odnosiłem wrażenie, że Hesse pisze tę samą książkę. Zmieniają się tylko imiona głównego bohatera. Widzę na półce jeszcze Gertrudę. Musiały mnie już wyjątkowo znudzić, bo odkąd udało mi się wreszcie jakimś cudem nabyć Grę szklanych paciorków, nigdy jej nie przeczytałem. Stała zawsze w ważnych miejscach na półkach w kolejnych mieszkaniach. I była raczej swego rodzaju pożądanym niegdyś talizmanem. Żeby jednak nie zniszczyć jego magii staram się go nie dotykać. Czytaj dalej Wilk stepowy – kryzys wieku średniego kontra rozterki młodości

Nowy wspaniały świat – rozczarowanie po latach

Przez wiele lat Nowy wspaniały świat, Aldousa Huxleya stał na półce wśród najważniejszych dla mnie książek. Wydanie z 1988 roku. Zdaje się po wielu latach nieobecności w Polsce ze względu na PRL-owską cenzurę. Kilka jego innych książek (w tym bardzo dla mnie istotna w pewnym momencie Filozofia wieczysta) przetrwało różnego rodzaju przeprowadzki oraz remanenty i nadal ma swoje miejsce na półkach, a nie w pudłach. Czytaj dalej Nowy wspaniały świat – rozczarowanie po latach

Piekło kobiet

Zamiast narodowego czytania Sienkiewicza byłoby lepiej, gdybyśmy przypomnieli sobie Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Na to jednak szanse są znikome. Nie pamiętam już kiedy poprzednio sięgałem do Piekła kobiet. Prawdopodobnie przy okazji poprzedniej batalii związanej z prawem dotyczącym aborcji. Dziś temat znów jest na pierwszych stronach gazet, portali, serwisów. Bo ponownie politycy postanowili, że oni wiedzą lepiej. Nic tam technologia, rozwój medycyny, cywilizacji, trendy światowe, równouprawnienie. To wszystko nie ma znaczenia, bo przecież  my nie zarządzamy krajem, tylko rządzimy. A jeśli rządzimy to według naszego widzimisie.

Piekło kobiet jest zbiorem felietonów opublikowanych w 1929 roku. 87 lat temu. W 1929 roku między innymi po raz pierwszy wyświetlono film dźwiękowy oraz w leczeniu zastosowano penicylinę. Minęło niemal 100 lat cywilizacja i nauka są w zupełnie innym miejscu. Tak? Czytaj dalej Piekło kobiet

Ragtime

Jedną z najciekawszych przygód czytelniczych w tym roku był dla mnie Ptak dobrego Boga. Twainowski humor, a przede wszystkim historia zbudowana na podstawie realnych postaci i wydarzeń, w którą autor powplatał własną wyobraźnię dawała mnóstwo radości. Na podobnej zasadzie zbudowany jest Ragtime, E.L. Doctorowa napisany czterdzieści lat temu. Czytaj dalej Ragtime

Wszyscy polegli lotnicy

Kupiłem za grosze dwa tomiki opowiadań Williama Faulknera, Wszyscy polegli lotnicy oraz Czerwone liście. Mimo tego, że z moich notatek sprzed lat wynika, że je czytałem, nie pamiętałem niemal żadnego z opowiadań. Kojarzę również okładkę, nawet jestem przekonany, że miałem własny egzemplarz “Lotników”. Czytaj dalej Wszyscy polegli lotnicy

Pod wulkanem

Wśród kryminałów na półce mojej mamy stało Pod wulkanem. Choć pamiętam grzbiet z wypisanym tytułem i miejsce, gdzie się znajdowała, zastanawiam się dziś, czy to nie jakaś kreacja pamięci. Raczej nie pasowała ta książka do pozostałego zestawu. Skąd mogła się tam wziąć? Ale z drugiej strony, dlaczego miałbym sobie to wymyślić? Jestem również przekonany, że książka Malcolma Lowry wymieniona była wśród najważniejszych książek w jednotomowej encyklopedii popularnej PWN. Lubiłem zaglądać do tego spisu zastanawiając się ile jeszcze rzeczy będzie trzeba przeczytać. Czytaj dalej Pod wulkanem

Pamiętnik z powstania warszawskiego

Dwadzieścia lat to wystarczająco dużo, żeby nasze wspomnienia zaczęły żyć własnym życiem. To co pamiętamy przeplata się z historiami opowiedzianymi przez innych, usłyszanymi w anegdotach. Czasem trudno rozdzielić to co faktycznie nam się przydarzyło od tego, co znamy z opowieści innych ludzi. Od lat badania na ten temat prowadzi Elisabeth Loftus. Czytaj dalej Pamiętnik z powstania warszawskiego