Zbójecka narzeczona

Mam swoje drobne i większe nieracjonalności. Jedną z nich jest ścieżka dochodzenia do modnych i popularnych w danym momencie rzeczy. No robię sobie nieco pod górę. Może to głupie, ale lubię tak i koniec.

Opowieść podręcznej Margaret Atwood – powieść z 1985 roku przeżywa renesans dzięki serialowi. Nie mam nic w głowie jeśli chodzi o Atwood, poza nazwiskiem. Być może dawno temu po coś sięgnąłem, ale śladu żadnego nie widzę. Zanim jednak zabiorę się do antyutopii postanowiłem swoją ścieżką dotrzeć do Atwood, bez poddawania się modom.

Zdecydowałem się na Dobre kości i Zbójecką narzeczoną. Nie potrafię wyjaśnić, czemu akurat te. Nie ma znaczenia. Lubię opowiadania, więc Dobre kości były niejako naturalnym wyborem. Dodatkowo była to wczesna proza Atwood, a poznając nowych pisarzy lubię sięgać do ich początków. Czytaj dalej Zbójecka narzeczona

Roznegliżowane

Byłem chyba w szóstej klasie szkoły podstawowej. Zachorowałem na nerki i musiałem kilka tygodni spędzić w łóżku. W zasadzie wszystko co było do przeczytania w domu (odpowiednie do mojego wieku już przeczytałem). Sięgnąłem po Potop. Nuda. Wydaje mi się, że wtedy odkryłem Nędzników. Nie sądzę, żebym wiele rozumiał, najbardziej imponowała mi gwara złodziejska. W końcu padło na kryminały mojej mamy. Jakieś półtora metra kryminałów. Seria z jamnikiem, różowa seria, Joe Alex i wiele innych. Mam wrażenie, że w pełni zaspokoiłem swoją ciekawość tego gatunku.

W ramach odprężenia po nieco ciężkawych lekturach ostatnich tygodni kupiłem pod wpływem impulsu czeski kryminał. Bardziej w tym określeniu pociągał mnie przymiotnik “czeski”. Tak, tak, to stereotyp, ale liczyłem na jakąś odrobinę humoru. Akcja mogła być wtórna. Roznegliżowane Ivy Procházkovej. Czytaj dalej Roznegliżowane

Ścigany

Podczas tegorocznych wakacji zupełnie przypadkiem i nie planując zwiedziłem twierdzę w Srebrnej Górze – największą górską twierdzę w Europie zbudowaną w XVIII wieku na potrzeby wojska pruskiego. Militarną rolę spełniała podczas wojny Prus z Francją, zaś od początku XIX wieku służyła przede wszystkim jako więzienie. Podczas II wojny światowej do 1941 roku mieścił się w niej obóz jeniecki dla polskich oficerów. Jednym z więźniów był oficer marynarki Jędrzej Giertych. Przed wojną członek Stronnictwa Narodowego, dziadek Romana Giertycha. Przewodnik oprowadzający nas po twierdzy wspomniał o Giertychu i jego bezskutecznych próbach ucieczki z twierdzy. Brał udział w obronie wybrzeża i po dostaniu się do niewoli całą II wojnę światową Giertych spędził w kilku różnych oflagach (Colditz, Srebrna Góra czyli Spitzberg, Sandbostel, Lubeka) podejmując łącznie trzydzieści sześć prób ucieczek. Sześciokrotnie udało mu się wydostać z obozów. Za każdym razem był schwytany. Czytaj dalej Ścigany

Globalny Minotaur

Po krótkiej przygodzie z hardkorowym libertarianizmem w wykonaniu Stevena Landsburga moja kolejka lektur wychyliła się przypadkowo w drugą stronę. Tym razem padło na Globalnego Minotaura autorstwa Yanisa Varoufakisa, byłego ministra finansów Grecji w rządzie lewicowej Syrizy (okres od stycznia do lipca 2015). Varoufakis określa siebie mianem “niekonsekwentnego marksisty” (erratic marxist). Nie wiem, czy w tej definicji chodzi o to, że jego marksizm jest umiarkowany, czy też, że dopuszcza pewne wolnorynkowe, czy też kapitalistyczne rozwiązania.

W zasadzie nie ma to znaczenia. Obaj ekonomiści są wyśmienitą ilustracją Pierwszego Prawa Ekonomii: “Na każdego ekonomistę przypada inny równie ceniony ekonomista o odmiennych poglądach”. Definicję przytaczam za Paulem Knottem (To boli!), ale nie wiem, czy to jego autorski pomysł, czy też zacytował zasłyszany żart (choć właściwie to prawda). Czytaj dalej Globalny Minotaur

Tunika Nessosa

Tunika Nessosa to zbiór tekstów Jana Józefa Lipskiego publikowanych wcześniej na łamach “Dialogu”, “Więzi”, “Życia literackiego” czy “Myśli”. Tam również zamieszczono esej Dwie ojczyzny, dwa patriotyzmy, które pierwotnie (1981) ukazały się w podziemnym wydawnictwie NOWA. Na ten wybór składają się przede wszystkim analizy literackie i wspomnieniowe o przyjaciołach literatach. Czytaj dalej Tunika Nessosa

Ekonomia łoma

Czasami żałuję, że nie udało mi się przez lata prowadzić notatek pokazujących powiązania między różnymi tytułami. Skąd brałem pomysły na kolejnych autorów i książki. Czasem były to przypisy, czasem intrygujące zdanie, czasem przywołanie jakiejś postaci. To byłaby ciekawa podróż po latach. Zastanawiam się czasem, jak dotarłem do niektórych pozycji. W czasach PRL-u, gdy dostęp do części był mocno utrudniony, wystarczało czasem wspomnienie o jakimś autorze w wywiadzie z muzykiem lub odniesienia w tekstach, żebym zapisał i zaczął poszukiwania. Nie do wszystkich udawało się dotrzeć – część nie była drukowana w oficjalnym obiegu. O niektórych przypominałem sobie po długiej przerwie, czasem wielu latach. Czytaj dalej Ekonomia łoma

Jak wybierać dobre tytuły

Nie oszukujmy się. Genialnych książek nie liczy się na pęczki. To są pojedyncze pozycje, które mocno zapadają w głowie. Zdecydowana większość to przeciętne, schematyczne powieści. Czasem mają fajnych bohaterów, ale szwankuje historia, czasem jest niesłychany pomysł, ale zmarnowany potencjał. No i mamy ewidentne gnioty, w których zły jest język, opowieść wielokrotnie już była przerabiana, zaś bohaterowie są sztuczni i niewiarygodni. Ot krzywa Gaussa w praktyce. Czytaj dalej Jak wybierać dobre tytuły

Nigdzie na ziemi

Trzeba mieć wyjątkowo ciasne horyzonty, żeby dziś zupełnie nie rozumieć, dlaczego młodzi ludzie po traumie wojennej tak chętnie uwierzyli w socjalizm, hasła równości i sprawiedliwości i oceniać ich postępowanie w kategoriach zero-jedynkowych. Zupełnie inną sprawą jest to, jak szybko i dlaczego otrząsali się z tego zauroczenia. Nawet jeśli przez długi czas dawali się przekonać koncepcji, że rewolucja wymaga ofiar i może czasami dochodzi do nadużyć i niesprawiedliwości.

Zima o poranku Janiny Bauman to opowieść o latach wojennych i niemal cudownego ocalenia z getta. Nigdzie na ziemi to kontynuacja jej historii po wojnie i częściowo historia męża Zygmunta Baumana. Czytaj dalej Nigdzie na ziemi

Rejwach

Nie wiem co mam o tym myśleć. Gdybym przeczytał jedną lub co najwyżej dwie lub trzy z tych miniaturek zrobiłyby wystarczające wrażenie. A tak ich siła się zaczęła rozmywać. Mam na myśli Rejwach Mikołaja Grynberga. Zbiór ponad trzydziestu impresji dotyczących przeżyć Żydów w Polsce. Nie znam wcześniejszych książek Grynberga, które nie są literackimi opowieściami tylko historiami faktycznych ludzi, ale mam wrażenie, że to jeszcze raz są historie, które usłyszał autor i tym razem poddał je procesowi „zmyślenia prawdziwego”. Czytaj dalej Rejwach

Gułag w oczach Zachodu

Nie mogę nawet napisać, że jest odmieniane przez wszystkie przypadki. Bo nie jest. Choć niemal wszyscy piszą i używają tego określenia od kilkunastu miesięcy czasem w nie zawsze adekwatnych sytuacjach.

Fake news.

Nagle zapomnieliśmy o słowach “manipulacja”, “propaganda”, “kłamstwo”, “dezinformacja”, “mistyfikacja”, “nierzetelność” czy “prowokacja”.

Wszędzie fake news to i fake news tamto. Co więcej część komentatorów zachowuje się tak, jakby to było całkowicie nowe zjawisko i wyraża swoje zaskoczenie jego skalą. Nowe są co najwyżej metody, albo raczej narzędzia dzięki, którym można rozpowszechniać niemal bezkarnie rozmaite bzdury i brednie. Licząc na szybki i gwałtowny oddźwięk. Czytaj dalej Gułag w oczach Zachodu