Wszystkie wpisy, których autorem jest GZalewski

Czekoladki dla Prezesa

Nasz Prezes obchodził imieniny. W celu upamiętnienia postanowiliśmy zasadzić dąb imienia Prezesa.

Jak to będzie miło, kiedy przyszłe pokolenia popatrzą na dąb i pomyślą o Prezesie. A dąb będzie szumiał o dawnych czasach, kiedy to żył nasz Prezes.

Miejsce wybraliśmy odpowiednie, na środku rynku, na skwerku. Sam Prezes wziął łopatę i wykonał pierwszą grudę ziemi.[…]

Na drugi dzień patrzymy przez okno jak zwykle i widzimy, że koło drzewa kręci się pies. Dobre pół godziny trzymał nas w napięciu, a potem obwąchał drzewko i zbeszcześcił.

Zbiór opowiadań Sławomira Mrożka Czekoladki dla Prezesa to pisana w czasach PRL-u satyra na relacje między podwładnymi i Prezesem Spółdzielni “Jasna Przyszłość”. W zasadzie można by powiedzieć, że to uniwersalne powiastki o lizusostwie, układach i układzikach a przede wszystkim zwykłej ludzkiej głupocie, tam gdzie istnieje jakakolwiek hierarchia. Choć odnosiły się do realiów komunistycznej Polski, spokojnie można by je osadzać w rzeczywistości kapitalistycznej korporacji, podobnie jak Pamiętnik umysłowego. W tym jednak wypadku ze względu na postać Prezesa całość zdaje się mieć wymiar wyjątkowo współczesny.
Czytaj dalej Czekoladki dla Prezesa

Blizna

Porywający i pełen błyskotliwego humoru portret niezwykle wrażliwego mężczyzny w kryzysie.” “Urzekająco przewrotna islandzka opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca na świecie”.

Czytam w notce redakcyjnej książki Blizna autora autorki, której imion i nazwiska (i jak się okazało płci) nie jestem w stanie wymówić, ani przepisać (na szczęście działa kopiuj-wklej) – Auður Ava Ólafsdóttir. Czytaj dalej Blizna

Nr 56. Pamiętaj nazywam się Ekaterina

Rozpieprza mnie ta książka od samego początku. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek reagował tak emocjonalnie. Co chwilę muszę przerywać. Sięgnąłem do niej pod wpływem lektury ostatnich reportaży Izy Klementowskiej. Nie chciałem uwierzyć, w to co pisała. Że w zamkniętych obozach dla uchodźców w Polsce (czyli “polskich obozach”) nadaje się ludziom numery, pozbawiając ich tym samym godności i tożsamości. Klementowska rozmawia z Shirin – numerem czterdzieści osiem przebywającej w obozie Lesznowoli. Sprawdzając informacje o obozie w Lesznowoli niemal natychmiast trafiam na książkę dziennikarki Ekateriny Lemondżawy, uciekającej z Gruzji przed służbą bezpieczeństwa – Nr 56. Pamiętaj nazywam się Ekaterina. Czytaj dalej Nr 56. Pamiętaj nazywam się Ekaterina

Dom ptaków

Ludzie nie za bardzo dostrzegają inne zwierzęta, ponieważ siebie uważają za tak ważnych – dokładne opisanie ich zachowania postawiłoby je w zupełnie innym świetle.

Już wiem, że w najbliższych dniach sięgnę po “sagę Glassów” J.D. Salingera. Książki ważne dla mnie niezmiernie, do których wróciłem ostatnio tuż przed założeniem speculatio.pl. Będzie okazja o nich napisać, ze świeższym spojrzeniem.

To była myśl niemal od początku lektury Domu ptaków Evy Meijer, której esej o depresji ukazał się w naszej serii Biała Plama. Tym razem inny wydawca i zupełnie odmienna rzecz. Ascetyczna proza, w której pozornie nic się nie dzieje. Nie mam pojęcia czemu skojarzyła mi się z nowelami Salingera, ale to przekonanie było dojmujące. Urywki z życia  dziewczyny zakochanej w muzyce i ptakach. Bez popisów erudycyjnych, bez ekwilibrystyki słownej, prosty, spokojny język pełen wyczulenia na świat. Historia rodziny, w której jest sporo niedopowiedzeń, tajemnica. Tylko czy na pewno? Czytaj dalej Dom ptaków

Skóra. Witamy uchodźców

Minuty. Reportaże o starości Izy Klementowskiej, to książka, którą podsuwałem wielu osobom. Jedna z najważniejszych i najmocniejszych książek ostatnich lat i chyba dotychczas nie spotkałem nikogo, na kim nie zrobiłaby wrażenia, zwłaszcza, że pierwszy rozdział realnie zatyka dech w piersi.

Teraz miałem tak samo znów przy pierwszym rozdziale nowej książki – Skóra. Witamy uchodźców. Mieszał mi trochę w głowie. Irytowałem się, że autorka pisze tak niejasno, że nie wiadomo, czy opisuje więzienie w Evin w Iranie, czy obóz dla uchodźców w Lesznowoli w Polsce. Nie byłem w stanie w to uwierzyć, dopuścić do siebie. Czytaj dalej Skóra. Witamy uchodźców

J jak jastrząb

Ta książka co jakiś czas przewijała się w tle. Pamiętam, jak dostałem egzemplarz recenzencki od agenta literackiego. Zaintrygowała mnie okładka i tytuł, ale nawet nie sięgałem do środka. To nie była rzecz dla naszego czytelnika. Później ukazała się po polsku, gdzieś migały mi dobre recenzje, których nie czytałem i chyba otrzymywane nagrody. W lutym zamówiłem w Amazonie In the Company of Crows and Ravens Johna Marzluffa. Paczka do tej pory do mnie nie dotarła. Europę ogarnęła pandemia, przesyłki zatrzymywane były chyba na granicach lub się gubiły. Pod koniec kwietnia postanowiłem, że ją znów zamówię. Niestety wysyłka egzemplarzy jest wyłącznie z USA lub Włoch, a nadal granice są pozamykane. I wtedy pada mój wzrok na H is for Hawk Helen Macdonald. Po śmierci ojca autorka postanawia kupić jastrzębia. Kupuję polskie tłumaczenie J jak jastrząb i w ciągu kolejnych kilkudziesięciu minut zaczynam czytać. Cudowna natychmiastowość ebooków. Czytaj dalej J jak jastrząb

Kiedy umrę, zjesz mnie kocie?

Śmierć – jedno z największych tabu. Zwłaszcza, gdy chodzi o jej świadomość wśród dzieci. Czasem je strofujemy, by nie zadawały dziwnych pytań dotyczących śmierci, pogrzebów, martwych ciał. Czasem się wkurzamy, gdy sądzimy, że mówią ze zbyt dużą lekkością, nonszalancją, brakiem szacunku. A równocześnie żyjemy w kulturze, w której czarny humor bywa ceniony i często służy do łagodzenia naszych własnych lęków.

Antropolog Geofrey Gorer napisał:

Nasi pradziadowie słyszeli, że dzieci znajduje się w krzakach jagód albo w kapuście; nasze dzieci słyszą za to, że zmarli zmienili się w kwiatki albo odpoczywają we wspaniałych ogrodach.

To zdanie przypomniała Caitlin Doughty w książce Dym wciska się do oczu. Autorka pracuje w zakładzie pogrzebowym i w swojej pierwszej książce pisała, o tym jak wygląda taka praca. Z czym trzeba się mierzyć, czego nauczyć, jak wyglądają różne szczegóły, choćby kremacji. Czytaj dalej Kiedy umrę, zjesz mnie kocie?

Nazywam się Cukinia

Kolejna książka do której sięgam po obejrzeniu filmu i kolejna skierowana do młodszego czytelnika (wcześniej był Żywiciel). W przypadku Nazywam się Cukinia, miałem już od jakiegoś czasu w kolejce do przeczytania zarówno książkę, jak i film. Tym razem film był pierwszy (dostępny jest za darmo choćby tu) i po obejrzeniu byłem przekonany, że muszę zobaczyć jak poradził sobie z tym tematem autor Gilles Paris. Czytaj dalej Nazywam się Cukinia

Przemiany ludzkiego ciała

Gavin Francis to lekarz z dwudziestoletnim stażem. Ma za sobą pracę w bazie na Antarktydzie, oraz w Afryce. Przemiany ludzkiego ciała starają się być opowieścią o człowieku. Francis bazuje na przypadkach swoich pacjentów by opowiedzieć, o zmianach które dokonują się w ciągu życia i są to zmiany często zaskakujące – dążenie do doskonałości ciała wśród kulturystów, zachowania osób z anoreksją, tatuowanie się, halucynacje, dojrzewanie, menopauza i inne. Wszystko to podlane wykładem z medycyny i doprawione przyprawami z filozofii, sztuki, kultury. Teoretycznie świetna mieszanka.  Czytaj dalej Przemiany ludzkiego ciała