Ognisko próżności

Dziwne to wszystko. Na pewno nigdy nie czytałem Ogniska próżności Toma Wolfe. Latami próbowałem znaleźć tę książkę lecz była trudno dostępna lub po prostu droga. Kilka lat temu kupiłem film nakręcony na jej podstawie – Fajerwerki próżności w reżyserii Briana De Palmy, z gwiazdorską obsadą (Tom Hanks, Bruce Willis, Melanie Griffith, Morgan Freeman). Nie pamiętam, żeby jakoś specjalnie mi się podobał, albo żeby cokolwiek zapadło mi w pamięci. Co więcej, gdy wyjąłem teraz DVD z półki, to byłem zadziwiony właśnie tym aktorskim składem. Czyli nie pamiętam zupełnie nic. Czytaj dalej Ognisko próżności

Błyskotliwi chłopcy

Poczekała sobie kilka lat na swoją kolej książka jednego z moich ulubionych autorów. Nie umiem racjonalnie, ani nawet nieracjonalnie uzasadnić dlaczego wciąż ją odkładałem na później. W końcu, gdy już emocje związane z HFT (handel wysokich częstotliwości) opadły i tematy z tym związane przestały pojawiać się w mediach zabrałem się za Błyskotliwych chłopców Michaela Lewisa. I znów się nie zawiodłem, na tym w jaki sposób autor podchodzi do opisywania świata finansów – jego patologii, wad, ale przede wszystkim mechanizmów funkcjonowania.

Czytaj dalej Błyskotliwi chłopcy

Wodnikowe wzgórze

No i zrobiłem to! Sięgnąłem po Wodnikowe wzgórze Richarda Adamsa. Książkę, której jestem równolatkiem, a o której nigdy wcześniej nie słyszałem, aż do lektury Moje serce, mój wróg. Zaintrygowany porównaniami do Opowieści z Narnii oraz trylogii Tolkiena postanowiłem sprawdzić w czym rzecz.

Choć porównanie do obu klasyków wydaje mi się mocno na wyrost to muszę przyznać, że to całkiem zgrabna powieść dla dzieci. I chyba przede wszystkim dla dzieci, takich od 8 do 12 lat. Władcę pierścieni czytałem w starszym wieku, Opowieści z Narnii gdzieś chyba ok. 10 roku życia i wydaje mi się, że jeśliby podobałaby mi się, jako dziecku to raczej temu młodszemu. Czytaj dalej Wodnikowe wzgórze

Katarynka (na złom)

Bolesław Prus wielkim polskim pisarzem był i basta. Tylko to stwierdzenie pozwala mi zrozumieć, że w nadal w zestawie lektur dla klasy V szkoły podstawowej (11-12 latki) widnieje nowela Katarynka. Pierwotnie ukazała się w 1880 roku w Kurierze Warszawskim (nr 224-225). Nie w Płomyczku, Świerszczyku, czy jaki tam magazyn dziecięcy mógł istnieć pod koniec XIX wieku, tylko w periodyku dla dorosłych. Tym samym ktoś kiedyś uznał, że umysłowość współczesnego dziecka, jest na poziomie dziewiętnastowiecznego dorosłego. Paradne. Ja wiem, że dzieci wiedzą dużo więcej o świecie niż niegdyś, no ale znajmy umiar. Czytaj dalej Katarynka (na złom)

Udawanie normalnej. Życie z zespołem Aspergera

Rozmyślam o chłopaku, z którym chodziłam na ostatnim roku studiów […] Odnalazł mnie w moim świecie,nie oczekując ode mnie bym próbowała wybrać się w jego świat. Wydaje mi się, że sam nie wiedział, czego dokonał. […] Nigdy mu nie przeszkadzał mój dziwny zwyczaj wypytywania ludzi o zbyt wiele rzeczy. Zawsze stał przy mnie cierpliwie, gdy mi odbijało z powodu przeciążenia zmysłów. Nigdy mnie nie krytykował i nie kwestionował moich zachowań. Pozwalał mi być sobą. Gdyby wszyscy zachowywali się podobnie, być może nie potrzebowalibyśmy nawet definiować zespołu Aspergera.

Kilka dni temu poproszono mnie o polecenie jakichś tytułów dotyczących zaburzeń ze spektrum autyzmu dla rodziców, którzy właśnie uzyskali diagnozę. Nie wiedziałem nic więcej (prośba była przez pośredników), więc trudno mi było ocenić, czego może potrzebować pytający. Generalnie jednak są dwa rodzaje publikacji – te pisane przez ekspertów, wyjaśniające na czym polega ten rodzaj zaburzeń, jak pracować, na co zwracać uwagę (m.in.książki Uty Frith i Tony’ego Atwooda) oraz te pisane przez same osoby ze spektrum (Donna Williams, Temple Grandin, John E. Robison, Daniel Tammet i inni). Oba rodzaje mogą pełnić zupełnie odmienną rolę. Pierwsze wyjaśniają szczegóły, drugie zaś – waham się, czy nie napisać, że jednak ważniejsze – pokazują osobistą perspektywę. Ta zaś często sprowadza się do podejścia “opowiem wam co czuje, żebyście zrozumieli”.

Do tej drugiej kategorii należy świetna autobiografia Liane Holliday Willey Udawanie normalnej. Życie z zespołem Aspergera. Czytaj dalej Udawanie normalnej. Życie z zespołem Aspergera

Po obu stronach mózgu

Michael Gazzaniga – ojciec neuronauki poznawczej, jeden z pionierów badań nad rozszczepionym mózgiem napisał własną autobiografię, a zarazem historię rozwoju badań nad mózgiem w ostatnich dziesięcioleciach. Po obu stronach mózgu. Moja przygodna z neuronauką to ponad pięćset stron historii nauki, spotkań z największymi naukowcami z wielu dziedzin. Anegdotki, wyjaśnienia, przybliżanie kolejnych wielkich postaci (Festinger, Premack, Ledoux i wielu innych). A jednak nie okazała się dla mnie zbyt porywająca. Odnoszę wrażenie, że spokojnie można było z wielu szczegółów doświadczeń i badań zrezygnować, lub je mocno skompresować do najbardziej przełomowych. Czytaj dalej Po obu stronach mózgu

Jądro dziwności. Nowa Rosja

Nie ma w Jądrze dziwności Petera Pomerantseva niczego zaskakującego. Rosja współczesna. Z całą swoją korupcją, układami, polityczną zależnością, feudalną pseudodemokracją. No i przede wszystkim pieniędzmi. Ogromnymi pieniędzmi, więc wszystko co się z nimi wiąże jest ogromne. Czasem ogromnie dziwne. Czytaj dalej Jądro dziwności. Nowa Rosja

Judasz całował wspaniale

Wydawnictwo Książkowe Klimaty ma u mnie kredyt zaufania dzięki kilku świetnym pozycjom (Dom kata, Księga szeptów, Turcja, obłęd i melancholia) . I choć jest bardziej niż pewne, że nie wszystko co wydają spodoba mi się, nie ma to znaczenia. Czasami zdarza się tak, że tytuł jakiejś książki mnie uwodzi. Przez lata pamiętałem właśnie ze względu na tytuł młodzieżową powieść Zeze Vasconcelos Choć, obudzimy słońce. Taką melodię posiada również Dziewczynko, roznieć ogieniek. Z tym, że ta sobie spokojnie czeka. Przeglądając strony wydawnictwa trafiłem na Judasz całował wspaniale, Mairy Papathanaspoulou. Niektórzy kupują książki pod wpływem okładek. Mnie wystarczy czasem tytuł. Z krótkich notek wynikało, że może to być coś w sam raz na weekend. Leciutkie i zabawne. Czytaj dalej Judasz całował wspaniale

Mroczne odmęty phishingu

Phishing to oszustwo, w którym przestępca podszywając się pod kogoś innego (osobę, instytucję) próbuje wyłudzić jakieś informacje (loginy, hasłą, numery kart kredytowych) lub skłonić nas do określonych działań. Według szacunków podanych w książce Mroczne odmęty phishingu (Christopher Hadnagy, Michele Fincher) 90% wszystkich maili to spam, wśród którego są niezliczone próby nakłonienia nas przez oszustów nas do jakichś czynności.

Samo pojęcie nawiązuje do angielskiego słowa fishing, stąd choćby polski tytuł książki Złowić frajera. O ile jednak autorzy tamtej pozycji uznali, że w zasadzie marketing jest rodzajem oszustwa, bo firmy cały czas próbują nas nakłonić do wydawania pieniędzy na zbędne rzeczy (a my ich zdaniem jesteśmy tak strasznie biedni i bezwolni), to w Mrocznych odmętach … Hadnagy i Fincher pokazują, jak wielkim problemem we współczesnym świecie jest ten faktyczny phishing, jak łatwo się mu poddać oraz jak się przed nim bronić. Czytaj dalej Mroczne odmęty phishingu

Zaufaj mi, jestem kłamcą

Internet daje wolną rękę takim ludziom jak ja. A ludzie ci będą dopóty robili to co robią, dopóki będzie to możliwe.

Ta książka to doskonała kontra do pracy dwóch noblistów Złowić frajera. Wyznania manipulatora, marketingowca, osoby od wizerunku, człowieka, który dla pieniędzy, satysfakcji, przekonania o specyficznej władzy posunie się do wielu rzeczy. Człowieka! Nie systemu, wolnego rynku, neoliberalizmu, kapitalizmu. To jest jego własny wybór. Co więcej ten wybór nie ogranicza się wyłącznie do internetu, ani do tego, że “jest to możliwe”. Pamiętajmy, że w dyktaturach, gdzie za różne działania grozi więzienie, a czasem nawet śmierć wiele osób podejmuje takie ryzyko. Najczęściej dla pieniędzy. Nie system, tylko ludzie.

Ryan Holiday- były szef marketingu odzieżowej spółki American Apparel opisuje, jak wygląda świat współczesnych mediów. Książkę Zaufaj mi, jestem kłamcą. Wyznania eksperta ds. manipulowania mediami można potraktować jako wyznanie skruszonego oszusta, diagnozę rzeczywistości, ale również jako poradnik funkcjonowania w sieci, w mediach. Książka powstała w 2012 roku, więc nie jest nowa i wiele treści tam zawartych jest oczywiste i znane, ale i tak jest… chciałbym napisać przerażająca, ale lepsze będzie, że po prostu jest smutna. Ogromnie smutna. Czytaj dalej Zaufaj mi, jestem kłamcą