Grzegorz Zalewski

Dlaczego piszę o czytaniu

Speculatio – myślą rzeczy rozbieranie*

Jestem czytelnikiem, autorem i wydawcą. Czytelnikiem, odkąd pamiętam. Autorem od połowy lat 90, wydawcą od lat kilku. Pracując w mediach (głównie związanych z finansami) pisałem wiele recenzji, czy też dokładniej to ujmując własnych, subiektywnych opinii na temat książek, ukazujących się na naszym rynku. Książek o inwestowaniu, pieniądzach, historii rynków, podejmowaniu decyzji. Tego, co ja znalazłem, a nie przysłali mi wydawcy.

Zależało mi na tym, żeby ludzie czytali. Dzięki temu rozwija się dyskusja, wymiana, spory. To twórcze i motywujące. Z rozmów płyną inspiracje.

Gdy zacząłem prowadzić wydawnictwo, zastanawiałem się, czy powinienem kontynuować aktywność recenzencką. Problemem są zwłaszcza opinie krytyczne. Mogłyby zostać odebrane, jako próbę dyskredytowania konkurencji. Uznałem jednak, że nadal warto. I pisałem o książkach na blogach.bossa.pl. Przede wszystkim dotyczących inwestowania i finansów.

O książce w Polsce rozmawia się tak mało i poza ewidentnymi bestsellerami, ma ona tak mało promocji, że każde zwrócenie uwagi na dobry tytuł jest dobre. Czasem zazdrościłem “konkurencji” tytułów, czasem gratulowałem, ale publikując swoje felietony na blogi.bossa.pl co jakiś czas zwracałem uwagę na to co się u nas ukazuje, i powinno zainteresować inwestorów.

Kilka lat temu zostałem wydawcą. Zobaczyłem świat, który nie bardzo mi się podoba. W Polskich mediach brak jest dyskusji o ciekawych książkach. Oczywiście gazety, magazyny, portale internetowe publikują recenzję nowości. Ale to wszystko odbywa się w ramach marketingu wydawnictw. Ta współpraca jest “pieniężna”.

Praktycznie nie ma osób znanych, zwracających uwagę na książki, nie w ramach współpracy partnerskiej. Pewien wyjątek stanowią różnego rodzaju blogerzy. Na blogach różnych osób, często anonimowych, można znaleźć mnóstwo inspiracji. W mediach klasycznych – szkoda gadać…

Co jakiś czas Bill Gates (Microsoft)  publikuje swoje przemyślenia o przeczytanych książkach. Mark Zuckerberg (Facebook) pisze o książkach, które zrobiły na nim największe wrażenie. Umiera David Bowie i publikowana jest lista 100 najważniejszych dla niego książek, o których później szeroko się dyskutuje. Takich zdarzeń jest mnóstwo, związanych z mniej lub bardziej znanymi osobami.

To co jest dla nich wspólne to fakt, że piszą nie tylko o nowościach, ale o rzeczach, na które trafili przypadkiem, które ktoś im polecił lub miały znaczenie na jakimś etapie ich życia. A druga część wspólna, to fakt, że po każdej takiej notce, zdaniu, czy wspomnieniu ma miejsce dyskusja dotycząca tych tytułów w mediach.

Pod tym względem na naszym rynku jest absolutna pustynia. Chciałbym poczytać, jakie książki są ważne dla różnych ludzi. Nie chcę recenzji, chcę ich emocji. Zwrócenia mojej uwagi, na coś wartościowego. Może mi się spodoba, może nie. Ale chcę spróbować.  Chodzi o książki popularno-naukowe, beletrystykę, poezję, jakiekolwiek. Niech mi o nich ktoś opowie.

Nie chcę dowiedzieć się od kolejnego prezesa spółki giełdowej, że najważniejszą książką dla niego jest “Sztuka wojny” Sun Tzu, albo biografia Warrena Buffetta. To nudne i niewiarygodne. Dla Steva Jobsa (Apple) inspiracją nie był motywacyjny produkcyjniak “Jak zostać Stevem Jobsem”, tylko „Moby Dick” oraz „Król Lear”. Elon Musk (paypal, Tesla Motors), nie wymienia wśród lektur, które go ukształtowały kolejnej z wielu wersji “Bądź kreatywny. Uwolnij umysł”, tylko biografie Benjamina Franklina, Katarzyny Wielkiej i cykl Fundacja Isaaca Asimowa.

Krótko mówiąc, jeśli tego nie mogę znaleźć czas to stworzyć. Czas zacząć pisać (oraz wyciągnąć swoje notatki i przemyślenia) o książkach. Różnych. Po dwudziestu latach pisania o przede wszystkim o rynku, inwestowaniu, po prostu muszę… Swego rodzaju impulsem do tego była moja podróż w przeszłość, rozpoczęta jesienią 2015 roku. Zaczęło się od spisywania na bieżąco refleksji, notatek. I tak uznałem, że je uporządkuję. Początek nowego roku był tylko dobrym pretekstem.

Nie obiecuję, że na bieżąco będę odpowiadał na komentarze. Postaram się.

Zapraszam

Grzegorz Zalewski

(o mnie nieco bardziej oficjalnie)

www.wydawnictwolinia.pl

blogi.bossa.pl

*Jan Mączyński był autorem pierwszego słownika polsko-łacińskiego wydanego w 1564 roku. Z niego właśnie pochodzi definicja spekulacji: speculatio – myślą rzeczy rozbieranie. Spekulacją zajmuję się od 1993 roku. W różnej formie.

speculatio – myślą rzeczy rozbieranie