Archiwum kategorii: Dla dzieci

100 dzieci

Zobaczyłem gdzieś reklamę tej książki. Zaintrygowała mnie okładka i opis. Znałem autora Christopha Drössera, z popularnonaukowych książek dla młodzieży o matematyce i fizyce. Tym razem w książce 100 dzieci. Świat w liczbach i ciekawostkach postanowił opowiedzieć młodemu czytelnikowi o świecie, wykorzystując dane i statystyki. Miałem nieco inne wyobrażenia o niej, zanim do mnie przyszła i ją otworzyłem. Spodziewałem się nieco innego ujęcia. Bardziej graficznego niż tekstowego. W każdym razie sam pomysł jest banalny i świetny. Opowiedzmy o tym, jak wygląda współczesny świat tworząc hipotetyczną wioskę składającą się z setki dzieciaków.  Czytaj dalej 100 dzieci

Elektroniczny detektyw

Przyświeca nam wspaniały cel: przekonać ludzkość, że tylko elektronika zdolna jest stworzyć prawdziwą sztukę. Żaden ludzki umysł nie jest dość logiczny i bezstronny, by kreować sztukę czystą, sztukę dla sztuki!

Rok 1977. Niewielka książeczka dla dzieci Elektroniczny detektyw, Elżbiety Burakowskiej. Przyglądam się okładce i jestem pewien, że miałem ją w swoich dziecięcych zasobach. Kolejne ilustracje Marii Uszackiej, przekonują mnie, że musiałem ją mieć, choć kompletnie nie pamiętam treści. Albo nie była dla mnie wówczas ważna. Nie budził żadnych emocji. Tymczasem, po czterdziestu sześciu latach zaglądam i zastanawiam się, jak bardzo aktualne tematy porusza. Mamy sztuczną inteligencję, kwestię twórczości i oryginalności sztuki, bunt robotów będący kwestią wykorzystywania oraz kwestie związane z zanieczyszczeniem klimatu.  Czytaj dalej Elektroniczny detektyw

Nowa praca Świętego Mikołaja

Dziwna sprawa z tymi książkami dla dzieci. Niby są dla dzieci, ale nie do końca są. A czasami może nawet zupełnie nie są. Pod przykrywką, niby zabawnej historii jest coś znacznie więcej. 

Tuż przed świętami na LinkedIn trafiłem wpis Jakuba Iciaszka pod ogólnym hasłem “powiedz STOP dyskryminacji ze względu na wiek”. Chodziło o rynek pracy i specyficzną grupę młodych rekruterek, które podczas rozmów o pracę z dużym dystansem patrzą na osoby 40+. W dyskusji, jaka rozwinęła się pod tym wpisem wynikało, że nie jest to doświadczenie jednostkowe.

Biorę do ręki książkę, którą dostałem w prezencie Nowa praca Świętego Mikołaja Michele D’Ignazio i mam wrażenie, że oto dostaję komentarz do dyskusji na LinkedIn. Czytaj dalej Nowa praca Świętego Mikołaja

Opowiadania z Doliny Muminków

Było to w owym czasie, dawno temu, kiedy Tatuś Muminka, nic nie wyjaśniając, opuścił dom i sam nawet nie wiedział, dlaczego musiał tak postąpić. Mama powiedziała potem, że przez długi czas był dziwny, ale najprawdopodobniej nie dziwniejszy niż zawsze.

Czytam – teoretycznie przeznaczone dla dzieci – Opowiadania z Doliny Muminków i w każdym kolejnym zastanawiam się, jak współczesny świat mógłby “zdiagnozować” kolejne postaci tworzone przez Tove Janson. Spektrum autyzmu, zaburzenia lękowe, kryzys wieku średniego (to diagnoza popkulturowa), depresja oraz wiele, wiele innych zachowań i przeżyć charakterystycznych dla dzieci, nastolatków, dorosłych.  Czytaj dalej Opowiadania z Doliny Muminków

Figgrotten

Kiedy była na dworze, tak naprawdę nigdy nie doskwierała jej samotność. Była szczęśliwa i czuła się naprawdę sobą. Poczucie osamotnienia dopadało ją wśród ludzi. Świadomość bycia odmieńcem nie pasujacym do grupy, nie była zbyt miła.

Wciąż zdarza się, że kupię sobie jakąś książkę dla młodzieży. Już nie czytam, ani nie podtykam mojemu nastolatkowi, który ma przekonanie, że z nich wyrósł*, ale ciekawią mnie zwłaszcza te zajmujące się trudniejszymi sprawami. 

Tak trafiłem na Figgrotten April Stevens. Tytułowa bohaterka to dziewczynka-oustiderka. Trudno powiedzieć ile ma lat, choć jeszcze jest dzieckiem. Dzieckiem, odrobinę dziwnym, jak mawiają niektórzy “oryginalnym”. Imię nadała sobie sama i jest z niego dumna. Zbiera liście, patyki, pióra. Jej mama już dawno zaprzestała prób sprzątania jej pokoju, więc tylko możemy sobie wyobrazić, jak on wygląda. Czytaj dalej Figgrotten

Widziałem pięknego dzięcioła

Książki muszą mieć swój czas. Kupuję ich sporo, odkładam na półki i czekają. Czasem o nich zapominam, czasami gdzieś w głowie mam jakiś tytuł i obiecuję sobie, że jak najszybciej po niego sięgnę. W każdym razie zwykle po zakupach je odkładam. Nie przeglądam, nie kartkuję, patrząc, czy mi się spodoba.

Widziałem pięknego dzięcioła Michała Skibińskiego kupiłem parę miesięcy temu. Historię książki opowiedział mi bratanek autora i w zasadzie to wystarczyło. Czytaj dalej Widziałem pięknego dzięcioła

Listy do A.

Piękne wydanie, poruszające ilustracje, ważny temat, potrzebna książka, odrobina wzruszeń i … Zbyt często zastanawiałem się w trakcie lektury Listów do A. Anny Sakowicz, jak by tego rodzaju książkę napisała Sarah Crossan, która też próbuje o trudnych sprawach tego świata opowiadać młodemu czytelnikowi. Robi to w sposób fantastyczny, zaś w przypadku książki Anny Sakowicz, miałem wrażenie, jakby autorka nie bardzo wiedziała dla kogo pisze. Zbyt infantylny język, jak na dzieciaki szkolne, to raczej językowo taka narracja dla przedszkolaków.  Czytaj dalej Listy do A.

Chłopiec, kret, lis i koń

Przede wszystkim zobaczyłem okładkę! Nie zastanawiałem się. Odkąd mój młodszy syn stał się nastolatkiem, nie bardzo mam pretekst do tego, by kupować książki dla dzieci.
Ale z tą było tak, że chciałem ją mieć. Wystarczyła mi tylko okładka.
Chłopiec, kret, lis i koń. Czytaj dalej Chłopiec, kret, lis i koń

Rico, Oskar i głębocienie

Rico, Oscar i głębocienie to niemal klasyczna detektywistyczna przygodówka dla dzieci. Mamy trochę humoru, nową przyjaźń i tajemnicę (a może nawet kilka), którą trzeba rozwikłać. Dlaczego więc “niemal”? Bohaterowie nie są klasyczni. Pozornie zwykłe dzieciaki, a jednak nie-zwykłe. Wyjątkowe.  Czytaj dalej Rico, Oskar i głębocienie

Kiedy umrę, zjesz mnie kocie?

Śmierć – jedno z największych tabu. Zwłaszcza, gdy chodzi o jej świadomość wśród dzieci. Czasem je strofujemy, by nie zadawały dziwnych pytań dotyczących śmierci, pogrzebów, martwych ciał. Czasem się wkurzamy, gdy sądzimy, że mówią ze zbyt dużą lekkością, nonszalancją, brakiem szacunku. A równocześnie żyjemy w kulturze, w której czarny humor bywa ceniony i często służy do łagodzenia naszych własnych lęków.

Antropolog Geofrey Gorer napisał:

Nasi pradziadowie słyszeli, że dzieci znajduje się w krzakach jagód albo w kapuście; nasze dzieci słyszą za to, że zmarli zmienili się w kwiatki albo odpoczywają we wspaniałych ogrodach.

To zdanie przypomniała Caitlin Doughty w książce Dym wciska się do oczu. Autorka pracuje w zakładzie pogrzebowym i w swojej pierwszej książce pisała, o tym jak wygląda taka praca. Z czym trzeba się mierzyć, czego nauczyć, jak wyglądają różne szczegóły, choćby kremacji. Czytaj dalej Kiedy umrę, zjesz mnie kocie?